Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 28, 2010 1:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Puuuh, pozna noca, ale wpadlam. Nie doczytuje swinst, bo mi jest za przykro. Mam ale dla Ciebie super pomysl na cos tylko pomocy brak. Wytlumacze Cie jutro na PW.

Ma ktos z Was moze konto na PayPal? Jak sie wczoraj dowiedzialam, to by bylo dla mnie dobra mozliwosc, zeby Ci przeslac kase bez zadnej straty Mirka.

Ok, dobranoc, bo padam. Ciesze sie, ze troche spokojniej sie zrobilo. Mobbing nie znosze, a ze jest w necie jeszcze bardziej rozpowszechniony, to az przerazajace...

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Nie mar 28, 2010 3:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Dzień dobry.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 28, 2010 9:24 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Mirko nie zdążyłam na wątku pomocowym się wypowiedzieć, a potrzebę mam.
Jestem przerażona tymi faktami, o których dowiedziałam się w ostatnim czasie.
Czytając Twój wątek byłam pełna podziwu, że tak sensownie udało Ci się zorganizować dom tymczasowy. Opiekunowie wirtualni, pomoc z Fundacji Viva, pomoc rzeczowa w postaci karmy. Sądziłam, że dobrze sobie radzisz, a pomimo braku stałej pracy, to nawet okazjonalnie zarabiasz pracami zleconymi. Okazuje się teraz jednak, że Twój DT to kolos na glinianych nogach, że po prostu żyłaś na kredyt. I właściwie cały czas nie widzisz w tym nic niewłaściwego. Z Twoich wypowiedzi zrozumiałam też, że te 8 tysięcy, to nie jest jedyny Twój dług, były inne spłacone przy pomocy rodziny.
Druga sprawa, która mnie przeraziła to brak ogłaszania kotów. Myślałam, że wolne adopcje u Ciebie, to wynik wysokich wymagań stawianych DS. Okazało się jednak co innego. Kot, który nie ma ogłoszeń, lub ma na jednym portalu, lub na kilku, ale sprzed pół roku, to nie jest kot do adopcji według mnie. Każdy, kto prowadzi DT wie, że ogłoszenia trzeba ciągle na nowo odświeżać. A Ty piszesz Janie, że nie masz głowy do ogłaszania kota!
Przykłady z forum świadczą o tym, że nie ma takiej kategorii, jak nieadopcyjny kot. Z wyjątkiem chyba takiej sytuacji, gdy kot nie ma ogłoszeń lub warunki dla domu zaporowe. Jeśli kot oddany, to zwalnia miejsce, jeśli mam wolne środki, biorę następnego tymczasa. Jeśli kota nie oddam, to miejsca na nowego nie mam.
A tu widzę teraz taką sytuację, że rzeczywistość postanowiłaś kompletnie pominąć. Jeszcze tydzień temu, pomimo takich długów, byłaś gotowa brać dwa kolejne koty? Zaczynam myśleć tak jak Egwusia, że Ty nie potrafisz przestać pomagać kotom. A tego już się boję.

Tak jak sama napisałaś, zaszkodziłaś, przygarniając koty, sobie i swojej rodzinie. W trudnej sytuacji, w jakiej się znalazłaś obecnie, gdyby była taka potrzeba, mogłabym Cię wesprzeć na zasadach, jakie przedstawiły już inne osoby. Pożyczka, długoterminowa, potwierdzona notarialnie lub wekslem.
Wpłacać tak po prostu pieniędzy na spłatę długu nie chcę, ponieważ uważam, że powinnaś ponieść konsekwencje swojej nieodpowiedzialności i nieliczenia się z rzeczywistością, czyli brakiem pieniędzy.
Chciałabym też takich zapewnień, że nie będziesz brać kotów w tej sytuacji i skupisz się na adopcjach, a potem rozsądnie dostosujesz liczbę tymczasów do swoich możliwości. Ale podobno takie deklaracje już składałaś i nie zostały dotrzymane.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14728
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie mar 28, 2010 10:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

O, jakie ładne kotki. Obrazek
Gdzie można zobaczyć ich ogłoszenia, poczytać o charakterach, wymaganiach itp, nie przebijając się przez 70 stron wątku?

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Nie mar 28, 2010 10:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Mimbla64 to co zrozumiałaś i jak odebrałaś to Twoja sprawa. Nie doczytałaś jednak, że dług powstał zanim zaczęłam otrzymywać pomoc Viva!, nie doczytałaś od kiedy mam adopcje wirtualne. Nie doczytałaś też, że gdyby konieczność spłaty dotarła do mnie za pół roku to na forum nikt by o tym nie wiedział. Poradziłabym sobie bez pomocy obcych. To co odpisuję Janie, dalia, casica i innym z tego grona nie musi być serio. Dlaczego? A dlatego, że te osoby już dość mi dopiekły, wchodzą i wchodziły w moje życie z butami i nie miały nigdy na celu pomóc. Dla nich każdy, kto postępuje inaczej jest beee, trzeba go zniszczyć no chyba, że ten ktoś będzie im słodził. Co im się udało? To, że na koty zaczynam patrzeć jak na przyczynę moich kłopotów a sens pomagania mi gdzieś uleciał. Co do ogłoszeń to powiedz mi, jakim cudem mam adopcje. Od 16 stycznia wydałam 8 kotów i prawdopodobnie wydam w przeciągu 2 tygodni jeszcze 2 koty. Uważasz, że to mało? Ile powinnam wydawać miesięcznie abyś była zadowolona, ile rocznie? Tak przyjmowałam koty, ostatnie przyjęte to takie, których nikt z forum nie chciał wziąć i koty oddane na zasadzie „muszę oddać teraz i tylko pani może mi pomóc”. Z tym jednak już koniec. Niech inni maja pole do popisu. Od dawna różnym ludziom, którzy proponowali wcześniej wątki pomocowe na forum czy bazarki mówiłam „czuję się jak żebraczka”. Zbyt mało osób rozumie jak widać to, co robię lub ci, którzy rozumieją sami nie mają zbyt wiele. Wspierają mnie jednak, choć dobrym słowem. Ktoś już napisał, że jak do tej pory żadna osoba będąca u mnie nie wyraziła niepochlebnej opinii. Fakt kotów jest dużo, ale organizacja mieszkania i to, że poświęcam kotom sporo uwagi daje im komfort. Doskonale wiem, które koty źle czują się w stadzie. Sporo takich kotów u mnie było i znalazły domy. Nie poszły do nich wyniszczone psychicznie czy fizycznie.
Uważasz może, że naciągnęłam Ciebie na wirtualną adopcję Lumpka? Olewam Ciebie, jako darczyńcę? Jeśli chcesz zrezygnować z pomocy, bo poczułaś się Jeleniem to zwrócę pieniądze, ale daj mi na to trochę czasu. Rozumiesz, że teraz nie jestem wypłacalna. Na szczęście to tylko pieniądze, które odchodzą, ale i też przychodzą.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie mar 28, 2010 10:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

varia pisze:O, jakie ładne kotki. Obrazek
Gdzie można zobaczyć ich ogłoszenia, poczytać o charakterach, wymaganiach itp, nie przebijając się przez 70 stron wątku?

Możesz przyjechać i je zobaczyć. Zapraszam. :D
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie mar 28, 2010 10:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Jest nam obojgu przykro,że masz Mirko kłpoty.Przykro podwójnie,bo nie możemy pomóc finansowo.Życzymy szczerze byś wybrnęła z kłopotów,a ludzie?cóż jeśli Ty możesz sobie spokojnie spojrzeć w twarz stojąc przed lustrem to nimi się nie przejmuj.Wszyscy wiemy,że ludzie potrafią dokopać-oj wiemy..
Trzymaj się dziewczyno-wszystkiego naj,najlepszego dla Ciebie i kotów.
A wieszMirko-mnie jest bardzo przykro po przeczytaniu tamtego wątku-nie daj Boże byśmy kiedyś byli zmuszeni poprosić o pomoc,bo wiesz jest i taka pomoc co kołkiem może stanąć w gardle..To jest to samo miau co kiedyś?Przecież można nie pomagać-nie ma takiego obowiązku-tylko dlaczego dokopać komuś przy tym trzeba?
Ech.
Elżbieta i Waldek
Ostatnio edytowano Nie mar 28, 2010 10:40 przez Elżbieta, łącznie edytowano 2 razy
Elżbieta
 

Post » Nie mar 28, 2010 10:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Możesz przyjechać i je zobaczyć. Zapraszam. :D

I tylko w taki sposób szukasz domów tymczasom? 8O

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Nie mar 28, 2010 10:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mimbla64 pisze: ... Zaczynam myśleć tak jak Egwusia, że Ty nie potrafisz przestać pomagać kotom. A tego już się boję.

....


Tak , ja uważam, że Mirka ma z tym problem,
ale problemy sa po to aby je pokonywać !


ale jak to zrobić, kiedy z prawa i lewa sypią się na nią apele o pomoc !
czasem z obietnicą pomocy

Mnie zasmuca bardziej wizja, w której Mirka mogłoby zupełnie przestać pomagać kotom

mam nadzieję, że i tym razem jednak Mirka nie da się zaszczuć
ObrazekObrazekObrazek za Mirkę

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4854
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Nie mar 28, 2010 10:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Dziękuję za słowa otuchy. Tym razem naprawdę mam dość i nie, dlatego, że nie mogę wygodnie żyć z kotów. Ci którzy piszą o tej wygodzie mogliby sami jej spróbować. Wtedy byliby partnerami do rozmowy. Teraz są tylko krzykaczami. Mam dość, bo jak napisałam sens uleciał, bo jeśli wszystko robię źle to, po co mam to robić. Dla kogo? Sądziłam, że dla kotów, ale jak widać bardziej należy zadowolić ludzi. Robić wszystko pod ich dyktando i jeszcze rozliczać się ze swych działań nie otrzymując nic w zamian. Wtedy łaskawie poklepią mnie po ramieniu. Nie potrzebuję takiego klepania, bo nie po to poświęciłam 5 lat życia dla kotów. Lata, które poświęciłam nie wrócą, czy jest, więc sens poświęcać kolejne, jeśli to nie koty są w tym ważne.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie mar 28, 2010 10:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

varia pisze:
mirka_t pisze:Możesz przyjechać i je zobaczyć. Zapraszam. :D

I tylko w taki sposób szukasz domów tymczasom? 8O


Nawet jeśli by przyjąć, że faktycznie tylko w ten sposób [co nie jest prawdą], to i tak niezły wynik się uzbierał.
Średnio z grubasza ok. 20 kotów rocznie. [Mirka pewnie zaraz policzy dokładniej, bo ja nie pamiętam liczb.]

No, chyba że uważasz, że standardem ma być efektywność Kociej Mamy - ponad 600 adopcji w dwa lata. Co daje średnio jednego kota dziennie.

Dla porównania - adopcje Fundacji KOT to chyba ok. 100 rocznie [mogę sprawdzić na życzenie]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie mar 28, 2010 10:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Na tamtym wątku utknęłam na 40 stronie..
Szkoda słów.

Może ja widze cos czego nie ma :roll: , ale Mirka pokazując w jakimś kontekście -na tamtym watku-Śliwkę podała taki link:

http://www.google.pl/search?hl=pl&clien ... =&gs_rfai=

W którym jak byk widnieje na ilu portalach jest / była ogłoszona kotka :roll:
Nie wiem czy ona jedyna, chociaz nie wiem z drugiej strony czemu akurat ona miałaby byc z 50 kotów ogłaszana.
A , że nie mam tak jak co poniektórzy parcia godzinami szukac i węszyć- więc teraz nie bede łaziła po tych portalach i sprawdzała czy też inne koty Mirki sa tam ogłaszane.
Fakt faktem, jakieś ogłoszenia na różnych portalach są na przykładzie Śliwki.
Ile można wałkować to samo?

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Nie mar 28, 2010 11:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:Średnio z grubasza ok. 20 kotów rocznie.

Czyli, zakładając bardzo optymistycznie, że Mirka zdoła się powstrzymać przed braniem kolejnych tymczasów, to na znalezienie domów dla wszystkich tych, które w tej chwili są u Mirki, potrzeba ponad dwóch lat? Smutne. I trochę zmienia to definicję tymczasowości u Mirki, nieprawdaż?

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Nie mar 28, 2010 11:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Mirko-a może przyszedł czas by się zastanowić nad tym co było najważniejsze w Twoim dotychczasowym życiu?Nad pomocą kotkom?I nie dlatego,że ktoś coś powiedział-tylko dla siebie samej.Poprostu może dla Ciebie przyszedł czas na bilans życia?
Gdybyś chciała pogadać zawsze możesz do nas napisać.
Wnaszym przypadku 10 lat i tez trzeba było dokonać podsumowania.
E/W
Elżbieta
 

Post » Nie mar 28, 2010 11:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Angel_ Śliwka ma rodowód. Fakt, że tonki nie są uznawane przez wszystkie związki, ale to rasa. Dlatego od początku miała sporo ogłoszeń. Sądziłam, że pójdzie jak świeże bułki. Pomyliłam się. Nikt o nią nie pytał.
Kiedyś, dawno temu mokkunia umieściła na wielu portalach ogłoszenia moich kotów. O ile się nie mylę to żaden z nich nie znalazł domu.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, Kasiasemba, kasiek1510 i 33 gości