Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Proszę, daj spokój

OKI pisze:Oj, biedna Małgoś, biedna
Teraz masz już przechlapane

Dzięki

Z ogłaszaniem Adelki jeszcze bym się wstrzymała parę dni przynajmniej, aż będzie wiadomo co w niej siedzi. Ale tam kotów do adopcji jest zatrzęsienie

Na pewno trzeba ja troche oswoic, bo potem zacznie drapac aboco i ktos ja odda.

margaretka2002 pisze:
Na pewno trzeba ja troche oswoic, bo potem zacznie drapac aboco i ktos ja odda.

tak jak już wczoraj wróciła po tygodniu z adopcji... że niby dzika jest i że bita była... a dziewczyna najpierw zabrała jej szafę, pod ktorą kicia się schowała, jak tylko podeszła do miski z jedzonkiem to chciała ją głaskać, brac na ręce itp.... na nic było podsyłanie linków o pierwszych dniach kota w domu, na nic rozmowy przez telefon... a dziewczyna doświadczona, jej poprzednia kicia 2 lata nie wychodziła spod szafy, więc wydawałoby się, że wie, rozumie, zna się...
ach, szkoda słów, ale chyba musiałam to gdzieś z siebie wylać..

margaretka2002 pisze:
OKI pisze:Oj, biedna Małgoś, biedna
Teraz masz już przechlapane

Dzięki

Z ogłaszaniem Adelki jeszcze bym się wstrzymała parę dni przynajmniej, aż będzie wiadomo co w niej siedzi. Ale tam kotów do adopcji jest zatrzęsienie

Na pewno trzeba ja troche oswoic, bo potem zacznie drapac aboco i ktos ja odda.

Ona chyba nawet jest oswojona. W końcu pochodzi z domu, wprawdzie na maksa przekoconego, ale zna człowieka.
Tylko jest młoda i wystraszona bardzo. To normalne, że kot się chowa przez pierwszych parę dni, nie wychodzi - musi na spokojnie poznać okolicę, najpierw bliższą, później dalszą.
A w domu, gdzie była po prostu nie pozwolili jej się schować. Jak mała wlazła pod szafę, to... zabrali jej tę szafę (taka ikeowa, składana jakaś)

I zdziwienie, że kot się chowa, że się nie da od razu wziąć na ręce. Tydzień tam była, nie dało się jej nawet kolejny tydzień tam przetrzymać, choć poza dziczeniem nic więcej nie robiła. Nie rozumiem tego

Na pewno musi teraz odsapnąć, odreagować... i iść do domu, który już jej nie odda :roll:

Teraz jej potrzeba czasu po prostu :roll:

Marzeniu, pisałysmy razem

OKI pisze:

Marzeniu, pisałysmy razem

znaczy się, ze to prawda :lol:

Biedna Adelka.

Ludzie sa bezmyslni...

OKI pisze:Proszę, daj spokój

Dobrze.

kalair pisze:
OKI pisze:Proszę, daj spokój

Dobrze.

Dzięki

margaretka2002 pisze:Biedna Adelka. Ludzie sa bezmyslni...

Nie zrozumiem tego nigdy. Bo ok, kot nie taki, coś nie pasuje, nie może zostać - ale nie rozumiem, dlaczego, tym bardziej, jeśli kot nie szkodzi w żaden sposób, nie można go było zostawić, chociażby jeszcze tydzień, nie mówiąc o czasie na znalezienie innego ds

A jak Adelka do Ciebie trafiła? Chyba przeoczyłam.

kalair pisze:A jak Adelka do Ciebie trafiła? Chyba przeoczyłam.

Nie da się ukryć, przeoczyłaś - bo to migusiem było :wink:

Tak trafiła viewtopic.php?f=1&t=107516&start=150

OKI pisze:Nie zrozumiem tego nigdy. Bo ok, kot nie taki, coś nie pasuje, nie może zostać - ale nie rozumiem, dlaczego, tym bardziej, jeśli kot nie szkodzi w żaden sposób, nie można go było zostawić, chociażby jeszcze tydzień, nie mówiąc o czasie na znalezienie innego ds

To raz. A dwa, ze decydujac sie na zwierze wybieramy takie, o jakim wiemy, ze nam odpowiada. Ja chcialam doroslego, duzego, pregowanego, burego i wykastrowanego kocura, to mam. Maly tu wybor na forum? Wiadomo, ze maly kociak z takiego a nie innego domu bedzie mial jakies tam swoje wady, ktore sa do naprawienia, ale jesli komus nie chce sie z tym bawic to po co zawraca glowe? :evil:

margaretka2002 pisze:
OKI pisze:Nie zrozumiem tego nigdy. Bo ok, kot nie taki, coś nie pasuje, nie może zostać - ale nie rozumiem, dlaczego, tym bardziej, jeśli kot nie szkodzi w żaden sposób, nie można go było zostawić, chociażby jeszcze tydzień, nie mówiąc o czasie na znalezienie innego ds

To raz. A dwa, ze decydujac sie na zwierze wybieramy takie, o jakim wiemy, ze nam odpowiada. Ja chcialam doroslego, duzego, pregowanego, burego i wykastrowanego kocura, to mam. Maly tu wybor na forum? Wiadomo, ze maly kociak z takiego a nie innego domu bedzie mial jakies tam swoje wady, ktore sa do naprawienia, ale jesli komus nie chce sie z tym bawic to po co zawraca glowe?

Ona nie przez forum poszła do adopcji, ale domek sprawdzany, wszystko pięknie, z doświadczeniem podobno itd... I dupa blada

Szkoda gadać, było - minęło.
Dla mnie i dla niej najważniejsze, że ona nie trafiła z powrotem do tego przekoconego domu, stamtąd dopiero znowu na dt, czy do adopcji. Jest jak jest, kota trzeba rozkocić i znaleźć mu dom. Najlepszy :ok:

OKI pisze:
kalair pisze:A jak Adelka do Ciebie trafiła? Chyba przeoczyłam.

Nie da się ukryć, przeoczyłaś - bo to migusiem było
Tak trafiła viewtopic.php?f=1&t=107516&start=150

0 rany..

Trzymamy za domek dla Adelki! :ok:

kalair pisze:
OKI pisze:
kalair pisze:A jak Adelka do Ciebie trafiła? Chyba przeoczyłam.

Nie da się ukryć, przeoczyłaś - bo to migusiem było
Tak trafiła viewtopic.php?f=1&t=107516&start=150

0 rany.. Trzymamy za domek dla Adelki!

I za mnie... cobym nie oszalała do reszty :ryk:

Nad Tobą pomyślę. :mrgreen:

Ewentualnie mogę Cię na DT..

Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Kto przegląda forum