Tillibulkowy harem zaprasza :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 19, 2010 13:08 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

OKI pisze:Witanko :lol:
Też by mi się przydało parę takich dni z książkami :roll: Tylko jakoś nie ma kiedy :x


a mi teraz grypka podpasowala, choc i tak szef marudzil, ze ide na 3 dni na zwolnienie - nie ma mnie kto zastepowac - nawet na dluzszym urlopie od 3 lat nie bylam - tzn. 3 lata temu bylismy na podrozy przedslubnej, a potem nic...

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 19, 2010 13:12 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

tillibulek pisze:
OKI pisze:Witanko :lol:
Też by mi się przydało parę takich dni z książkami :roll: Tylko jakoś nie ma kiedy :x


a mi teraz grypka podpasowala, choc i tak szef marudzil, ze ide na 3 dni na zwolnienie - nie ma mnie kto zastepowac - nawet na dluzszym urlopie od 3 lat nie bylam - tzn. 3 lata temu bylismy na podrozy przedslubnej, a potem nic...

A ja się czaję na jakąś grypę i nic z tego :roll:
Urlopu ostatnio brałam dużo, ale wciąż mam masę zaległego - tylko już puszczać nie chcą :x
Jakby jakaś grypka się trafiła, to nie mieliby wyjścia :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 19, 2010 13:58 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

tillibulek pisze:
kalair pisze:Hej Tilku popołudniowo! Pozostanę przy kotach. :mrgreen:


ja tez pozostane - porannie, przedpoludniowo, popoludniowo, wieczorową i nocną porą rowniez :mrgreen:

hejeczka, Kalair :kotek:

:ryk: :ryk: :ryk: Czyżbym dobrze doczytała? Jesteś chora? No to zdróweczka Tilku! :1luvu: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt mar 19, 2010 14:14 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

Kalerciu, dziekuje :1luvu:

OKI, po zarazki grypy trzeba bylo przyjechac do mnie ;) tym razem jakies intensywne.. nawet TŻ-a dopadly - wlasnie wraca z podrozy sluzbowej z tymi samymi objawami co ja mialam - oby mnie ponownie nie zarazil... :strach:

a na urlop zalegly musza puszczac, bo jest do wykorzystania do konca marca :twisted:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 19, 2010 14:22 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

Musiałby się marzec wyciągnąć chyba :roll:
Pod koniec grudnia dopiero skończyłam wykorzystywać zaległy za 2008, więc teraz mam prawie cały za 2009 :?

I chyba czuję, że jednak mnie coś rozbiera... znowu, cholera, na weekend :evil:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 19, 2010 14:26 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

Dzisiaj mialam okazje zobaczyc jak koty reagują na Domestosa....
Sprzatałam chalupke z okazji powrotu menżyka i niechcący jak nalewalam domestos do kibelka, troche wylało mi sie na podloge. Wiec postanowilam zebrac go z podlogi i wymylam nim kibelek. Potem sprzatalam cos w duzym pokoju, podchodze do Ruby, a ona zaczyna kwękac, no to kucnelam obok niej, gadam, glaszcze ja, a ona tańce odstawia, tarza sie po podłodze, wdzieczy i łapie mnie za ręke obiema łapkami i podgryza ją delikatnie - taniec godowy :lol:

Potem poszlam sie kąpać, stoje w prysznicu, jakies zamieszanie w łazience, slysze szuur, szuuur, a to Ruby wparowala do lazienki i froteruje podloge tam gdzie wylał się domestos, za chwile uciekła i wrocila i znowu ocieranki jakbym kocimiętke tam wylała.... Slodko to wygladalo. Tak wiec potwierdzam - z tym domestosem to prawda :D

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 19, 2010 14:28 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

OKI pisze:Musiałby się marzec wyciągnąć chyba :roll:
Pod koniec grudnia dopiero skończyłam wykorzystywać zaległy za 2008, więc teraz mam prawie cały za 2009 :?

I chyba czuję, że jednak mnie coś rozbiera... znowu, cholera, na weekend :evil:

Czyżby doszły zarazki z chusteczkami? :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt mar 19, 2010 14:29 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

OKI pisze:Musiałby się marzec wyciągnąć chyba :roll:
Pod koniec grudnia dopiero skończyłam wykorzystywać zaległy za 2008, więc teraz mam prawie cały za 2009 :?

I chyba czuję, że jednak mnie coś rozbiera... znowu, cholera, na weekend :evil:



wow, to Ty pracoholiczka jestes :strach: :strach: :strach:

na weekend to tylko TŻ ma prawo rozbierac :mrgreen:
grypa od poniedzialku do czwartku :ok: :ok: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 19, 2010 14:29 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

tillibulek pisze:Dzisiaj mialam okazje zobaczyc jak koty reagują na Domestosa....
Sprzatałam chalupke z okazji powrotu menżyka i niechcący jak nalewalam domestos do kibelka, troche wylało mi sie na podloge. Wiec postanowilam zebrac go z podlogi i wymylam nim kibelek. Potem sprzatalam cos w duzym pokoju, podchodze do Ruby, a ona zaczyna kwękac, no to kucnelam obok niej, gadam, glaszcze ja, a ona tańce odstawia, tarza sie po podłodze, wdzieczy i łapie mnie za ręke obiema łapkami i podgryza ją delikatnie - taniec godowy :lol:

Potem poszlam sie kąpać, stoje w prysznicu, jakies zamieszanie w łazience, slysze szuur, szuuur, a to Ruby wparowala do lazienki i froteruje podloge tam gdzie wylał się domestos, za chwile uciekła i wrocila i znowu ocieranki jakbym kocimiętke tam wylała.... Slodko to wygladalo. Tak wiec potwierdzam - z tym domestosem to prawda :D

:lol: :lol: Może one są z dodatkiem kocimiętki? :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt mar 19, 2010 14:29 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

tillibulek pisze:Dzisiaj mialam okazje zobaczyc jak koty reagują na Domestosa....
Sprzatałam chalupke z okazji powrotu menżyka i niechcący jak nalewalam domestos do kibelka, troche wylało mi sie na podloge. Wiec postanowilam zebrac go z podlogi i wymylam nim kibelek. Potem sprzatalam cos w duzym pokoju, podchodze do Ruby, a ona zaczyna kwękac, no to kucnelam obok niej, gadam, glaszcze ja, a ona tańce odstawia, tarza sie po podłodze, wdzieczy i łapie mnie za ręke obiema łapkami i podgryza ją delikatnie - taniec godowy :lol:

Potem poszlam sie kąpać, stoje w prysznicu, jakies zamieszanie w łazience, slysze szuur, szuuur, a to Ruby wparowala do lazienki i froteruje podloge tam gdzie wylał się domestos, za chwile uciekła i wrocila i znowu ocieranki jakbym kocimiętke tam wylała.... Slodko to wygladalo. Tak wiec potwierdzam - z tym domestosem to prawda :D

Rozumiem, że to nie był ten cytrynowy? :ryk:

Ale uważaj, niech Ci się nie potrują, bo to żrące świństwo jest... na szczęście smrodek dość długo i po spłukaniu się utrzymuje :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 19, 2010 14:30 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

kalair pisze:
OKI pisze:Musiałby się marzec wyciągnąć chyba :roll:
Pod koniec grudnia dopiero skończyłam wykorzystywać zaległy za 2008, więc teraz mam prawie cały za 2009 :?

I chyba czuję, że jednak mnie coś rozbiera... znowu, cholera, na weekend :evil:

Czyżby doszły zarazki z chusteczkami? :mrgreen:


Freya chciala mi dzisiaj ukrasc takiego jednego zasmarkanca, ale w pore sie skapnelam. Ale byla nieszczesliwa!! :roll:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 19, 2010 14:33 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

po tym wylaniu Domestosa od razu starłam podloge wodą, a potem jeszcze wodą z plynem do mycia podlog - takze nie powinno im zaszkodzic - to byl Domestos cytrynowy - ale ja tam cytryny w nim w ogole nie czuje.... widac Ruby tez ;)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 19, 2010 14:33 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

tillibulek pisze:
kalair pisze:
OKI pisze:Musiałby się marzec wyciągnąć chyba :roll:
Pod koniec grudnia dopiero skończyłam wykorzystywać zaległy za 2008, więc teraz mam prawie cały za 2009 :?

I chyba czuję, że jednak mnie coś rozbiera... znowu, cholera, na weekend :evil:

Czyżby doszły zarazki z chusteczkami? :mrgreen:


Freya chciala mi dzisiaj ukrasc takiego jednego zasmarkanca, ale w pore sie skapnelam. Ale byla nieszczesliwa!! :roll:

Moje kochają takie gadżety, muszę pilnować, jak nie wiem co! :lol: :lol:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt mar 19, 2010 14:36 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

tillibulek pisze:
OKI pisze:Musiałby się marzec wyciągnąć chyba :roll:
Pod koniec grudnia dopiero skończyłam wykorzystywać zaległy za 2008, więc teraz mam prawie cały za 2009 :?

I chyba czuję, że jednak mnie coś rozbiera... znowu, cholera, na weekend :evil:



wow, to Ty pracoholiczka jestes :strach: :strach: :strach:

na weekend to tylko TŻ ma prawo rozbierac :mrgreen:
grypa od poniedzialku do czwartku :ok: :ok: :ok:

chciałabym tak :roll: Niestety u mnie od paru lat (odkąd na etacie jestem :evil: ), to reguła - choruję wyłącznie w weekendy i na urlopie :?
I nie jestem pracoholiczką, tylko to właśnie przez ten jedyny wyjątkowy raz, jak w szpitalu wylądowałam :roll: W sumie ze zwolnieniem nie było mnie wtedy 3 tygodnie w robocie. I nie brałam urlopu, bo cały czas mi się zdawało, że jakoś już przeginam z absencją :roll: Dopiero w następnym roku sobie uświadomiłam, że przecież w ogóle nie wzięłam wtedy żadnego urlopu w końcu, jakieś parę pojedyńczych dni tylko :| A teraz tak się ciągnie :?


tillibulek pisze:po tym wylaniu Domestosa od razu starłam podloge wodą, a potem jeszcze wodą z plynem do mycia podlog - takze nie powinno im zaszkodzic - to byl Domestos cytrynowy - ale ja tam cytryny w nim w ogole nie czuje.... widac Ruby tez ;)

No i dobrze, znaczy nie trzeba kupować innego :ryk:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 19, 2010 14:39 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

kalair pisze:Moje kochają takie gadżety, muszę pilnować, jak nie wiem co! :lol: :lol:


o maj gat :strach: :lol:

z Freyą to bylo zabawne... najpierw sie krecila po biurku, polozyla sie, polezala, wiecie, taka ściemka, a jak tą chusteczke wylukała, to troszke sie o mnie poocierała i nagle uszka spuszczone i zwiewa z biurka - a w zebach wiadomoco ;)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 297 gości