Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 29, 2010 14:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
casica pisze:...
Czemu nie ma? Zawsze można wystartować w konkursie, są takie.

Poważnie, każdy może wystartować? A co z kwalifikacjami?

Kwalifikacji to nawet nie trzeba - z resztą jeśli chodzi o zwierzeta to według mnie masz lepsze kwalifikacje niż niejeden zarządzający w wielu schronach w Polsce. Musisz mieć po prostu znajomych tu i ówdzie... :roll: Z resztą... sama wiesz jak jest, znasz pewnie sytuację niejednego schroniska w Polsce :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 29, 2010 14:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
mirka_t pisze:
casica pisze:...
Czemu nie ma? Zawsze można wystartować w konkursie, są takie.

Poważnie, każdy może wystartować? A co z kwalifikacjami?

Wystartować może każdy, co do kwalifikacji to są określone w warunkach konkursu. Tylko nie pytaj mnie jakie, nie wiem.

Casica ale sprawa wygląda tak:
- w dobrze zarządzanych schroniskach nie ma sensu wymieniać zarządzających
- w źle zarządzanych schroniskach... no cóż... nawet tysiące konkursów nie zmienią zarzxadców bo z jakiejś przyczyny oni wciąż tam są... :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 29, 2010 14:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Gibutkowa pisze:Kwalifikacji to nawet nie trzeba - z resztą jeśli chodzi o zwierzeta to według mnie masz lepsze kwalifikacje niż niejeden zarządzający w wielu schronach w Polsce. Musisz mieć po prostu znajomych tu i ówdzie... :roll: Z resztą... sama wiesz jak jest, znasz pewnie sytuację niejednego schroniska w Polsce :roll:

Co Ty opowiadasz? Dyrektor schroniska to przede wszystkim zarządca. A więc zarządzanie i nie tylko zwierzętami, majątkiem, ale też ludźmi.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 29, 2010 14:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
Gibutkowa pisze:Kwalifikacji to nawet nie trzeba - z resztą jeśli chodzi o zwierzeta to według mnie masz lepsze kwalifikacje niż niejeden zarządzający w wielu schronach w Polsce. Musisz mieć po prostu znajomych tu i ówdzie... :roll: Z resztą... sama wiesz jak jest, znasz pewnie sytuację niejednego schroniska w Polsce :roll:

Co Ty opowiadasz? Dyrektor schroniska to przede wszystkim zarządca. A więc zarządzanie i nie tylko zwierzętami, majątkiem, ale też ludźmi.

Teoretycznie... Ile takich osób znasz, nie tylko w schroniskach? Odpowiednich osób z kwalifikacjami, w instytucjach nomen-omen państwowych? Teoria jest piekna, realia - well... nie będę "głośno" pisała :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 29, 2010 14:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Gibutkowa pisze:Teoretycznie... Ile takich osób znasz, nie tylko w schroniskach? Odpowiednich osób z kwalifikacjami, w instytucjach nomen-omen państwowych? Teoria jest piekna, realia - well... nie będę "głośno" pisała :roll:

I właśnie dlatego wszystko u nas wygląda, jak wygląda. Wystarczy proste stwierdzenie - realia :roll: i koniec.
Nie jesteśmy społeczeństwem obywatelskim, nie potrafimy egzekwować tego wszystkiego, co egzekwować powinniśmy. Tylko, że to akurat wymaga dyscypliny i ciężkiej pracy, a nam się nie chce, zawsze prościej jest narzekać.

Nikt z tych, którzy prowadzą DT nie nadaje się na dyrektora dobrze zarządzanego i sprawnego schroniska. Bo to wbrew pozorom to nie jest praca ze zwierzętami. To jest zupełnie coś innego, w tym podejmowanie decyzji i trudnych wyborów, których DT nie podejmują i podejmować nie muszą. Bo dyrektor nie może patrzeć na całość przez pryzmat jednego kota czy psa, musi patrzeć globalnie, jeśli tego nie robi to finałem są Boguszyce.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 29, 2010 14:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
Gibutkowa pisze:Teoretycznie... Ile takich osób znasz, nie tylko w schroniskach? Odpowiednich osób z kwalifikacjami, w instytucjach nomen-omen państwowych? Teoria jest piekna, realia - well... nie będę "głośno" pisała :roll:

I właśnie dlatego wszystko u nas wygląda, jak wygląda. Wystarczy proste stwierdzenie - realia :roll: i koniec.
Nie jesteśmy społeczeństwem obywatelskim, nie potrafimy egzekwować tego wszystkiego, co egzekwować powinniśmy. Tylko, że to akurat wymaga dyscypliny i ciężkiej pracy, a nam się nie chce, zawsze prościej jest narzekać.

Nikt z tych, którzy prowadzą DT nie nadaje się na dyrektora dobrze zarządzanego i sprawnego schroniska. Bo to wbrew pozorom to nie jest praca ze zwierzętami. To jest zupełnie coś innego, w tym podejmowanie decyzji i trudnych wyborów, których DT nie podejmują i podejmować nie muszą. Bo dyrektor nie może patrzeć na całość przez pryzmat jednego kota czy psa, musi patrzeć globalnie, jeśli tego nie robi to finałem są Boguszyce.

Casica nie wiesz ile robimy żeby wyegzekwować to co powinno być wyegzekwowane... :roll: Nie będę tutaj pisać, bo "ściany mają uszy"... i nie chcę zaszkodzić zwierzętom, bo to one najczęsciej cierpiały na tym że ktoś próbował wyegzekwować ich prawa :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 29, 2010 15:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

casica, ale o czym Ty piszesz?
Dyrektorzy Schronisk podejmują decyzje i dokonują trudnych wyborów? 8O
Schroniska w większości są jednostkami budżetowymi, wiec środki finansowe na funkcjonowanie jednostki (czytaj: bieżące wydatki związane z utrzymaniem kadry zarządzającej oraz obsługi) są zapewnione.
Niestety na utrzymanie zwierząt ich brakuje :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon mar 29, 2010 17:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

egwusia pisze:
mirka_t pisze:
...... Problemy narastają, życie ucieka ....



    :cry: życie jest do dupy :cry:


TO JUŻ WIEMY :D

więc może by tak coś dla odmiany, jakieś wieści o podopiecznych, jakieś fotki alboco :kotek:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4854
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon mar 29, 2010 17:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Fredziolina pisze:casica, ale o czym Ty piszesz?
Dyrektorzy Schronisk podejmują decyzje i dokonują trudnych wyborów? 8O
Schroniska w większości są jednostkami budżetowymi, wiec środki finansowe na funkcjonowanie jednostki (czytaj: bieżące wydatki związane z utrzymaniem kadry zarządzającej oraz obsługi) są zapewnione.
Niestety na utrzymanie zwierząt ich brakuje :(

casica wlaśnie o tym pisze stwierdzając że dyrektor schroniska to przede wszystki menadżer. Od siebie dodam, ze jak dla mnie wcale nie musi mieć jakiejś niesamowicie wielkiej wiedzy nt. zwierząt, bo tego moze sie nauczyć w stopniu takim jaki będzie potrzebny ( w sumie każdy z nas zaczynał przygodę z kotami majac wiedzy mniej niż zero)
dlatego, ze ilość etatow, środki na te etaty i na inne potrzeby sa ograniczne, kompetencje zarządcze u dyrektora schroniska sa niezbędne.
Po to aby miec wystarczająca grupę wolontariuszy, po to aby mniec sponsorów, po to aby umial przekonać ludzi do zaangażowania się w pomoc zwierząt.
Nie dyrektor jest od opieki nad zwierzakami - od tego to on powinien mieć ludzi
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 29, 2010 17:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Nie zamierzam pracować w schronisku. To już by było ponad moje siły psychiczne jak i fizyczne. O dyrektorskim stołku wcale nie myślę, więc może by tak wątek o schroniskach. Ja mimo wszystko mam dom a właściwie mieszkanie, w którym mieszkają ludzie. Bywają w nim też goście. W sumie normalny dom.
Czy żyję z kotów? Łatwo policzyć. Pisałam, że jeszcze niedawno 14 kotów nie miało wirtualnych opiekunów. W ciągu ostatnich dni to się zmieniło i liczba wolnych kotów zmalała. Potem warto przeczytać posty dotyczące idei płatnych domów tymczasowych w tym wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=107884&start=870 .

Wpłaty, dzięki którym udało mi się załagodzić problem.
26.03.10 - Katowice - 100zł
26.03.10 – Warszawa - 100zł
26.03.10 – Rypin - 200zł
26.03.10 – Bolesławiec - 50zł
26.03.10 - Warszawa - 500zł
26.03.10 - Łochowo - 50zł
26.03.10 - Olsztyn - 200zł
26.03.10 - Chełm - 100zł
26.03.10 - Chojnice - 100zł
29.03.10 - Bydgoszcz - 100zł
29.03.10 - Lublin - 100zł
29.03.10 - Lubraniec - 100zł

W sumie 1700zł. Nie pamiętam, kto nie życzył sobie podawania nicka, więc wpisałam datę otrzymanej wpłaty, miejscowość z rubryki „nadawca” i kwotę.
Wpłaciłam dzisiaj 3500zł.
Dowód wpłaty. Obrazek
Z resztą długu muszę sobie poradzić. Nie mam zamiaru przyjmować kotów do póki nie stanę „na nogi” a liczba kotów domu zmaleje.
Bardzo dziękuję wszystkim darczyńcom. Dziękuję za słowa otuchy i rady na PW, email i GG.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 29, 2010 17:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Niestety nie mogłam pomóc... :| :(
Ale może gdy będę w lepszej sytuacji finansowej :)

Może napisaćmaile do producentów karm lub sklepów zoo z prośbą o dary w postaci karm, saszetek, puszek lub żwirków? Ostatnio przede mną w sklepie zoo stała kocia wolontariuszka i robiła zakupy dla tymczasów, kasjerka odpowiedziała "pani pomaga kotom, my pomożemy pani" i wręczyła jej 3 saszetki :) To mało, ale zawsze coś.
Albo weź udział w jakimś konkursie gdzie do wygrania jest karma? Dostałabyś pewnie wsparcie od miau (przynajmniej tych, którzy chcą pomóc) i znajomych znajomych :) Sądze, że taka akcja by Ci pomogła. Niewiele, ale to zawsze coś, a przy takiej ilości kotów nawet najmniejsze wsparcie jest potrzebne.
Klikaj i pomóż mi! <---- proszę klik chociaż raz dziennie :)

Quera

 
Posty: 4148
Od: Pon lut 09, 2009 17:28
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon mar 29, 2010 18:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Z resztą długu muszę sobie poradzić. Nie mam zamiaru przyjmować kotów do póki nie stanę „na nogi” a liczba kotów domu zmaleje.
Bardzo dziękuję wszystkim darczyńcom. Dziękuję za słowa otuchy i rady na PW, email i GG.


I tak Mirko trzymaj , a wszystko się ułoży :ok: - będziesz bez długów i będziesz mogła pomagać kotom, w ograniczonej ich co prawda liczbie, ale w cyklu ciągłym,że się tak wyrażę.Jesteś i będziesz im potrzebna , tyle,że aby móc kotom pomagać musisz teraz najpierw pomóc sobie- po prostu.

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Pon mar 29, 2010 18:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t, czy dowiedziałaś się, która lecznica i za ile wykona testy szynszylowym persiczkom?

Tak pisałaś na KŁ w zamknietym watku:
Mogą pobrać krew i wysłać do labu. Jutro mogę zapytać cenę.

Skontaktowałaś się z dalią w tym temacie?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39185
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon mar 29, 2010 18:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Eelisa na przeciwciała w klinice jest za 90zł. W labie 80zł + wysyłka + pobranie krwi. Test PCR na FeLV i FIV 265zł + wysłka + pobranie krwi.

Persiczek nie wydam jednak do innego dt. W grę wchodzi tylko dom stały i muszę mieć kontakt z tym domem.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 29, 2010 18:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Gdyby dalia była zainteresowana to w bydgoskim schronisku jest czarny, 5 letni pers już wykastrowany. Źle znosi pobyt w schronisku. Na imię ma Tayson. Dzisiaj dostałam o nim info.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 24 gości