Bry
Mieliśmy kiedyś nietoperka chwilke w domu
Kot jesienią wypatrzył coś na balkonie w lisciach -przez szybę rzecz jasna

Poświeciłam latarką i okazało się że to nietoperek leży w kącie
Wzięliśmy go do domu do kociego transporterka na kocyk .Leżał sobie ,a my razem z kotem zagladaliśmy czy żyje
Po jakimś czasie ta czarna myszka ze skrzydłami zaczęła się poruszać

Pomyśleliśmy że pewnie głodna to trzeba dać coś do jedzenia
Ale chyba nie zdążyliśmy nic podać jak to to chyba odtajało i zaczęło normalnie reagować na tą sytuację -czyli ze strachu zaczęło się drzeć

To nie był krzyk ,tylko taki dźwięk jak pisk ,czy gwizdek -niesamowicie wysoki

Ciężki do wytrzymania
Wyglądało na to że jak poczuł ciepełko to wrócił do życia

Trzeba było wypuścić ,żeby sobie poleciał skąd przyleciał
TŻ wziął potwora przez ręcznik i wypuścił na balkonie ,a to to poleciało sobie w siną dal
