Martyna072 pisze:Dobry wieczór. Weszłam na Twój wątek i zobaczyłam przepiękne koty, a Moher jest absolutnie najpiekniejszym kocurem na świecie (oprócz mojego Maurycego, ale to się rozumie samo przez się). Jest królem i to chyba absolutnym ( sądząc z miny).
Witaj w wątku Martyno

. Przez genealogię przeoczyłam post

.
Ja jestem ostrożna i zawsze każdemu ze swoich mówię, że jest najpiękniejszym ciemnym, rudym lub srebrnym kotem na świecie. Czasem mam wrażenie, szczególnie przy Sybirku, że dokładnie rozumieją, co mówię

.
No i okazało się, że wszyscy Koalicjanci znaleźli krewniaków na forum

. W przypadku Sybira i Trykota zadziałał nawet program łączenia rodzin

.
Zrobiło się ciepło i kociska rzuciły futrem. Sybirkowi w takim przypadku kołtunki robią w ekspresowym tempie, więc trzeba go wtedy bardzo pilnować i czesać codziennie, żeby potem nie trzeba było wycinać. Sibiego ciężko się czesze - nie dlatego, że nie lubi, a dlatego że bardzo to lubi i nie wysiedzi. Przewala się przez grzbiet z jednej strony na drugą, podwija łepek, wstaje, kręci się w kółko, ocierając się mordką o wszystko i cały czas mruczy. Nie ma szans jednorazowo wyczesać porządnie jednej pachy na przykład, tylko trzeba czesać to, co akurat jest podstawione

.