Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 25, 2010 11:33 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

jak mam koty miziac siedzac w pracy :cry:

one przez to dzikuny sie robią.... tzn. Ruby i Zorka sa caly czas takie same, ale Freya jest najfajniejsza jak sie z nia przebywa non-stop, czyli urlop/zwolnienie... wtedy co chwile sie mizia... a jak przychodze poznym popoludniem, to tego czasu na przytulanki jest tak niewiele....

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw mar 25, 2010 11:37 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

co do przetrzymywania kota z zamknietym pyskiem, to na Zorke to tez nie skutkuje, bo potrafi bardzo dlugo trzymac tabletke w pyszczku i jak juz mysle, ze ja polknela, to wtedy ja puszczam i rano znajduje takie kwiatki jak dzisiaj... tabletka z wlosami wypluta na lozko...

zaczynam sie zastanawiac, czy jest mozliwe, zeby kotu wlozyc do buzi tabletke i on sobie cos tam je, memła cos innego i po jakims czasie, jak wie, ze pancia nie patrzy, wypluwa tabletke w prawie nie naruszonym stanie ;)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw mar 25, 2010 11:45 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

To jest możliwe, dlatego zazwyczaj wolę podać tabletkę osobno. Dziś spróbuję z Adelką, zobaczymy :roll:
Przytrzymać pyska trzeba dość długo, najlepiej uniesiony do góry i masować gardło, bo to wymusza odruch przełykania :roll: I trzymać, póki nie przełknie ze dwa razy :roll: Co oczywiście też nie zawsze skutkuje :mrgreen: Dlatego nie wypuszczam kociastego od razu, tylko jeszcze dłuższą chwilę miziania mu funduję. Co dziwne, Adelka na takie mizianie reaguje bardzo spokojnie, chociaż nie widać, żeby jej to szczególną frajdę sprawiało :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 25, 2010 11:48 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

ok, sprobuje z masowaniem gardla... :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw mar 25, 2010 11:50 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

jesli chodzi o tabletki do pyska to mnie poinstruowano, że trzeba pyszczek otworzyć, tabletkę wrzucić głęboko do gardziołka, zamknąć pyszczek, pogłaskac po gardziołku a już 100% pewności, że kot połknął tabletkę jest wtedy, gdy się obliże (bo siłą rzeczy musi wtedy przełknąć ślinę). No więc poinstruowana musiałam dawać rezydentce Małej furaginę - wiadomo, krucha tabletka, szybko się rozpuszcza. Więc sadzałam ją, dokonywałam manewrow pyszczkowych, a potem brałam na ręce, łepek kładła na ramieniu, ja ją przytulałam i chwilkę chodziłam - miała to być nagroda za tabletkę ale też lustrowanie przestrzeni, czy tabletka nie została cudem jakimś przeze mnie nie zauważonym wypluta.
I tak sie działo. kicia któregoś razu całkiem szybko i bez większych protestów dała sobie otworzyć pysio, zamknąć, patrząc mi prosto w oczy oblizała się, a jak, i sama z siebie wlazła na ramię do przytulania. W nagrodę myślę sobie, że dziś tak pieknie współpracowała, poprzytulam ją dłużej. Mała wniebowzięta, ja też, mija 10 minut, kicia zeskakuje z rąk i.... dobrze ze spojrzałam w stronę łotra - przykucnęła, potrząsnęła łbem i wypluła suchą i w całości tabletkę furaginy 8O 8O 8O

i nikt jak dotąd nie wie, gdzie łobuz musiała ją trzymać, ze się tabletka nie rozpuściła...

Chyba ogłoszę konkurs z nagrodami :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 25, 2010 11:54 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

tillibulek pisze:ok, sprobuje z masowaniem gardla... :ok:

I pysio do góry podniesione :wink:

Marzenia11 pisze:jesli chodzi o tabletki do pyska to mnie poinstruowano, że trzeba pyszczek otworzyć, tabletkę wrzucić głęboko do gardziołka, zamknąć pyszczek, pogłaskac po gardziołku a już 100% pewności, że kot połknął tabletkę jest wtedy, gdy się obliże (bo siłą rzeczy musi wtedy przełknąć ślinę). No więc poinstruowana musiałam dawać rezydentce Małej furaginę - wiadomo, krucha tabletka, szybko się rozpuszcza. Więc sadzałam ją, dokonywałam manewrow pyszczkowych, a potem brałam na ręce, łepek kładła na ramieniu, ja ją przytulałam i chwilkę chodziłam - miała to być nagroda za tabletkę ale też lustrowanie przestrzeni, czy tabletka nie została cudem jakimś przeze mnie nie zauważonym wypluta.
I tak sie działo. kicia któregoś razu całkiem szybko i bez większych protestów dała sobie otworzyć pysio, zamknąć, patrząc mi prosto w oczy oblizała się, a jak, i sama z siebie wlazła na ramię do przytulania. W nagrodę myślę sobie, że dziś tak pieknie współpracowała, poprzytulam ją dłużej. Mała wniebowzięta, ja też, mija 10 minut, kicia zeskakuje z rąk i.... dobrze ze spojrzałam w stronę łotra - przykucnęła, potrząsnęła łbem i wypluła suchą i w całości tabletkę furaginy 8O 8O 8O

i nikt jak dotąd nie wie, gdzie łobuz musiała ją trzymać, ze się tabletka nie rozpuściła...

Chyba ogłoszę konkurs z nagrodami :mrgreen:

Bo one są zdolne do wszystkiego :twisted:
Obstawiam pod dziąsłem, z boku zębów :roll:
Wiem, że Mysz w czasie leczenia też ominęła jeden antybiotyk - ale nawet nie wiem, który, bo znalazłam na drugim końcu mieszkania w czasie sprzątania weekendowego :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 25, 2010 11:54 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Co tu znowu za tabletki odchodza, bo nie nadazam? :roll:

margaretka2002

 
Posty: 2373
Od: Śro lis 11, 2009 22:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 25, 2010 11:57 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

OKI pisze:
Obstawiam pod dziąsłem, z boku zębów :roll:



ale tyle czasu nie działałyby śluzówki? A jak ślina to furagina od razu się rozpuszcza. 8O
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 25, 2010 12:00 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Adelka dostaje antybiotyk, bo już jej to kichanie straszne się zrobiło :?
Chociaż, dobra wiadomość, dzisiaj jeszcze nie kichała. Ona ma takie ataki kilkuminutowe i wykichuje to, co jej w nosie siedzi :roll: To chyba dobrze, bo Mysz tego nie robiła i męczyła się chyba bardziej :roll:

Marzenia11 pisze:
OKI pisze:
Obstawiam pod dziąsłem, z boku zębów :roll:



ale tyle czasu nie działałyby śluzówki? A jak ślina to furagina od razu się rozpuszcza. 8O

Między zębami a dziąsłem tej śliny mało się wydziela :roll: A jeszcze jak kot zestresowany, bo czymś go faszerują, to ma prawo mieć sucho w pysku :wink:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 25, 2010 13:36 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Odnośnie mieszania leków z żarciem :roll:
To właśnie mam niejasne przeczucie, że Mysz wrąbała Adelce śniadanie z betaglukanem :roll: Bo Adelka w tym czasie udzielała nauk w kuchni :roll:
Echhh, chyba ją przymknę przy kolacji z antybiotykiem i zobaczymy :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 25, 2010 13:56 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

A w ogóle to wyhodowałam potwora :lol:
Mysz właśnie zaczyna się kłócić z Tacią - ostatnio zawsze chcą być w tym samym miejscu, a Myszy przestała ustępować :roll: Na szczęście zazwyczaj się kończy na pyskówkach :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 25, 2010 13:57 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Bryyyy....wchodzę na miau, ostatni post-OKI. :mrgreen:
Co dobrego, oprócz męczenia koteczków? :twisted:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw mar 25, 2010 14:00 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Dzisiaj odpuściłam męczenie, jak się uda podać antybiotyk w żarciu wieczorem, to super.
Z nowości to leczę łapę, bo mi się ślimaczy jeden dziabąg Adelkowy :twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 25, 2010 15:08 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

A co się w łapkę stało? Dziabnęła Cię mocno? :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw mar 25, 2010 15:23 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Mocno i w kiepskim miejscu - między palcami. Na szczęście lewa ręka :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 172 gości