wiora, moja Niunia, która co prawda jest psem i oficjalnie ma na imię Gabrysia/Gabunia, ale tak naprawdę wołamy na nią Niunia właśnie (albo szczur

) też fochy stroi i zazdrosna jest szalenie jak pojawia się w domu nowa jakaś bieda, ale w końcu odpuszcza. Mamy swoje rytuały - jak idę spać to się miziamy pod kołdrą i tłumaczę jej, że jest zawsze najważniejsza i takie tam pierdoły. Jak schodzę na dół, szepczę Filkowi do ucha, że jest najważniejszy i tylko się oglądamy, czy Niuniaczek nie drepcze po schodach. Przy kompie z kolei Celina (kot) pogaduje mi na kolanach, zachłannie trykając mnie w brodę, wiec jej opowiadam, że jest najważniejsza... w kuchni Fuk domaga się uwagi, no to przytulam staruszka i tłumaczę mu, że jest ... i tak siedem razy...
Izo, pora roku i pogody nie są dobre na niedosypianie. Wiem to po sobie, wiec będę Cię zaganiać do łóżka. Choć doskonale rozumiem, że pasja wciąga.

Tak sobie zapobiegawczo rozmyślam już nad kolejną zimą - ja asekurantka jestem. Męża już w poniedziałek wysłałam po drzewo na zimę i to nie na tę najbliższą (bo mamy), ale na tę jeszcze kolejną.

(zdobył 5 m3 dębu)
Więc tak rozmyślam nad sprawą polarków. Pracuję niedaleko bazaru, na którym handlują używaną odzieżą i to handlują tanio. Zacząć zbierać polarowe bluzy po złotówce i takie tam? Można wypruwać suwaki, by ewentualna paczka była lżejsza.
Jak myślisz...?
PS - przelew za Negritkę poleciał, i za Sabinkę do Vivy też.