Boruta i Budrys- koniec

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 13, 2004 13:51

Ale fajne :lol:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt maja 14, 2004 12:46

NO kto jeszcze zdjęć nie oglądał? :twisted:

Budrys po kastracji czuje się bardzo dobrze, ładnie się podogonie goi. Tylko od powrotu Boruty już nie włazi mi tak często na kolana :( Ale przynajmniej nie wydziera się już tyle co kiedyś :twisted: Balkon bardzo mu się podoba, codziennie sprawdza czy przypadkiem gołębica nie chciałaby się z nim pobawić ;)

Za to Boruta.... ech....
No niby jak na niego to nie jest źle, ale do zdrowego, normalnego kota to mu bardzo daleko :( Wczoraj stwierdziałm, że troszkę bardziej charczy więc zwiększyłam mu dawkę Encortonu (wcześniej ją sukcesywnie zmniejszałam) A to jego chodzenie :cry: serce mi się kraja jak patrzę na tego biedaka. Co kilka kroków cały tył przechyla mu się na prawo lub lewo, nie może utrzymać równowagi i upada. Z wstawaniem też ma duże problemy. Tylko jak patrzę na jego mordkę, na te żywe, mądre oczy to mnie nie ogarnia zwątpienie. Ale jak posłucham jego oddechu, popatrzę jak usiłuje wstać z śliskiej podłogi to niekiedy mam wrażenie że on się strasznie męczy :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt maja 14, 2004 13:20

Fotki oglądnęlam jeszcze raz-cudowności, po raz wtóry śle miziaki zwłaszcza dla chorego biedactwa.
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Pt maja 14, 2004 13:46

Mysza, ja dopiero teraz obejrzalam :oops: i mowie Wam, Budrys jest na zywo ZNACZNIE piekniejszy :1luvu: . Za Borutke nieustajaco kciuki trzymam :ok:

Mysza, nastepnym razem moge Ci zdjecia zeskanowac :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt maja 14, 2004 15:14

pieknie opowiedziane, piekne fotki. Biedny Borutek.....ale ciesze sie ze juz lepiej.

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Pt maja 14, 2004 15:23

Super fotki!
Boruta tak mnie wzrusza z tymi wenflonami na łapkach... :cry:
A Budrys -agent Mossadu :wink: jest rewelacyjny... Wie chłopak gdzie szukac skarbów :roll:

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pt maja 14, 2004 15:24

Beata pisze:Mysza, ja dopiero teraz obejrzalam :oops: i mowie Wam, Budrys jest na zywo ZNACZNIE piekniejszy :1luvu: . Za Borutke nieustajaco kciuki trzymam :ok:


jeszcze piękniejszy?? 8O
niemożebne 8)

a Boruta.. ehh, wiem co czujesz.. moja psina ma serducho chore od jakiegoś czasu.. bardzo chore :( ma swój woreczek leków, bez których by go w ogóle nie było.. przeważnie karmimy go na siłę, z ręki (swego czasu ważył 80 kilo i kochał jeść), czasami nie ma siły wstać nawet, czasami mam wrażenie, że płacze w nocy, czasami oddycha bardzo ciężko i siedzimy przy nim i myślimy, że to już ostatnie chwile.. ale czasami, jak mu się widocznie poprawia, to chce się bawić jak szczeniak (a ma 10 lat..), zaczepia wszystkich, chce na spacer iść do wody (nowofundland w końcu :)), nawet przychodzi żebrać o jedzenie.. tak myślę, że jak będzie już naprawdę musiał, to sam odejdzie, prawda?

kciuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuki za wszystkie biedulki chorujące! :ok:

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Pt maja 14, 2004 17:06

no nie .. :twisted: dopiero teraz zobaczyłam zdjatka i opowiadanie , powiem jedno mniam..mniam pysznosci piekne
sciskamy Was razem z kotami :lol:
biedne te łapulki Boruty

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt maja 14, 2004 17:19

Sliczne kotuchy :1luvu: Borutek biedny :(
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt maja 14, 2004 17:28

Strasznie fajnie się to czyta i ogląda :D
przytulańce dla kociaków szczególnie dla chorowitka....
Ania i Nitka
Obrazek Obrazek Obrazek

Ania i Nitka

 
Posty: 86
Od: Wto kwi 27, 2004 10:46
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie maja 16, 2004 13:39

Boruta od trzech dni robi poza kuwetą. Tylko jak go we właściwym momencie złapię i wsadzę to wysika się w. Tak to robi w innym kącie kuchni, a raz nawet w pokoju. Mieszkanie zaczyna mi śmierdzieć kocim moczem :? . Jutro rano spróbuje złapać mocz do badania. A mówiłam mu, że w tym miesiącu to juz nie może chorować :( Nie bardzo stać mnie na leczenie.

W śmietniku odkryłam kto zjada pozostawiane przeze mnie jedzenie. Młoda czarno- biała koteczka z wileeeelkim brzuchem. Zaraz pewnie będzie rodzić. Nie mam pienieędzy na jej sterylkę, a ona do pierwszego pewnie nie poczeka.


Ech życie..... :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Nie maja 16, 2004 17:18

Mysza pisze: Nie mam pienieędzy na jej sterylkę, a ona do pierwszego pewnie nie poczeka.

Ale moze weterynarz poczeka... :roll:

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Nie maja 16, 2004 18:03

Mysza, czy Borutkowi jest gorzej z chodzeniem, czy ta podloga bardziej sliska? Biedny, sliczny Borutek - moze mu ciezko wejsc do kuwety?
A kicie lap, jesli tylko mozesz, cos poradzimy :wink:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Nie maja 16, 2004 18:09

No własnie...moze mu jakis dywanik położyc? Dlaczego on sie tak kiwa, to z osłabienia? Może wejscie do kuwety to dla niego za duzy wysiłek? Moze trzeba go czyms wzmocnic?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon maja 17, 2004 9:20

Moczu nie złapałam :? Boruta poszedł sikac jak myłam głowę. Na szczęście poszedł sikac do kuwety. Wieczorem też tam zrobił. Może jednak to nie choroba :roll:

No jemu się trudno wchodzi do kuwety, jemu się ogólnie trudno chodzi. "Buja" nim strasznie. Tak jaby jego tylnia połowa żyła własnym życiem ;) Raz uda się mu przejść prosto trzy metry ale częściej upada co 20cm. Wstaje buja go w prawo, pada, wstaje, w lewo, pada. Jak to się dzieje na dywanie to łatwiej mu wstać, bo wbije pazury w materiał. Na parkiecie i terakocia łapki dodatkowo mu się ślizgają. Musze jednak przyznać, że jest bardzo dzielny i nie poddaje się.
Zataczać on się będzie juz zawsze. Ma złamany kręgosłup i to się nie cofnie.
Zastanawiam się jak to jest z kocim parciem na pęcherz. Bo on jak dojdzie z pokoju do kuwety to niekiedy mija kilka minut. Ale kot przecież może długo wstrzymywać siuśki. Tylko gorzej jak uzna, że mu będzie wygodniej zrobić gdzieć po drodze :? Już i tak zdarza mu się paść w zasikany żwirek więc cały tył mu nieźle..... brzydko pachnie. A myje się mało dokładnie, tyłu prawie nie rusza.


Odnośnie kotki będę rozmawiać z wetem za ile by ją wysterylizował i będę próbować ją łapać. Zastanawiam się jednak co zrobić jeśli się zdąży okocić. Ona czarno-biała, kocur z okolicy czarny... mało chodliwe umaszczenia.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Tygrysiątko i 23 gości