» Wto maja 18, 2004 20:24
codziennie chodzimy na laser i zastrzyki.
Przestała brac relanium i wrociły napręzenie mięsniowe.
Pani Monika zaproponowała, zeby sprobowac kąpieli w ciepłej wodzie, tak jak rehabilituje się chorych po wylewie. Jeszcze nie zaczęłyśmy, bo boje sie ja przeziębić. Jak tylko sie ociepli i nie będzie poprawy, spróbujemy.
Marysia pomiaukuje, reaguje warczeniem na obcych.
Znów macha przednimi łapkami, ale zaczęła tez równoczesnie przebierac tylnymi łapkami. moze po prostu wydaje jej sie wtedy, ze biegnie?
Próbuje wstawac, ale jest skręcona w prawo i przewraca się. Całe ciało zaczyna sie coraz bardziej skręcać w prawo.
Prawe oczko czasami nam ucieka gdzies w głą czaszki. Najpierw sie przymyka, pojawia sie trzecie powieka, zwęża sie źrenica i gałka oczna wywrac sie gdzieś w głąb. Robi to troche niesamowite wrażenie. Nie wiem jak z jej widzeniem. Czasami mam wrażenie, że widzi, ale to chyba tylko moje silne pragnienie.
Codziennie rano i po porocie z pracy cwiczymy na dywanie. Nie ma jeszcze czucia w stopkach, to znaczy jest, ale tylko od wewnętrznej strony.
Ma apetyt, dostaje taki praparat dla kotów w rekonwalescencji - w saszetkach w proszku do mieszania z wodą. To prawdziwa bomba kaloryczna, bo ma 3600 kcal w 100g mieszanki. Poza tym dostaje kaszki Nestle ze śmietana kremówką i zczęła przybierac na wadze, dzis ważyła 2250g a jej najniższa waga to było 2150g.
Ciekawa jestem czy ktos kiedys rehabilitowała kota w wodzie?
Wetka chce sprawdzić czy to poskutkuje, bo juz nam brakuje pomysłów. Jutro chcemy znow pojsc do bioterapeutki, jesli zgodzi sie nas przyjąć.
Tyle rzeczy robimy przy niej, ktore wydaja sie pozbawione logiki, ze zrobienie z wanny basenu kąpielowego dla kota nie wydaje sie kompletnie bezzsensowne.
Jestem tylko totalnie niewyspana, bo wstaje po 5.00, zeby zdązyc przed praca ja nakarmić, pogimnastykować, nagrzać soluxem i wymasowac łapki, to zajmuje mi ok. godziny a jeszcze musze sprzątnąc pościel, wykąpac sie, ubrać, naszykowac sniadanie do pracy, zrobic i wypic sok, zjesc kanapki i ok. 7.00 wyjechac do pracy. kłade sie ok. 24.00 lub poźniej i kiedy przychodzi sobota jestem kompletnie wykończona.