DT Matahari-kiepskie finanse.

wieści z domu Poznaniaków - Dixel to dominujący hrabia, Albi to słodki trzpiot, obu kotom dopisują apetyty, o rybę dziś się kłóciły przy misce, bawią się i nie ma z nimi żadnych problemów... za to Rysia się rozchorowała, kciuki prosimy pięknie...
Żabcia znowu nawadniana... Czarna po powrocie z adopcji rozchorowała i jutro zalicza weta... Fuksja nie do końca wydobrzała, także czekamy do początku przyszłego tygodnia i robimy wymaz... reszta stadka ma się świetnie, a nawet lepiej... Gabryś zrobił się kochanym miziakiem, sam szuka okazji, żeby wleźć na moje kolana i przytulać się, nawet Żabcia nie ośmiela się zganiać chłopaka z moich kolan...
i z dobrych wieści - Piętaszek i Misiu idą do adopcji... ale więcej szczegółów podam jutro... dziś miałam maskratyczny dzień i po prostu padam - nie powiem na co...

takie oto cudo siedzi w mojej łazience

ma na imię Fifi, jest norweżką, okropnie grubą i skołtunioną na brzuchu, nie wysterylizowaną, ma 4 lub 6 lat... zabrałyśmy ją z Mirką dzisiaj od pani, u której już była od jakiegoś czasu, po tym jak straciła dom... ta pani zgłosiła się do mnie w ubiegłym roku w sprawie oddania tej kotki, potem się do mnie nie odezwała - jak powiedziała dziś, rozmyśliła się... teraz kot miał zostać zabrany albo alternatywą było uśpienie... podobno kotka atakowała jednego z kotów mieszkających u tej pani - bez komentarza... nie będę ani opisywać ani oceniać warunków mieszkaniowych...

teraz o Misiu i Piętaszku...
przyjęłam tymczasy na kwarantannę przed wyjazdem do Anglii... najpierw przyjechały trzy chłopaki, dwa dni potem przyjechała dziewczynka... udało mi się panią przekonać, aby dwa mniejsze chłopaki zostały i szukały domów... bardzo się z tego cieszę... tak więc będę szukała domków dla Misia i Piętaszka... oba bardzo przemiłe koty...

Piętaszek zapadł mi w pamięć i przypadł do serca na Sabacie.. Śliczniak jest

Cudna .......ciut podobna do persa syberyjskiego :roll:

Podwoziem szoruje po podłodze to się skołtuniła.Przyjść wyczesać? :twisted:

Piętaszku-powodzenia kochany maluchu.

Coś ma z oczkiem?

wyadoptowana w niedzielę Rysia odeszła [']['][']
chorowała od poniedziałku... było lepiej... i już jej nie ma[']['][']

O Boże...

Rysiulku śliczny (*)

Śliczna ta Fifi, ale wygląda na zaniedbaną, biedna

Fifi waży 6 kilo i to stanowczo zbyt wiele... karma na odchudzanie do jedzenia tylko będzie... w środku jest wszystko w porządku (UGS zrobione), oczko do zrobienia się nadaje - to jakiś stary uraz i teraz pozostaje tylko plastyka tego, czyli wycięcie... przy okazji sterylki to będzie zrobione, no chyba, że by się coś z oczkiem działo... kasy na razie nie mamy i spory dług u weta... w uszach dziewczynka miała kopalnię świerzba - też już załatwione... pazury docięte i po powrocie do domu wyczesałam laskę na wszystkie strony... teraz odsypia wszystko w łazience... w sumie była bardzo grzeczna... to wogóle miziasty kot, tylko na razie nie lubi dotykania brzucha i brania na ręce...

Fifi już zapoznaje się z ferajną.Jest ostrożna ale zapowiada się dobrze.

Śliczna na żywo tylko do dopieszczenia.

wieści z frontu... footra bardzo aktywnie pomagają we wszystkim... najbardziej w robieniu bałaganu... dziś Bojka znajdowała nowe zastosowania dla makaronu... i tak - makaron służy: do moczenia w misce z wodą (trzeba umyć), do łowienia łapką (zamiast rybki), do zrzucania z szafki (fajnie spada) i dopiero na końcu do jedzenia... Piętaszek nazywany Frędzlem ciągle ma katar - oczyszczamy nos gruszką, upodobał sobie włażenie po nodze do góry - obie nogi mam już pełne ran ciągnionych i wbijanych, bo gad czasami skacze na mnie z większej odległości... Fifi to przemiła kotka, wzięta na ręce spina się cała, a po chwili rozluźnia, przytula i zaczyna mruczeć... drzwi do łazienki panna ma otwarte i chętnie wychodzi na zwiedzanie domu bez większych problemów i zatargów z innymi footrami... jak będzie więcej się ruszać, szybciej zgubi zbędne kilogramy...
będzie mnie mniej w necie - 8 kwietnia mam test szóstoklasisty... muszę się uczyć...