Wczoraj byliśmy na kontroli u Pani doktor. Okazało się, że jest mega poprawa!

Nie ma już żadnych szmerów, świstów i kataru

(tydzień temu, glucił się i były świsty w górnych drogach oddechowych) Pani doktor była zaskoczona i powiedziała nawet, że kot podmieniony jakiś, bo to nie do wiary
Tomek u lekarza był bardzo spokojny i jak zwykle zachowywał sie pierwszorzędnie

Dzielnie zniósł podróż w trasporterku, aczkolwiek nie bezstresowo, bo przez długi czas miał wielkie gały

i trząsł się strasznie

Ale jak sie przekonał, że to tylko wizyta u lekarza a nie powrót do klatki, w drodze powrotnej był już wyluzowany

W domu rzucił się na jedzenie jakby tydzień nie jadł, po czym zapadł w głęboki sen...

teraz coprawda trauma po podróży zażegnana, ale do transporterka się nie zbliża, a niestety jutro badanie krwi...
