Dzisiaj moje stadko powiększyło się o psa. Dostałam informację, że w okolicy Jędrzejowa widziano wczoraj Leona, którego szukam od kilku miesięcy. Na miejscu okazało się, że to inny psiak, ale nie było mowy o tym, żeby go zostawić. Miałam wrażenie, że za chwilę żebra poprzebijają mu skórę. Pies prawdopodobnie był przywiązany w lesie, bo na szyi ma sznurek, który wygląda na przegryziony. Jest w fatalnym stanie - wychudzony makabrycznie, nużec spowodował łysinie okolic oczu i szyi

Dzięki pomocy Gema psina już dzisiaj była u weta i rozpoczęliśmy leczenie. Poza zabiedzeniem, jest niesłychanie fajnym, towarzyskim, radosnym czworonogiem. Wkrótce zaprosimy do osobnego wątku, a już dziś prosimy o kciuki za zdrowienie i domek.

