
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Korciaczki pisze:Tak więc chyba podjęliśmy decyzję... nowa będzie nazywać się Djuna (Djunka, Dju)/czyta się oczywiście tak samo jak pisze/
Pierwsze zdjęcie: Gajka, drugie: pierszy plan Djuna, w tyle Gajka
Później wieści.
Korciaczki pisze:Dju. Nastrojowo.
Gajka dziś w nocy się bawiła, bawiła, bawiła.
o.o.onasza Gajeczka
fajnie
fajnie
fajnie
I... mrucała, mrucała, mrucała...
ale o tym potem, bo teraz idziemy
Mała1 pisze:
jak tam dzis, sa jakies choc małe nowe postepy?
Korciaczki pisze:Mała1 pisze:
jak tam dzis, sa jakies choc małe nowe postepy?
Hm... Z Gają jest trochę trudniej chyba niż dotychczas... Jest przekochaną, grzeczną, śliczną, maleńką buraską, kótra pięknie mruzy oczka, patrzy się na człowieka z wdziękiem, ale... na odległość. Boi się gwałtownych ruchów, głośnych dźwięków. Syczy w sytuacjach, gdyby ktoś, kiedy podejdzie bliżej, nagle chcaił ją wziąć albo złapać na ręce.
Teraz obydwie śpią...
Dziś rano Gaja wskoczyła na stół w kuchni - wielka nowość - ale spłoszył ją pies. Chyba zajmie dużo czasu, żeby się do nas przekonała. Zastałam ją też dzisiaj na łózku u dziewczyn, ale szybko na mój widok zwiała. Staram się do niej dużo mówić, spokojnym głosem o okreslonej barwie. Wtedy właśnie tak słodko na mnie patrzy.
I chyba tęskni za świnką morską. Już pare razy "zaliczyła" klatkę - weszła do środka, grzebała w sianku...
Przyłapana w tej klatce rozmruczała się, wywaliła brzucha.
Gaja potrzebuje czasu...
Ale zapowiada się na wierną koteczkę.
Chyba "w tamtym" domu Panie faktycznie nie umwiały wcale z nią postępować - z Gaja nie można nic na siłę. Ale żeby się jej aż bać?
Nie, Gaja jest greczna, kochana, tylko potrzebuje cierpliwości.
Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Google [Bot], Google Adsense [Bot], Szymkowa i 801 gości