Gacek na swoim, Mizia na swoim

czyli zabawa była na poziomie. :ok:

Balbina umie mruczeć. :1luvu:

W nocy udeptywała swoje krzesło, na którym śpi, z tak głośnym mruczeniem, że na pewno się nie pomyliłam, że to ona. Rano też mruczała stojąc na parapecie.
Zabers, masz rację. Ona robi kolosalne postępy właśnie od wizyty u weta. Chyba wreszcie stwierdziła, że jest u siebie i przestała się tak bać. Jak wrócę z wyprawy, to zaczniemy naukę głasków. Chciałabym, żeby do czasu operacji przestała się bać mojej ręki. Może być tak, że będzie wymagała szczególniejszej opieki i wolałabym się wtedy z nią nie gonić.

Ptysiek za to stwierdził, że ludzie też mają futerko, do którego można się przytulić. Żeby nie było różnych skojarzeń wyjaśniam, że jako kobieta najwięcej futerka mam na głowie. I właśnie wtulonego we włosy miałam kota nocą. :roll:

filo pisze:Balbina umie mruczeć. W nocy udeptywała swoje krzesło, na którym śpi, z tak głośnym mruczeniem, że na pewno się nie pomyliłam, że to ona. Rano też mruczała stojąc na parapecie.

Jaaaaa! (no pewnie, że umie. Wszystko umie, "akcelerator" też umie powiedzieć, tylko nie chce - co się będzie z talentami ujawniać :wink:

) A już tak serio, to do czasu wizyty u weta miałam naprawdę wielkie obawy, czy ona jeszcze będzie "umiała wrócić", czy jeszcze pamięta jak to jest być spokojną o jutro. I potem jak pisałaś, a jeszcze później jak sama widziałam zmianę, pomyślałam, że przypomni sobie. Będzie to trwało, ale przypomni sobie.
(aż mi się "cóś" tak zrobiło w środku)

filo pisze:Ptysiek za to stwierdził, że ludzie też mają futerko, do którego można się przytulić. Żeby nie było różnych skojarzeń wyjaśniam, że jako kobieta najwięcej futerka mam na głowie. I właśnie wtulonego we włosy miałam kota nocą.

Chyba masz ... prywatnego fryzjera. :mrgreen:

... żeby nie było, że się opusciłam w obowiązkach: wygłaszam orędzie do ludu pracującego miast i wsi: idę spać

POBUDKAAAAAAAAA :mrgreen:

Trochę mnie zaskleroziło.
Wczoraj powinnam ogłosić, że należy się nam:
:torte:

minęły 3 miesiące, od kiedy Ptyś jest u mnie. :balony:

Czas pokazuje, że nasz biedny zaglucony chudzielec zaczyna mieć tendencje do zostania puchatym kulistym miziakiem. :surprise:

Ptysiek - najlepszego!
(kulisty, powiadasz.

Niech będzie jaki chce, byle był takim samym szczęśliwym cudakiem)

Niedługo i Balbina będzie obchodziła swoje 1/4 "urodziny", prawda?

zabers pisze:(kulisty, powiadasz. Niech będzie jaki chce, byle był takim samym szczęśliwym cudakiem)
Niedługo i Balbina będzie obchodziła swoje 1/4 "urodziny", prawda?

Sama zobaczysz, jak się zaokrąglił. :lol:

Balbina jakoś w kwietniu. Muszę poszukać.

Wszystkiego naj!!! :piwa:

Komu zajaczka???

filo pisze:Sama zobaczysz, jak się zaokrąglił.

... i będę się wpatrywała z lubością.

filo pisze:Balbina jakoś w kwietniu. Muszę poszukać.

szukaj, szukaj, bo tu imprezę klecić trzeba.
(a jak Balbina? Dalej mruczy?)

Ptyś i Balbi właśnie uskuteczniali coś, co można by uznać za wspólną zabawę. Na zmianę bawili się tą samą piłeczką. Jak jedno goniło piłeczkę, to drugie obok siedziało i się wpatrywało. Oczywiście terytorium zabawy obejmowało całe mieszkanie.

Z okazji święta koty dostaną surową wołowinkę (właśnie się rozmraża), którą uwielbiają. Mam tylko nadzieję, że uda mi się ją pokroić bez strat w kotach i ludziach, bo przecież to straszne niecierpliwusy. :roll:

Balbina przybyła do mnie 11 stycznia.

czyli mamy jeszcze trochę czasu na przygotowania, co oznacza, że powoli trzeba rozglądać sie za czerwonym dywanem. :mrgreen:

Skoro Ptyś i Balbi dziś się "bawili razem" (powiedzmy), czy to oznacza, że Balbi ma w nosie chłopaków i guzik ją obchodzi, że mieszkają razem?

Gacek na swoim, Mizia na swoim

Kto przegląda forum