Z racji tego, że Chester jest u nas już prawie 5 miesięcy, no i mamy koniec wątku zrobimy małe podsumowanie.
Tak dla siebie w zasadzie, ale może komuś się przyda, gdy będzie podejmować decyzję o dokoceniu jedynaka

Chester jest wspaniałym, kochanym kotem. Ma wielkie serce. Kocha całym sobą, pokazuje to jak może.
Jest niesamowitą przytulanką szukającą pociechy u człowieka.
Gdy źle się czuje, wtula się mocno i prosi o pocieszenie.
Rozumek Czesia jest cóż, niewielki

W dalszym ciągu nie wie jak ma na imię, nie wie co znaczy chodź, szukaj, czy hop

Może dlatego, że trafił do nas jak już mieliśmy kota i jakoś nie załapał...
Plusy posiadania dwóch kotów IMHO:
- możliwość obserwowania relacji między kotami, ich hierarchii, poznawania, zabaw
- dwa wspaniałe koty do głaskania i przytulania, które kochają ponad wszystko
- spokój wewnętrzny, świadomość, że Prezes nie jest sam gdy mnie nie ma, że się ma do kogo przytulić, z kim pobawić.
- więcej czasu dla mnie. Owszem nadal sporo poświęcam kotom, ale nie ma potrzeby organizowania zabaw, koty doskonale bawią się same.
Minusy posiadania dwóch kotów IMHO:
- jak oba zachorują jednocześnie to nic tylko się położyć na tory i czekać na pociąg
- nieprawdą jest, że dwa koty jedzą niewiele więcej jak jeden. Chester je za dwóch Prezesów. Zatem wydatki na karmę zwiększyły się z 60 zł na miesiąc do 150 zł, czasem więcej
- żwirek trzeba kupować na wywrotki. Zamiast 7l miesięcznie nagle potrzebuję 20l.
- dopilnowanie dwóch kotów przy domowych czynnościach (prasowanie, pranie, mycie w zmywarce, używanie piekarnika) jest strasznie uporczywe, męczące i stresujące, i kto wie co tam jeszcze.
Więcej na ten moment nie przychodzi mi do głowy.
Gdybym miała dokocić się ponownie to byłby to ten sam kot, w dalszym ciągu bym to zrobiła, ale szkoda, że jakoś o tym wszystkim co wypisałam powyżej nie wiedziałam...