Tomuś ma się bardzo dobrze

Po zabiegu szybko doszedł do siebie i wszystko wróciło do normy. Trochę niestety kicha po kastracji, ale myślę, że trzeba mu dać czas na rekonwalescencję

Myślę, że to kwestia tygodnia bądź dwóch i odzyska odporność i 100% zdrowie
Teraz już nie śpiewa nam po nocach i o dziwo bardzo szybko przestał śmierdzieć, tzn nie śmierdzi już z kuwety, Bo Tomeczek jest pachnący

Wcześniej jak wracaliśmy z pracy to na wejściu witał nas kuwetkowy odór, a teraz orientuję się, że nasikał dopiero jak żwirek rozgrzebany

To nam bardzo ułatwiło życie

Oprócz tego Tomek chyba coraz lepiej i pewniej czuje się u nas, bo zaczyna bawić się sam ze sobą tzn, ma fazy kiedy atakuje wyimaginowane potwory bądź ucieka przed nimi

Albo poluje w pokoju na wyimaginowane myszy

no w każdym razie chyba dobrze się przy tym bawi
Już niedługo święta i jedziemy do rodziny. Oczywiście Tomek jedzie z nami

To będzie jego pierwsza podróż w nowe miejsce... Muszę go spróbować przyzwyczaić do transporterka, bo narazie to jest jego największa trauma.
Przy okazji tych świąt rozmawialiśmy z mężem o wyjazdach i musimy jeszcze przemyśleć sprawę drugiego kota, ponieważ z dwoma to już troszkę trudniej podróżować, a nie mam śmiałości proponować teściom, że przyjedziemy do nich z dwoma kotami (zazwyczaj do nich jeżdzimy na święta). Pewnie coś wymyślimy, tylko musimy się zastanowić jak to rozegrać

Bo bardzo chciałabym, żeby Tomeczek nie był sam w domu...
