Zestaw słodko/kwaśny: Cukierek, Buka, Torina i Czarna Mamba

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 24, 2010 21:42 Zestaw słodko/kwaśny: Cukierek, Buka, Torina i Czarna Mamba

Filmik (YouTube) z Cukierkiem! kliknij tutaj!

Cukierek. Ja wciąż błądzę... nieśmiały kocurek otwiera nowy rozdział swojego życia. U nas w DT!

Wątek "przerasta mnie to" założony przez Mala1 - to właśnie tam opisana jest cała historia kotów, które straciły wszystko...

"Słodki cukierek rozpływa sie w ustach - taki pyszny
czekoladowy. Ciepło sie zrobiło, szczęście mnie ogarnęło i przytuliło.
Co taki cukierek zdziałać może i tylko marzyć
by znów moim życiem ogarnął... szczęście"


Stoję przed twoimi drzwiami, czy jeśli zapukam lub nacisnę przycisk dzwonka,
wpuścisz mnie do środka? Bo ja stoję i czekam. Tak właśnie na Ciebie dobry człowieku.
Czekam na kogoś kto otworzy drzwi i powie że mogę wejść, ściągnąć płaszcz i
zdjąć buty, w oczekiwaniu na kubek gorącej herbaty przed kominkiem. Czekam na
kogoś, kto powie że jestem już bezpieczny, i że moja podróż właśnie dobiegła do końca,
bo trafiłem do celu. Czekając na odpowiedź, jeszcze trochę sobie tutaj posiedzę. Mam
trochę czasu, jeszcze chwilkę... może dwie? za oknem pada deszcz, a jego krople spływają po
szklanej szybie. Wpatruję się w tę scenę i nijak nie mogę zrozumieć otaczającego mnie świata.
Krople kapią, i kapią, tak że widać odbicie w kałuży, której przybywa w miarę kapania.
Podczas gdy marzenia pryskają jak bańki mydlane unoszące się gdzieś wysoko w powietrzu. Po czym
znikają bez słowa. Tak jak moja nadzieja, która też kiedyś pryśnie. Jeśli nie znajdę tego, czego szukam.
Pytasz więc czego tak uparcie szukam? szukam bramy do lepszego świata, a ona jest zamknięta na klucz,
który jest ukryty, gdzieś w sercu osoby, która powie mi, że jestem tym jednym, jedynym z wielu
Katowickich "niekochanych" i to właśnie ze mną chce dzielić swoje życie i kanapę. Więc błądzę w
swoim smutku, poszukując szczęścia, pukając od drzwi do drzwi. Myślę że zgubiłem drogę, a nie
mam mapy ani kompasu, który wskazałby mi właściwy kierunek. Szukam ratunku, szukam też
pomocy, po prostu szukam kogoś kto powie mi, którędy mam iść, a kierunek jest tylko jeden, czyli
- dom/życie. Znaki które ciągle mijam wciąż prowadzą do ślepych zaułków mojego serca. Krzyczę z
bezsilności, lecz słowa odbijają się tylko głuchym echem o ściany. Więc stoję i czekam. Bo nie mam
innego wyjścia. Mogę się też poddać, przestać jeść, ale mam jeszcze w sobię siłę, która każe mi
iść dalej. Nie wiem czy zapukać, czy może dalej tkwić w swojej niepewności, chociaż wciąż z nadzieją
w szklanych oczach, które wpatrują się w drzwi jak w obraz. Biję się z myślami. A może to właśnie te drzwi?
a za nimi mój klucz? stukam łapką o podłogę, z niecierpliwością, w nadziei, że jednak drewniane drzwi się
otworzą. Nie myślę co będzie dalej. Kiedy mówię ludziom że straciłem wszystko, łącznie z sensem życia -
jak moi koledzy i koleżanki, to słowa które wypowiadam zdają się być puste i pełne smutku, jak pomieszczenie
w którym przebywam. Wciąż pozostają bez odpowiedzi na którą czekam z niecierpliwością. Wielu ludzi mija mnie
obojętnie. Nawet nie otwierają drzwi. Dobrze wiedzą że jestem jednym z tych zbłąkanych wędrowców, szukających
swojego kącika na ziemi. Dla takich nie ma już miejsca... Jednak ja wiem jedno, kiedyś trafię do celu, Znalazłem
już swoją bezpieczną przystań, w niej sobie poczekam, nie muszę błądzić i szukać drogi. Więc przycupnę sobie w
kąciku i cichutko pomruczę... no tą... mantrę nadzieii.


Znalazłem się w DT. Dało mi to motywację do dalszych poszukiwań. Wierzę, że znajdę swojego ludzia...

Obrazek Obrazek Obrazek

Relacje z pierwszych dni Cukierka, Katowickiego (nie)kochanego w DT:

Cameo 22.03.10 pisze:Cukierek już u nas, trochę pozwiedział, widziałam że "chciał" do kotów, ale one na niego syczały, więc szybko odpuścił. Jest strasznie słodki.


Cameo 23.03.10 pisze:Cukierek udaje płochliwca. O głaskaniu nie ma narazie mowy, ale chodzi, zagląda, jest strasznie ciekawskim kotem, dzisiaj siedział na szafie i obserwował co się wokół niego dzieje. Niestety nie chce jeść, podchodzi do misek i nic (a tylko przy nich udaje mi się go pogłaskać) mam nadzieję że je podczas naszej nieobecności.


Dlaczego Cukierek? bo podobny do Iskierki (tu wątek) bo słodki i tak biednie spoglądał na nas ze zdjęć. Na wątek weszłam przypadkiem, szukając informacji o FIV'ie. Zobaczyłam Cukierka, i chociaż rozsądek mówił mi co innego, to serce zadecydowało o zabraniu go na tymczas. Byliśmy już pewni że Cukierek (podobnie jak Kolorusek i reszta) ma w sobie wirusa, który nie pozwoli nam go zabrać do siebie. Mimo to, napisałam PW do Malej1 i z niecierpliwością, jak na szpilkach czekaliśmy na wynik testów, które okazały się... ujemne! Można powiedzieć że Cukierek miał szczęście, w tym swoim nieszczęściu, mimo przebywania z gromadką kotów chorych na FIVa, jest pięknie ujemny! chwycił nas za serce ten Iskierkowy kocurek w płaszczyku i makijażu na okrągłym pysiu. Chociaż historia nie była słodka jak jego piękne imię, razem z 26 kolegami i koleżankami trafił do Katowickiego schroniska, gdyż opiekunka zachorowała, i nie mogła się już nimi dłużej opiekować. W schronisku zajeły się nimi Mala1 i Katowickie wolontariuszki, BOENA, tangerine1. Dzięki czemu, koty zostały wypatrzone i część z nich dostała swoją szansę, czyli szansę na wyrwanie się z zimnych murów schroniska. Cukierek przyjechał dzięki uprzejmości Lidki i jej znajomych. Chociaż na początku był bardzo nieśmiały i płochliwy, powolutku zaczął się "otwierać". Nie można go co prawda dotknąć, ale już nie odskakuje w bok, kiedy delikatnie głaszczę go przy jedzeniu. Na otwartej przestrzeni ucieka. Chociaż wiemy że tylko udaje... w głębi duszy jest strasznym miziakiem, tylko trzeba to z niego "wydobyć". Cukierek nie jest jeszcze gotowy do adopcji, musi zostać odrobaczony, i wyleczony z świerzbowca usznego. A potem, potem to mam nadzieję będziemy przebierać w domkach dla tego cudnego kocurka. Cukierek ma ok. 8 lat, jest zaszczepiony i wykastrowany.

Cukierek pójdzie w ślady Iskierki i znajdzie tak cudowny domek jak ona!

Filmiki z Cukierkiem (YouTube):

1) Cukierek z Katowickiego schroniska
2) Cukierek - trochę słodkości i mnóstwo radości!
3) "Candy Boy" - czyli krótki film o Cukierku...
4) Kay, Buka, Majka i Cukierek
5) Moje małe Leniuchowo!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cameo pisze:Błądzę. Wciąż nie wiem gdzie, i jak mam iść, którą drogę wybrać, żeby dojść do celu. Błądzę, bo chyba zgubiłem mapę. Błądzę, bo wciąż jestem samotny. Szukałem kogoś, kto potrzyma mnie za rękę i poprowadzi przez życie. A znalazłem tylko pustkę, ciemność i chłód. Znowu zrobiło się zimno. Stopniała nadzieja, i pojawił się lód. Nie pytaj gdzie chce iść, bo Ci nie odpowiem, sam chyba nie znam odpowiedzi - więc idę przed siebie, bo tylko to mi pozostało. Równie dobrze, mogę stać w miejscu, ale to nie zmieni mojej sytuacji. Wciąż jestem niechciany/zapomniany. W ten sposób stałem się też i niekochany. Bo nikt mnie tak naprawdę nigdy nie kochał. Chyba tylko udawał...

Cukierek trafił do Katowickiego schroniska dla zwierząt, z gromadką innych kotów. Ich pani trafiła do szpitala, a dla kotów zabrakło już czasu i serca... mimo to, Cukierek się nie załamał, chyba jeszcze wierzył. Postanowiliśmy dać mu szansę, i w ten sposób trafił do naszego małego Domku Tymczasowego w Rybniku na Śląsku.

Pierwszy plan - mięciutkie i wygodne łóżko, drugi plan - okno, przez które wpadają promyki, wiosennego jeszcze słońca. To nie jest film, tylko scena z poranka (nie)zwykłego kota, dla którego każdy dzień, to piękna bajka, a marzenia są po to, żeby je spełniać. Otwierasz oczy, wyłączając dzwoniący wcześniej budzik klnąc coś pod nosem, po czym zwlekasz się niechętnie z cieplutkiego łóżka, i udajesz w stronę kuchni. Wychodząc, zerkasz krzywym okiem, z nutką zazdrości na wylegującego się w pierzynkach kota. Myślisz sobie "a temu to dobrze, pełny luuuz". Ty już szykujesz śniadanie, a kot nie zdążył sobie jeszcze nałożyć makijażu i zrobić pedicuru, nawet poranna toaleta, została przesunięta na później. Oto kot, który złapał przysłowiowego lenia i nie chce go puścić. Bo dzień jest zbyt piękny, żeby marnować go na jakieś głupotki, dla niego wszystko jest na później i później. Taka prosta, aczkolwiek bardzo banalna wymówka, którą wszyscy znamy. Najczęściej jednak żołądek bierze górę nad kocim lenistwem i wygrywa, bo Cukierek, zwleka się wtedy z łóżka równie niechętnie, jak ten ludź, który musi wstać rano do pracy, i rusza... wolnym, a potem coraz szybszym krokiem do kuchni, krok w krok za idącym tam człowiekiem. Głód rządzi, głód wygrywa, szczególnie kiedy wypełnione po brzegi miseczki, przyciągają i kuszą swoim zapachem jak magnes, nie można im się oprzeć. Łasuchem być i jeść, jeść, jeść... ile dusza zapragnie. Motto każdego porannego głodomora. Zresztą, patrząc na ten szorujący podłogę brzuszek, nie mam więcej pytań i pozostawiam to bez komentarza. Czasami ujrzysz go też siedzącego na samym szczycie szafy, gdzie spogląda na inne koty z wyższością, bo na szafie TY jesteś większy od innych, a "świat" tam na dole wydaje się taki mały i malutki, wszystko na wyciągnięcie łapy jest tu, na górze. Chociaż wszystko, co dobre musi się kiedyś skończyć, kiedyś trzeba będzie zejść z gór szczytów, na Ziemię, a raczej na mięciutki dywan. Tam na samym dole, gdzie z góry wszystko wydaje się mikroskopijnej wielkości, sa ogromne kanapy, pufy i fotele, z mięciutką zawartością, parapety z kocią 24h telewizją, i śliska podłoga, na której można uprawiać łyżwiarstwo artystyczne. Jednak mimo wszystko, uwagę rozbrykanego szaleńca przyciągają piórka w kolorach tęczy, długie sznurówki i sznureczki, które można brać w ząbki i ostre jak szpileczki pazurki. Piłeczki, i myszki, które walają się gdzieś po pokojach, schodzą wtedy na drugi plan, i kurzą się gdzieś w najciemniejszym kącie. Nastała cisza. Bo Cuki już leży do góry kołami, ale nie na szafie, na wysokościach, tylko w miejscu, w którym chciałby zatrzymać czas. Sprawić, żeby ta chwila, trwała wiecznie. To właśnie tu, na miękkiej podusi, przed ekranem ludzkiego telewizora, gdzie migają liczne, kolorowe obrazki. Przy człowieku. Miło spędza się czas, a szczególnie wieczory, kiedy można wyczuć w powietrzu tę rodzinną atmosferę. Cukierek, jak na słodziaka przystało, nie słodzi, tylko przechodzi od razu do rzeczy, strzelając w człowieka barankami na dzień dobry, udając później że to nie on. Chociaż Cukierek lubi sobie czasem pogadać i wyrazić swoje zdanie. Podczas miziania, w pokoju zapada głucha cisza, przerwana po chwili rozkosznym mruczeniem, wydawanym na podusi z towarzyszącym mu klasycznym wywaleniem brzucholka. Bo to właśnie na łóżku Cuki wydaje z siebie ciche mru, mru, z miną w stylu "tylko mnie kochaj", do którego dopisałby jeszcze "i mnie miziaj", a najlepiej po białym, lekko zaokrąglonym brzuszku, a może po pleckach?

Cukierek to mały wariat, trochę w nim słodkości, ale też nieco cykorii, i melisy. Kocha życie, i chwyta je garściami - "carpe diem" stało się jego mottem życiowym. Bo to on szaleje z kotami, przeróżnymi zabawkami, czy nawet... małym dywanikiem w przedpokoju. To on zawsze podąża za człowiekiem do kuchni, w oczekiwaniu na smaczny kąsek. I to on zawsze pierwszy wskakuje na kolana, rozpłaszczając się na nich jak naleśnik. Jest kluchą - kotem z ciasta, czy plasteliny, można z nim wszystko. Nie obrazi się, a rozmruczy. Może nawet ugniecie kilka "ciasteczek", bo robi to wręcz doskonale! Cukierek jest nie tylko słodki wewnątrz, ale i na zewnątrz. Białe futerko, a na nim odcień burości w postaci tzw. płaszczyka, z licznym zbiorem cętek i pasków, gruby brzuszek, froterujący podłogi, lekko zakręcony ogonek, iście oliwkowe oczy, i łapki, rozkosznie ugniatające niewidzialne ciasteczka. A do tego okrągła główka, malinowy nosek, przyciągający uwagę makijaż (co prawda nie zawsze przygotowany na czas... ale jednak codziennie goszczący na słodkim pysiu, uśmiechającym się od ucha do ucha, w błękitne poranki) Ogromna postura, chociaż to tylko pozory, które mylą, bo w nim tkwi tylko łagodność i anielska siła spokoju. Daj mu się pokochać...

Cukierek ma ok. 5 lat, jest zdrowy, kuwetkowy, zaszczepiony, wykastrowany, odrobaczony, z książeczką zdrowia, płytą CD ze zdjęciami, ma ujemne testy FeLV/FIV (białaczka, koci HIV) - przy adopcji wymagane jest podpisanie umowy adopcyjnej.

Transport? napewno się znajdzie, wszystko jest do załatwienia, jeśli czujesz, że Cukierek jest TYM kotem... pomożemy mu do Ciebie dojechać.


Kontakt w sprawie adopcji:

e-mail: cameo@va.pl
telefon: 661-326-962
gg: 12238144
Ostatnio edytowano Pon sie 02, 2010 14:19 przez Cameo, łącznie edytowano 45 razy

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Śro mar 24, 2010 21:42 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

Buka. Więc chodź pomaluj mój świat...

Poprzedni wątek Buki założony przez Tajemniczego Wujka Z.

"Więc chodź pomaluj mój świat
Na żółto i na niebiesko
Niech na niebie stanie tęcza
Malowana Twoją kredką
Więc chodź pomaluj mi życie
Niech świat mój się zarumieni
Niechaj mi zalśni w pełnym słońcu
Kolorami całej Ziemi"


"Buka przemieszcza się po świecie, niejednokrotnie odwiedzając Dolinę Muminków. Przyciąga ją światło i ciepło domu. Pojawiając się w jakimś miejscu, przynosi chłód i zamraża ziemię, na której dłuższy czas stoi. W miejscu, gdzie przebywa bardzo długo, nic już nie wyrośnie. Buka wzbudza powszechny strach, jednak nie wiadomo, czy naprawdę jest groźna, czy tylko samotna i nieszczęśliwa"

Filmiki z Buką autorstwa Tajemniczego Wujka Z.

1) Buka - poskramianie złośnicy
2) Buka z milanowskiego schroniska
3) Kropek, Ciekawska, Żbiku i Buka z Milanowskiego schroniska
4) Mrucząca Buka (13.02.2010)
5) Buka (06.03.2010)

Więc chodź, pomaluj mój świat. Więc chodż, co masz do stracenia?
Mówią, Ty nigdy stąd nie wyjdziesz. Mowią, że nikt nie pokoloruje mi świata,
że nie będzie taki kolorowy jak futro, które noszę na grzbiecie Kiedyś w to nie
wierzyłam, teraz jednak powoli zaczynam wierzyć w słowa, wpajane mi przez
kilka lat. Dlatego z każdym dniem odsuwam się do swojej krainy ciemności. Ktoś
wchodzi do kociarni z dużym pudełkiem w reku, w drugiej z koleii zwisają samochodowe
kluczyki, wtedy już wiemy, ze ktoś wygra los na loterii, której główną wygraną jest własny dom.
Mnie to nie spotka, nikt nie pokocha takiego kota, mimo iż zdecydowanie wyróżnia się z tłumu
Żeby zostać szczęśliwcem. Trzeba odwagi, żeby podejść i popatrzeć człowiekowi prosto w oczy
Żeby zrozumiał, że podejmuje właściwą decyzję. Nikt nie chce wziąć do ręki kredek i sprawić,
żeby mój świat nie był szary, jak piec za którym się notorycznie ukrywam. Tam mnie nikt nie
wypatrzy, a nawet jeśli, to i tak daleko mi do tych miziaków, które mruczą na odległość.
Nic nie mów, bo widzę że się wahasz. Jak nie ja, to ktoś inny, bardziej odważny
Przecież nikt nie pokocha kotki, która za każdym razem jest wciśnięta w najciaśniejszą szczelinę,
Nikt nie chce zaryzykować i podjąć wyzwania. Rzucić rękawicy. Wygrana wzmacnia,
buduje, a główną nagrodą jest wdzięczność kota, który został oswojony. Żeby jednak wygrać,
trzeba stanąć do startu i powiedzieć "tak". Chce podjąć to wyzwanie. Bo wierzę żę wygram.
Jeśli zapytasz, czy JA chcę zaufać, nie odpowiem. Potrzebuję czasu, żeby to wszystko
jakoś ogarnąć. Pozbierać rozrzucone myśli. Potrzebuję kogoś, kto nie boi się przegranej, bo wie że
może wygrać. Jestem skazana na samotność. Chciałabym żeby ktoś rzucił mi koło ratunkowe, lub chociaż
podał rękę, żebym mogła się podnieść, kiedy upadnę. Wiem, że nikt nie spróbuje.
Bo takich kotów jak ja, jest wiele, w różnych kolorach. Charakterne choć miziaste, ale proszę,
Cię o jedno, o szansę... w moich oczach wciąż tli się nadzieja, więc proszę, zanim jeszcze zniknę w
krainie ciemności. Pomaluj mój świat... może być na żółto, może na niebiesko. Chcę żeby i dla mnie zaświeciło
kiedyś słońce, a jego promienie rozświetliły drogę, po której sobie przejdę, niezauważona...


Obrazek Obrazek Obrazek

Tak piszą o niej Tajemniczy Wujek Z i iskra666:

Buks to piękna szylkretka z milanowskiego schroniska. Jest prześlicznie umaszczona, oprócz pięknego rudego palucha w lewej stopie ma nawet na nosie ma szylkretowe cętki. Buka fantastycznie dogaduje się z innymi kotami. Wręcz za nimi przepada. Niestety niedawno nowotwór zabrał Puchaczkę, miłość życia Buki, z którą chodziły po wybiegu i kociarni "trzymając się" za ogony. Można to zobaczyć na filmie i na zdjęciach. Buka łasi się do innych kotów, wtula się w nie,chętnie je obwąchuje i pozwala im podchodzić do siebie. Niestety Buka trochę boi się ludzi A przynajmniej nie przepada za ich towarzystwem. Zazwyczaj chowa się przed nami. Ewentualnie zamiera w bezruchu w pozycji "nie podchodź!". Gdy zbliży się rękę warczy i syczy,ale nie ma w niej agresji objawiającej się łapoczynami. Pozwala się głaskać - akceptuje to z wielkim trudem, trzeba być delikatnym. Przy człowieku jest cały czas spięta. Tylko jeden, jedyny raz udało się ją uspokoić głaskaniem na tyle, że zjadła podsunięty pod nos smakołyk. Zazwyczaj nie zauważa przysmaków, którymi chcemy ją przekonać. Gdy ucieknie w miejsce, z którego nie może uciec, wówczas zdarza jej się drapnąć łapą, ale częściej... zsiusiać ze strachu. Buka prawdopodobnie miała kiedyś swój dom.. natomiast chyba zapomniała już jak to jest obcować z ludżmi wierzymy jednak, ze w spokojnym i cierpliwym domu bez małych dzieci Buka przypomni sobie, że człowiek jest przyjacielem i krzywdy na pewno jej nie zrobi. Być może źle jej się kojarzymy, bo ostatnio zawoziliśmy ją parę razy do weterynarza: miała usunięte zęby, gdyż brak opieki spowodował duży przyrost kamienia, który podrażniał dziąsła i sprawiał Buce dużo cierpienia - nie mogła normalnie jeść.Ale od końca sierpnia, czyli od czasu, kiedy Buka przeszła zabieg, jej stan bardzo się poprawił. Nie ma już problemów z jedzeniem, przybrała na wadze prawie pół kilograma.


Buka przyjechała do nas z Milanówka, nie potrafię powiedzieć dlaczego akurat ona, a nie np. Bura p. Ciekawska (która bardziej rokuje) czy kompletnie dziki biało/bury Kropek. Bukę znamy od ponad roku, kiedy Milanówkiem zainteresowała się najpierw Ania (iskra666) a potem Rafał i Beata. Buka zawsze nas przerażała, za duże wyzwanie? czy może wyraz pyszczka prawdziwego oprycha. Koleżanka Killera...? jednak mimo towarzystwa dzikusów, pozwalała się głaskać, z niechęcią, ale jednak. Nie pacała, nie gryzła. To ją wyróżniało. Bukę próbowała oswajać najpierw MalgosiaD (która zmieniła jej imię z Korby, na Bukę) a potem Tajemniczy Wujek Z. - który się nią zainteresował. I Buka okazała się nie być jednak takim dzikusem, co prawda Buka zawsze była wciśnięta gdzieś pod grzejnik, czy wręcz za piecem, razem z dzikusami, sycząca, sprawiająca wrażenie dziczka, mimo to, głaskanie zaczeło jej sprawiać przyjemność. Zdecydowaliśmy się dać jej DT, chociaż z lekką obawą, czy się oswoi...? i przyjechała... Buka na początku zrobiła wejście smoka i zwiała do kąta. Mój widok nie zrobił na niej żadnego wrażenia. Stała i oglądała się dookoła, jakby nie mogła uwierzyć dlaczego tutaj tak kolorowo. Przy mnie zwiedziła sobie pokój i nawet zerkała ciekawsko co robię. Następne dni przynosiły jako/taką poprawę. Bukę można było pogłaskać kiedy siedziała pod stołem, chociaż pierwsze dni przesiedziała za fotelem. Buka buszowała też i po kuchni, gdzie próbowała wejść do półeczki, w której głaskałam Kaya łopatką, ale stojące tam słoiki nie pozwoliły jej wejść do środka, więc uciekła za zasłonę na parapecie, i tam udawała że jej nie ma. Wydawała się bardziej zdenerwowana, bo okropnie syczała. Mimo iż nie było w niej większej agresji, nie zdecydowałam się na pogłaskanie jej ręką (Kayowi, też kiedyś zaufałam, skończyło się to na podrapanych i pogryzionych dłoniach) została więc głaskana łopatka i trochę się wtedy uspokoila. Wczorajszą noc spędziła jednak na szafie (a nie za) ma u nas dużego plusa - jeśli kot jest na widoku, to widać że obserwuje, jest ciekawy co się wokół niego dzieje (Kay przesiedział dwa miesiące za łóżkiem, widocznie nie miał wtedy ochoty na bliski kontakt) Buka, jest kotką zagadką, nie wiemy czy była oswojona, czy może urodziła się dzika, napewno jest płochliwa i z charakterem. Jest młodą (?) wysterylizowaną i zaszczepiona koteczką. Brakuje jej kilku zębów.

Teraz właśnie buszuje po pokojach, widziałam że mnie obserwuje, nawet chciała podejść, bo kręciła się w pobliżu (wreszcie, można ją było obejrzeć w całej okazałości) nawet obwąchała moją torbę. I nie z brzuchem na ziemi, tylko tak, jak moje koty. Czyli normalnie. Myślę że dobrze rokuje. Napewno będzie potrzebowała trochę czasu.

Dla Buki będziemy kiedyś szukać domku...
Ostatnio edytowano Pt mar 26, 2010 3:24 przez Cameo, łącznie edytowano 2 razy

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Śro mar 24, 2010 21:43 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

Banerkowo.

ruru pisze:Obrazek
Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/hgf96][IMG]http://img532.imageshack.us/img532/6554/bukaicuki.jpg[/IMG][/URL]


Rozliczenie pomocy finansowej (na koty - Cukierek, Buka, Kay, Torina, Czarna Mamba/Demon)

Wpłyneło na moje konto do dnia (08.08.10) - czyli wpłaty (780,00zł):

:arrow: Wolontariusze (Milanówek) - 50,00zł
:arrow: Betaka - 70,00zł
:arrow: KAsia Amy - 50,00zł
:arrow: Betaka - 40,00zł
:arrow: dagmara-olga (bazarek) - 25,00zł
:arrow: myszka007 (bazarek) - 10,00zł
:arrow: fonja (bazarek) - 10,00zł
:arrow: Yossariana (bazarek) - 150,00zł
:arrow: Tajemniczy Wujek Z. - 130,00zł
:arrow: bozena640 - 20,00zł
:arrow: Duszek686 (bazarek) - 25,00zł
:arrow: edka11 (bazarek) - 10,00zł
:arrow: Tajemniczy Wujek Z. - 100,00zł
:arrow: kasiakom - 40,00zł
:arrow: Katowickie "Niekochane" - 50,00zł

* Kwoty bazarkowe, są pomniejszone o koszty wysyłki.

Wydatki (917,00zł):

:arrow: Advocate dla Buki - 52,00zł
:arrow: Wizyta Buki (12.04.10) sedacja, badanie krwi, USG, leki do domu - 110,00zł
:arrow: Odrobaczenie (kot Cukierek) - 8,00zł
:arrow: Sanacja jamy ustnej + leki do domu (kot Cukierek) - 100,00zł
:arrow: 5 x Renal (RC) dla Buki - 20,00zł
:arrow: Wizyta Buki (10.05.10) morfologia/biochemia, pasta Bezo-Pet - 90,00zł
:arrow: Wizyta Toriny (15.05.10) - 26,00zł
:arrow: Testy FeLV/FIV dla Kaya - 65,00zł
:arrow: Suchy RC Intestinal, specjalna cena (2 kg) - 32,00zł
:arrow: Wizyta Toriny (23.06.10) specjalne ubranko, odrobaczenie, Peroxyvet - 56,00zł
:arrow: Wizyta Toriny w Chorzowie (24.06.10) Frotline XXL, leki, ogólne badanie - 80,00zł
:arrow: Koszty dojazdu do Chorzowa - 20,00zł
:arrow: Wizyta Buki (26.06.10) odrobaczenie, ogólne badanie/kontrola, Wita-Vet dla Toriny - 30,00zł
:arrow: Wizyta Czarnej Mamby (06.07.10) odrobaczenie, odpchlenie, ogólne badanie/wizyta - 32,00zł
:arrow: RC kitten 36 (promocja, 400+400) - 18,00zł
:arrow: Wizyta Toriny (08.07.10) steryd, 3 x Sensitivity Control (RC) - 35,00zł
:arrow: 4 x specjalne saszetki (1 x RC Intestinal, 1 x Young Female, 2 x Sensitivity Control) - 20,00zł
:arrow: Wizyta Mamby (30.07.10) Imaverol, Felisvac, ogólne badanie/wizyta - 51,00zł
:arrow: Wizyta Buki (02.08.10) Felisvac, ogólne badanie/wizyta - 31,00zł
:arrow: Wizyta Kaya (03.08.10) odrobaczenie, RC Intestinal, ogólne badanie/wizyta - 30,00zł
:arrow: Metronidazol - 11,00zł

razem: 917,00zł saldo: -137,00zł

Krakvet (zamówienie złożono 25.06.10):

:arrow: Hills z/d (2kg) - 75,00zł
:arrow: 3 x Hills z/d (puszki) - 13,50zł
:arrow: Żwirek Benek (5l) - 11,90zł

suma: 100,40zł - faktura na fundację Viva (wpłyneło 13.07 na konto).
Ostatnio edytowano Nie sie 08, 2010 15:26 przez Cameo, łącznie edytowano 20 razy

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Śro mar 24, 2010 21:51 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

Hej :)
Oba wątki znam, sama sobie je znalazłam :) ciesze sie :)
Cukierek to taki bardziej Iskierkowy ;)
Buka cudna, mam nadzieje ze otworzy sie na ludzi
i juz sie ciesze na twoje zdjecia :)
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Śro mar 24, 2010 21:52 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

to ja sobie przycupnę
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 24, 2010 21:52 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

To ja sobie zaznaczę i będę podczytywać. :ok:

Dama Ya

Avatar użytkownika
 
Posty: 6656
Od: Pt sty 30, 2009 21:44
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Post » Śro mar 24, 2010 21:53 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

I siem meldujem i pięknie dziękujem :1luvu: :1luvu: :1luvu:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro mar 24, 2010 21:54 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

Dziękujemy, i witamy się wąteczku panienek! :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro mar 24, 2010 21:58 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

Ja też się przywitam :D

i też zapraszam :oops: viewtopic.php?f=1&t=109378
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40399
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro mar 24, 2010 22:04 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

Witam serdecznie :)
Wpadam wprawdzie na krótko, bo już późno, ale jutro postaram się doczytać jak należy :)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Śro mar 24, 2010 22:06 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

To, co napisałaś o tęsknocie Cukierka jest niesamowite. Poczułam się tak jakby pukał do moich drzwi. Jest taki piękny....
Dziewczynka też jest śliczna, mają szczęście, że je zauważyłaś.

marivel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2420
Od: Sob mar 21, 2009 12:48
Lokalizacja: skądinąd

Post » Śro mar 24, 2010 22:19 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

Cameo śliczne te Twoje tymczasy. U Ciebie na pewno szybko zaufają człowiekowi.
Widzę, że też zaczynasz brać tymczasy hurtowo :wink: :lol:
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

Post » Śro mar 24, 2010 22:25 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

O jest już wąteczek :D
Będę podczytywać i kibicować kociastym

miniboni17

 
Posty: 542
Od: Pon cze 22, 2009 20:41
Lokalizacja: Radzymin

Post » Śro mar 24, 2010 22:30 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

Buka jest absolutnie obłędna :1luvu: Cukiereczek też niczego sobie. :D
Wcześniej podczytywałam Twoje wątki Cameo, ale teraz chętnie pokibicuję- jeśli mogę :oops:

Lucky13

 
Posty: 4259
Od: Sob wrz 01, 2007 10:13
Lokalizacja: Strzelce Opolskie

Post » Śro mar 24, 2010 22:36 Re: Cukierek i Buka - słodycz z nutką chili. Oswajamy!

Cukierek to luuuzak, czego nie można powiedzieć o Buce. :twisted:

Senioor

 
Posty: 275
Od: Nie sie 16, 2009 9:39

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 60 gości