Prążek pisze:
... zajrzyj na forum ile osób z małych miast jest, często to "samotny biały żagiel", tak selekcja naturalna, tam większa niż w większych miastach...
miasto ma czasem ten plus, że znajdzie się otwarte okienko w piwnicy wielkiego bloku, niestety stare kamienice, kiedyś azyl dla kotów, choć zimny i ponury ale zawsze, teraz remontowane kamienice mają najczęściej nowe okna, szczelnie zamknięte...
tak można powiedzieć, życie zgodne z naturą, ale dlaczego jak człowiek chory to idzie do lekarza? dla mnie to egoistyczne życie, a nie w zgodzie z naturą
Z wieloma poglądami zgadzam się całkowicie. Fakt, ludzie bywają wredni i podli, egoistyczni- jak ja np.

Pisząc o życiu "w zgodzie z naturą" mam na myśli nieodbieranie wolności- 10 lat temu, mieszkając w innym miejscu przygarnęłam bezdomnego, dorosłego już kocura (chyba mnie pokochał- jak ja jego), wielki buras z Pełnym Wyposażeniem... Przeprowadził się wraz z nami, jest nam wierny żyjąc jednocześnie swobodnie- za tą miłość, którą nam ofiarował niczego mu nie odbiorę... Dostałam w ostatnie wakacje dwumiesięcznego burasa, też kocura

Mieszkał z nami przez 5 lat czarny, długowłosy, bezjajeczny, wyglądający właśnie tak, jak Zoyka- piękny, uroczy, mruczący, totalnie nieagresywny, super dogadujący się z kotem i z psami... i jednocześnie bezwolny kot- właściwie taka kocia oferma (może za sprawą braku jąder


A propos leczenia- nasz lekarz rodzinny to Wet

Tego sobie i rodzinie (egoitycznie oczywiście) oraż wszelkim altruistom życzę!
Pozdrawiam.
Żegnam.