Biało-rudy Mandarynek - podtruty, ogromne koszty, pomocy!!!

[Maryla]

Pani w aptece chciała Pesel Mandarynka

no po prostu bomba

[Maryla]

kto jeszcze moze pomoc?

[dorota13]

No i mamy kryzys...
Mruś sika, Ruda przestała jeść a Mandarynek mnie pogryzł i nie udało mi się podać mu dziś lekarstwa.

Chyba powinnam zająć się rybkami bo koty są za bardzo skomplikowane.

[cynamon i wanilia]

niedobry mandarynek u nas w lecznicy jest takie sprytne narzędzie do podawania tabletek do ewentualnego wypożyczenia, może u was też?

[Maryla]

ale to oznacza ze zdrowieje

zeby bylo lepiej

[Maryla]

Dotychczasowy koszt leczenia Mandarynka:

na Bialobrzeskiej: 191 + 354+ 307 = 852 zł

w Mińsku 163 zł

łącznie: 1015 zł


zestawienie wpłat ktore wplynely do dzis:

bazarki cynamon i wanilia - 66
bazarek wiora - 15
Aśka - 50
kaliana - 100
irenka - 50
bazarki Uschi -52

łącznie: 333 zł

Saldo - (- 682 zł )

[dorota13]

Mandarynek zdrowieje, wczoraj jak mnie nie było zwiał z łazienki. Po powrocie zastałam kłęby kocich kłaków, ślady krwi na firankach i podłodze. Po obejrzeniu kotów u Mrusia i Rudej strat nie było. Mandaryn na podrapane uszy i oskubaną z futra szyję i łebek i jest bardzo wystraszony. Nie wychodzi zza pralki, nie chciał jeść, tabletki podałam mu bez problemów.

Zaczynam myśleć że nie radzę sobie z kotami.
Ruda przeniosła się na wyższe poziomy mieszkania i zmuszam ją do jedzenia.
Mruś to diablątko i ma wszystko gdzieś, lanie 2 razy większego kota to dla niego kolejna zabawa.
A Mandarynek... nie chcę myśleć co by było gdybym towarzystwu nie obcięła pazurów jak Mandarynek się u nas pojawił.

[Maryla]

kurcze

[dorota13]

Zastanawiam się tylko bo wiem że cud byłby potrzebny... może Mandarynkowi udało by się znaleźć spokojny DT. U mnie jest to niewykonalne, oswajanie kota w łazience z wrzeszczącym Mrusiem pod drzwiami będzie trwało długo a jak na razie mam wrażenie że się cofamy.

[Mimisia]

Dom tymczasowy z przyjaznymi rezydentami by był najlepszy, tak, żeby kot nie musiał być ciągle izolowany. Może ktoś by go przejął od Ciebie, ktoś, kto ma warunki i jest częściej w domu (nie pracuje, lub ma wolnu zawód).
Najlepiej, żeby to był od razu dom stały. Współczuję stresów. Wiem co to znaczy, bo jak z kolei miałam kiedyś tymczaskę, która miała frajdę w uciekaniu z izolatki między nogami i gryzieniu moich rezedentek.

[cynamon i wanilia]

Zapewnie dom tymczasowy dla kota. Miałam wiele lat mojego Mistera który niestety opuścił mnie rok temu i od tej pory jestem strasznie niedokocona . Niestety nie mogę zapewnić stałego domu ze względu na pracę która w która może wysłać mnie w przeciągu roku w jakieś dalekie miejsce. Mieszkam w Warszawie - Centrum .
Pozdrawiam

to z wątku o tymczasach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=57504&p=5766938#p5766938
może tu spróbować?

[dorota13]

Mandarynek nadal jest bardzo wystraszony, siedzi za pralką, nie wychodzi do kuwety, nie chce jeść. Wciskam mu do paszczy tabletki ale i kawałki gotowanego kurczaka. Po takiej operacji znowu znika za pralką. Obejrzałam mu też futerko, ma sporo zadrapań i łysych placków. Wczoraj po 5 godzinach mojego gadania do pralki wysunął łepek i chwile pomruczał.

Mruś drze się pod drzwiami a to nie ułatwia oswajania Mandarynka.
Ruda zaczęła sama jeść.

Gdyby znalazł się DT byłoby super.
Zastanawiam się też czy Feliway by nam nie pomógł. Nie wiem tylko czy rzeczywiście działa i czy jest sens. Powinnam dostać już na konto coś z bazarków.

[Maryla]

sprobuj

[cynamon i wanilia]

dziewczyny jeszcze krople bacha polecają
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=39025

[dorota13]

dziewczyny jeszcze krople bacha polecają
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=39025

Poczytałam sobie i nie jestem przekonana. Na razie chyba nie będziemy nic więcej na siłę do pysia wciskać. Nie wiem też jaki wpływ mogą mieć te krople na kocią wątrobę.