Jaskół-Nieśmiałek, Antoś, Kedi-szukamy domków!

Zamówiłam feliway - mam nadzieję, że pomoże Samiemu przełamć strach przed innymi kotami.

do tego czasu może znalazłoby się jakieś nowe zdjęcie ?

Ryśka, szczęściaro :lol:

Ryska zasluguje na najlepszy domek pod sloncem....chociazby za swoja nieprzecietna aparycje i wdziek ....no i bo jak Kasia ciagle podkreslala JEST TAKA GRZECZNISIA :mrgreen:

Witam z domku w Łodzi Rycha jest niesamowita budzimy się rano a ta się sama bawi zero hałasu nic złoty kociak! śpi na szafce przytulona do misia tam gdzie kiedyś mieliśmy koszatniczkę (klatkę). Do kuwety robi sama choć zdarza jej się nie trafić:) jest boska! później dam jakieś zdjęcia z lotu za piórkiem:) jak patrzy w lustro to ogon zmienia obietosc 3 krotnie:) i syczy:) extra dzieki wielkie za kociaka!!! jeszcze trochę płochliwa ale się oswoi na pewno

Gratulujemy kilo1910!! Rysia jest naprawdę pięęęęęęękna

Rysiaiczki nie da sie nie kochac - ja ja kacham wirtualnie juz od czasu jak ja pierwszy raz zobaczylam :1luvu:

Witamy Rysiowy Domek

Trafić taką kicię to jak szóstkę w totka :wink:

Sami płacze w samotni, bo czekamy na feliwaya.
Jaskół lata z moim stadkiem po domu. Ślicznie bawi się z Antkiem. Jak dorwie myszkę, to targa ją po całym mieszkaniu i morduje - no prawdziwy łowca z niego

Nie będę ukrywać, że Jaskół lubi nadal się nieco pomelinować. Siedzi sobie na kocyku w takim fajnym miejscu, gdzie mogę go spokojnie pogłaskać. Wczoraj włożyłam rękę do jego kryjówki, zaczęłam głaskać, on zaczął mruczeć i usnęłam :roll:

No ukołysał mnie maluch do snu.
Wczoraj też miało miejsce wielkie wydarzenie - Jaskół wlazł na łóżko na przytulanki :mrgreen:

Jeśli chodzi o zdrówko, to kocio nie kaszle, czasami zdarza mu się kichnąć (w ciągu 2 dni 2 razy), oddech już chyba ok (piszę chyba, bo ja już mam mega schizę na tym punkcie i wszędzie słyszę nieprawidłowości).
Niestety Jaskół wyliniał. I to jak. Ja nie wiem, czy to ze względu na zmianę warunków z działkowych na domowe. Pisałam jakiś czas temu, że maluchowi wyłysiał placek nad oczkiem - otóż ten placek ślicznie porasta, a wyłysiały teraz 2 placuszki na szyjce. Wogóle to ja mam wrażenie, że on zmienia sierść na "dorosłą", a cały tem proces idzie od głowy - czy to możliwe?
Mati66 postaram się dziś coś kotu cyknąć - w weekend niestety nie miałam czasu :oops:

Kilo1910 witamy na forum, cieszę się że wieści od Rysi będą z pierwszej ręki.

Kasia czekamy na foteczki, już tak długo nie pokazywałaś nam Jaskóła i Samiego :evil:

A co będę pokazywać - jeszcze mi ich ktoś ukradnie :twisted:

Serio to obiecuję poprawę. Dziś coś pstryknę. Tylko nie liczcie na jakieś artystyczne doznania :roll:

Kciuki za kotka :ok:

Byłam dziś z Cirą i z Samim u weta. Sami dostał trzecią dawkę felisvaca. U niego wszystko ślicznie porośnięte itp itd.
Opisałam wetowi co się dzieje z Jaskółem i jutro pojedziemy na trzeci felisvac na wszelki wyp. Koteczkowi prawdopodobnie w wyłysieniu pomogły antybiotyki, które dostawał na przeziębienie

Serniczek ostrzegała mnie przed czymś takim jak Sami miał podawane antybiotyki na łapkę - u niego poszło ślicznie, niestety Jaskółowi się tak nie udało

Dziś jeszcze posnarujemy łysiejące placki fungidermem i będzie gites

Mam nadzieję, że do przyszłej środy kawaler będzie najpiękniejszy dla Mati66 :ok:

Jednak jak się bierze zwierzaka prosto ze schronu trzeba być gotowym na wszystko :roll:

Gdybyście mogli to pewnie byście mnie zlinczowali ale niestety zrezygnowałyśmy z Jaskólka na rzecz innego kotka ze schroniska, który podbił nasze serca. Oczywiście pomogę w szukaniu nowego domku dla małego i popyta znajomych. Strasznie mi przykro i głupio że tak wyszlo ale serce nie sługa.

Mati66 pisze:Gdybyście mogli to pewnie byście mnie zlinczowali ale niestety zrezygnowałyśmy z Jaskólka na rzecz innego kotka ze schroniska, który podbił nasze serca. Oczywiście pomogę w szukaniu nowego domku dla małego i popyta znajomych. Strasznie mi przykro i głupio że tak wyszlo ale serce nie sługa.

Ja wszystko rozumiem, ale......tak się nie robi. Oczywiście, koty w schronisku są bardzo potrzebujące. I to pięknie, że chcecie się takim kotem zaopiekować. Ale jak dla mnie danego słowa się nie cofa. Jaskółkiem zainteresowaliście się jako pierwszym. Nigdy nie zrezygnowałabym z kota, którego wybrałam wcześniej. Tak. Jaskółek ma teraz opiekę, krzywda mu się nie dzieje. Być może tak pomyśleliście gdy podjęliście taką decyzję, ale.... w ten sposób zablokowaliście na jakiś czas możliwość szukania domu dla tego kota.
Niby intencje szlachetne, a jednak - nie podoba mi się.
Oby wybrany kot ze schroniska nigdy tam nie został przez Was oddany...... :roll:

Zaznaczam, iż jest to moja całkowicie subiektywna ocena.....

wiem, że źle wyszło i przykro mi z tego powodu. Nigdy nie oddałabym zwierzaka do schroniska ani nie wyrzuciła z domu.

Jaskół-Nieśmiałek, Antoś, Kedi-szukamy domków!

Kto przegląda forum