Wieści są złe drodzy "kibice". Czarny kot ze Złotowa wzbudził w nas tyle nadziei, ale to nie był Kru....
W czwartek wszystko się rozstrzygnęło. Na poszukiwania wyjeżdżaliśmy dwa razy w zeszłym tygodniu. Raz na "wizję lokalną" do p. Czesławy, a po raz drugi do Bukowic, skąd mieliśmy zgłoszenie na temat innego czarnego kota, który okazał się być sympatyczną młodą koteczką... Ponadto mieliśmy info z Milicza od miłej pani, do której przybłąkała się tricolorka-niestety nie była to Saskia.
Serca zabiły nam żywiej trzy razy. I za każdym razem, po fakcie - pogrążały się w smutku.
Dotyka nas kryzys i w dodatku bardzo trudno pisać o tym wszystkim...
Nie gniewajcie się, to wszystko na dzisiaj.
Dziękujemy, pozdrawiamy serdecznie
