Stary Dzikus - prośba o rady, pomysły

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw mar 25, 2010 21:46 Re: Stary Dzikus - prośba o rady, pomysły

Tak naprawdę chodzi o to, czy zdążymy z eutanazją, czy nie.
To stary kot, z początkiem niewydolności nerek. Jeśli zostanie w Fundacji - będzie wiadomo, kiedy podejmować decyzję: kot przestanie jeść, będzie osowiały, a że nie pozwala na bliższe kontakty w celu leczenia, takie objawy będą jednoznaczne. Jeśli zostanie wypuszczony i kiedy nie pojawi się na karmieniu - dziewczyny będą miały świadomość, że być może umiera gdzieś w krzakach na mocznicę.

Dylemat jest nierozstrzygalny w warstwie teoretycznej. Z prostego względu - nie da się dowiedzieć od kota, jak chciałby umrzeć. Pragmatycznie rzecz biorąc - jakakolwiek decyzja będzie podjęta, będzie decyzją z założenia `światopoglądową`. [Za każdą z opcji stoi jakieś przekonanie o tym, co `wybrałby` kot.]

Wiem, że mój post niczego nie wyjaśnia i niczego nie ułatwia.
To jedno z tych miejsc w naszej działalności, w których każde rozwiązanie jest równie dobre i tak samo złe.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt mar 26, 2010 10:56 Re: Stary Dzikus - prośba o rady, pomysły

Agn ma rację, że nigdy nie dowiemy się jak ten kocur chciałby umrzeć. Nie wiem, czy na mocznicę kot umiera bardzo cierpiąc, bo wtedy może lepiej byłoby mu pomóc zejść z tego świata. Gdyby nie jadł to dałoby się to jakoś zauważyć i można by go stamtąd zabrać. Wiosną i latem czuł by się na pewno lepiej na swoich rodzimych tarenach ale nie wiem co z zimą, bo zimy ostatnio bywają śnieżne i ciężkie. Taki stary kocur nie radzi sobie dobrze w takich warunkach, sprawniejsze koty się gdzieś pochowają a on będzie siedział pod ławką w ten ziąb jak to robił tej zimy. Mogłabym go na zimę zabierać do siebie do mieszkania, a wiosną wypuszczać. Przy okazji robiłabym mu wyniki krwi, ale czy dałabym sobie radę z takim dzikusem :? Może Fundacja coś by mi w tym pomogła? Co o tym myślicie :?: Czy jak już decyzja zapadnie o wypuszczeniu, to takiego kota nie bierze się tylko na zimę, bo dla niego to nie będzie dobre. Czy ktoś tak kiedyś robił?

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt mar 26, 2010 22:38 Re: Stary Dzikus - prośba o rady, pomysły

trudno rozważać takie daleko sięgające scenariusze, jeśli go wypuścimy to poprostu karmicielki dadzą znać gdyby zauważyły, że coś złego się z nim dzieje

nie polecałabym Ci branie tego akurat kota do domu, to prawdziwy dziki kocur, nie jest jakoś szczególnie agresywny ale zwyczajnie nie życzy sobie, żeby człowiek był zbyt blisko, może być wtedy naprawdę niebezpieczny, gdyby miał możliwość ucieczki to by uciekł, a w zamkniętej, małej przestrzeni np. w klatce próbuje się bronić, jeśli uzna sytuację za niebezpieczną

w każdym razie zaczekamy aż przyjedziesz i odwiedzisz kocura w fundacji, (a on pozna swojego sponsora :D) , to już lada dzień

za wszystkie rady dziękuję, są bardzo cenne, patrzycie bardziej obiektywnie na sytuację i wyszło niemal jednomyślnie

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości