~~~staruszek Kacperek~~~juz w domu !!! :))))))))))))))))))))

O proszę, a ja się martwiłam tym włączaniem gitary

Raczej go nic specjalnie nie boli bo nie uciekał od dotyku i głaskania. Zobaczymy jutro, mam nadzieję...

Słodziak,

Taki smutny jest. Jednak domek by sie przydał, mysle że zaraz byłby weselszy. A tak wdć że jest przygaszony.

Jak badania biedulki ?

Dziewczyny były z Kacprem w lecznicy w sobotę. Z Kacpra wyciśnięto trochę krwi i trochę sików, wymacano i kazano chodzić. Około środy mają być wyniki i decyzja czy robimy rentgen (wymagana jest sedacja) czy USG w celu dalszego poznania wnętrza Kacpra

Kacper ma jakieś neurologicznie dziwne odruchy i trzeba ustalić skąd one się biorą. Beata wypatrzyła też mikre robale na sierści i okazało się, że to wszoły. Kacper został więc wysmarowany na grzebiecie antyrobalowym specyfikiem.

Chciałam dodać, ze Kacperek jest aniołem. U weta był baaardzo spokojny, nasłuchał się pochwał od dwóch lekarzy no i od nas, bo wyszłyśmy z Moniką bez obrażeń z tego całego "maltretowania" kota. Zero agresji, zero paniki, zero walki, zero pazurów. Dopiero przy drugim obmacywaniu łapek trochę się zdenerwował i... pomiaukolił :wink:

Cudowny, spokojny, kochany, szkoda go strasznie...

Z łapkami coś się dzieje w stawach skokowych, jednak na razie nie wiemy co. Krzywo stawia te biedne łapinki, ale chodzi.

no i ma te dziwne odruchy.. dotkniety pod szyja robi gitarre.. czyli drapanie tylna lapka.. i to nie byloby dziwne o tyle, ze np dotkniety w plecy z lewej strony zaczyna natychmiast myc co popadnie.. dotkniety nieco nizej zaczyna kiwac glowa.. itp itd. Szczescie w nieszczesciu dr Olkowski z Milanowka jest neurologiem

Może to ze stresu ? Nowe miejsce, nowe wszystko ...

Nie, to nie jest raczej efekt stresu. Tak mu się dzieje, nawet jak leży wyluzowany na kolanach, jest to zbyt wyraźnie i powtarzalne moim zdaniem. Mam nadzieję, że badania krwi nam odpowiedzą na pytanie skąd te reakcje.

Szczerze mówiąc myślę, że przy jego ograniczonej sprawności może się lepiej czuć w schroniskowej izolatce, gdzie ma ciepło i jedzenie niż tam gdzie był wcześniej zdany na pastwę losu. Przyjechał do nas mocno wygłodzony.

W sobotę został zważony - 3,8 kg. Przez tydzień podjadł, więc nie ma tragedii, ale gruby to on nie jest. Z drugiej strony łapinkom łatwiej unieść lżejszego kota...

Dzwoniłam do przychodni, żeby się dowiedziec o wyniki badań Kacperka.
I tak: morfologia i biochemia w porządku, oprócz płytek krwi, których jest za dużo. Badanie moczu trzeba powtórzyc, ponieważ za długo stał zanim został zbadany. W badaniu wyszedł ślad białka, poza tym żadnego piasku, itp. Jonogram (sód, potas) będzie jutro po południu.
Jeżeli jonogram będzie w porządku, prawdopodobnie w środę lub w czwartek zawieziemy Kacperka na RTG i USG. Wtedy też będzie można powtórzyc badanie moczu.
Ogólnie można powiedziec, że biorąc pod uwagę wiek Kacperka i to, że ma białaczkę, nie jest źle. Tylko ta nadpłytkowośc ... nie wiadomo skąd się to bierze. U Fadka było podobnie - wszystkie wyniki w porządku, miał jednak za dużo płytek.