kotek-zgniotek dylemat

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt mar 05, 2010 20:05 Re: kotek-zgniotek dylemat

Co słychać u kocurka i reszty?
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob mar 06, 2010 1:30 Re: kotek-zgniotek dylemat

niecałe dwa kilo zazdrośnika stupka przyzwyczaja się powoli,że już nie jest jedyny w sercu pańci, w ramach protestu opróczy fuczenia na nowego przybysza postanowił też uwalić ogromne kupsko poza kuwetą( nie ma to jak śmierdząca niespodzianka pod telewizorem :twisted: )

stup stwierdził,że złe traktowanie zgniotka kończy się brakiem uwagi z mojej strony, więc postanowił zmienić strategię :lol: zamiast fuk on jest zły, po co w ogóle go przyniosłaś, jest: spórz( nadstawia brzuszka) jaki jestem fajny, a na tamtego niewarto zwracać uwagi :mrgreen:

zgniotek udomawia się powoli tzn jeszcze niestety wyśpiewuje peany pod drzwiami, żeby go wypuścić, ale jego giganty są coraz krótsze, przeważnie przybiega na ciumkanie i z radością idzie do domu...

ja totalnie nie nadaję się na posiadaczkę kota wychodzącego, przejrzałam już wszystkie wątki na ten temat na miau i jestem totalnie przerażona, nie spodziewałam się,że w ludziach jest aż tyle zła

kiedy zgniotek nie wraca na noc nie mogę spać, boję się,że coś złego mu się stanie, z drugiej strony on przez większość swojego życia(piszę większość, bo podejrzewam,że kiedyś miał dom) był kotem wolnożyjącym, więc aklimatyzacja jako 24 godzinnego kanapowca musi trochę potrwać...
on(tzn kot) mi zaufał, z jakiejś przyczyny wyczuł, że nie chcę mu zrobić krzywdy obrał mnie za swoją panią, zaprzyjaźnił się ze mną, ja ze swojej strony daję mu co mogę(dobre jedzenie,ciepły kąt,szczepienia, kastrację itp)ale nie jestem w stanie odebrać mu całkowicie wolności, zwłaszcza, że zgniotek nie umie załatwiać się do kuwety :cry: ba, on włożony do niej najnormalniej w świecie ucieka przerażony :?
próbowałam już różnych żwirków, przyniosłam nawet piasek z jego terenu( przedzierając się lopatą przez zaspy śniegu :twisted: ) i nic

kiedy zgniotek chce załatwić potrzeby fizjologiczne to idzie do drzwi i wyje...próbowałam to ignorować, siedział w domu 20 h nie zrobił ani siku ani kupy, widać było,że zaczyna cierpiec, więc wypuściłam, oczywiście wiadomo co wypuszczony zrobił od razu

może wy wiecie co z tym fantem zrobić?

maga_86

 
Posty: 36
Od: Wto lis 10, 2009 23:07
Lokalizacja: wejherowo

Post » Sob mar 06, 2010 5:32 Re: kotek-zgniotek dylemat

Niestety nie wiem co doradzić w sprawie korzystania z kuwety.
Moja Gabi kotka wolno żyjąca po przyniesieniu do domu i wstawieniu do kuwety od razu załapała.
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Sob mar 13, 2010 23:45 Re: kotek-zgniotek dylemat

w ramach kompropisu "ustaliłam z kotem" spacerek dwa razy dziennie :lol:
pogoda pod psem, więc zgniotka nie ciągnie narazie na giganty
według mnie jego problem z kuwetką jest spowodowany tym,że on po prostu nie umie siusiać kucająco,obserwowałam go podczas siu kilkanaście razy, scenariusz wygląda następująco zgniotek staje ,podnosi ogonen, wypina pupkę i wytrząsa się, wygląda to jakby znaczył teren

czytałam,że kastraty też znaczą, więc chyba nie ma w tym nic dziwnego :roll:

rezdenci już w pełni zaakceptowali przybysza, koniec z prychaniem, parskaniem, jeżeniem :D jedyne co mnie martwi, to praktycznie całodzienne spanie śmietnikowego kotka
staram się to sobie tłumaczyć, że może po wielu miesiącach koczowania na dworze, gdzie każdy szelest oznaczał potencjalne niebezpieczeństwo, ciepło i cisza domu działają wyciszająco i usypiająco, a może on jest na coś chory, a ja to sobie tak naiwnie tłumaczę :roll: ?

poza tym ładnie je, sporo pije, mizia się kiedy ma ochotę, nie jest nachalny, sam raczej nie inicjuje kontaktu, czeka na zachętę z mojej strony, nie wejdzie do domu brudny, toaleta na klatce schodowej zajmuje mu jakieś 30 minut :lol:
jednym słowem kocham tego :kotek:

maga_86

 
Posty: 36
Od: Wto lis 10, 2009 23:07
Lokalizacja: wejherowo

Post » Sob mar 27, 2010 0:07 Re: kotek-zgniotek dylemat

fotki:
Obrazek

Obrazek

maga_86

 
Posty: 36
Od: Wto lis 10, 2009 23:07
Lokalizacja: wejherowo

Post » Sob mar 27, 2010 0:19 Re: kotek-zgniotek dylemat

Mag, może spróbuj go wyprowadzać jak psa, na smyczy..i po siusiukupach ciągnij do domu.. :mrgreen:
pewnie na początku w szelkach nie będzie chciał załatwiać się, ale stopniowo może dasz radę choć ograniczyć w ten sposób jego wolność
ostatnio strasznie dużo jakichś dziwnych wypadków z kotami wychodzącymi - sezon nawozów, szcurzych trutek rozpłyniętych z roztopionym śniegiem..

p.s. a kuwetę masz dużą? może zabyt mało mu miejsca..a może miejsce zbyt mało "intymne"?
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Nie mar 28, 2010 1:15 Re: kotek-zgniotek dylemat

z okazji brzydkiej pogody i braku chęci na spacer ze strony kotka-zgniotka zostałam uraczona siusiem na ręczniku leżącym obok kaloryfera :twisted:
winowajca z dumą przez pięć minut zakopywał ręcznik z siusiami :evil:

kuweta stoi w łazience, uważam,że kociaste mają tam wystarczająco prywatności, zresztą miejce kuwety nie ma dla zgniotka znaczenia, bo przez pewien czas miałam ustawione specjalnie dla niego jeszcze dwie kuwety z pokoju w którym rezyduje a urobku nie było

plus z dzisiejszego dnia:
1- zgniot cały dzień w domu
2- umie siusiać na kuckach
minusy
1- osikany, cuchnący ręcznik

maga_86

 
Posty: 36
Od: Wto lis 10, 2009 23:07
Lokalizacja: wejherowo

Post » Nie mar 28, 2010 1:22 Re: kotek-zgniotek dylemat

Trzymam kciuki, żeby następny siur wylądował w miejscu do tego przeznaczonym :ok:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Nie mar 28, 2010 17:15 Re: kotek-zgniotek dylemat

MaybeXX pisze:Trzymam kciuki, żeby następny siur wylądował w miejscu do tego przeznaczonym :ok:


też siem podłącze :ok:
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Śro kwi 07, 2010 21:59 Re: kotek-zgniotek dylemat

A może kryta kuweta spodobałaby sie kocurkowi. My,ślę że powinien załapać co robi się w kuwecie.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro kwi 07, 2010 22:10 Re: kotek-zgniotek dylemat

Maga a zasikany ręcznik włozyłas do kuwety? Może to Zgniotkowi pomoże. Kiedy się łapie do kastracji wolnozyjącego kota, który się nigdy do kuwety nie załatwiał, to najczęściej pierwsze kupy i siki są robione na posłanie. Dopiero kolejne do kuwety. Ale koty nieoswojone przetrzymuje się w klatce, więc mają bardzo ograniczoną przestrzen.
Spróbowałabym też z gazetami, może na nie się załatwi, to wtedy też możesz je podrzeć i do kuwety wrzucić. Może stopniowo załapie, że kuweta do załatwiania.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14949
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 59 gości