Bury Rolex już jest u siebie w domku i ma już Koleżankę :-))

To dopiero kilka dni i jest z godziny na godzinę coraz lepiej. Dobry Dom to jest balsam na wszystko..

Jakim cudem Twoja Mama zajrzała do tej skrzyni?? Kotka piszczała czy skrzynia była bez wieka?

Kicia miauczała...
A dobry domek jest lekiem na całe zło- niezaprzeczalnie.
Mam nadzieje, że tendencja wzrostowa będzie się utrzymywała

vilinskonov - Czy ona nadal jest zamykana, czy już dajecie rade bez tego?

w dzien biega juz swobodnie
jeszcze na noc ja zamykam bo boje sie bicia ale chyba dzis sprobuje wypuscic jak nie bedzie spiec

i na jedzenie przymykam bo jak ROlex siedzi i sie patrzy to ona nie chce jesc wiec daje miske, zamykam i po 10 minutach miska pusta a kotka wolna

nauczyala sie ze sa 2 kuwety i nie robi tylko na dole ale takze na gorze do kuwety teoretycznie Rolexa - chyba celowo ?

vilinskonov pisze:nauczyala sie ze sa 2 kuwety i nie robi tylko na dole ale takze na gorze do kuwety teoretycznie Rolexa - chyba celowo ?

raczej chęć integracji

U mojej mamy na początku, jak jeszcze ledwo łaziła, mama postawiła jej własną kuwetę, żeby miała blisko i nie musiała chodzić do łazienki. Ze 2x zrobiła do swojej, a później ciekawiej było w kuwecie rezydentek, mimo że ledwo się do niej doczłapywała :roll:

Z dnia na dzień będzie lepiej. :ok:

A czarnuszka śliczna i rzeczywiście te uszka odmrożone wyglądają jak u myszki.

Jak Wasza kociamyszka ma na imię? :wink:

Wymyślone już?

roboczo nazywa sie Kara (od imienia damskiego z pewnego serialu sf)... a jak bedzie potem ? moze sie jeszcze cos innego wykluc
dzis sie zalamalam bo sie okazalo ze ktorys kot zrobil na rzadko w pokoju i podejrzenia padają na kotkę (opiekunka nie jest pewna) i nie wiem co jej moze byc ? nie jest szczepiona bo miala byc w tym tyg. wczoraj zrobila normalnie

ale moze to byc tez Rolex , chociaz on raczej by polecial do kuwety - czy po antybiotyku moze tak byc ? jutro czeka zatem meza wyjazd z 2 kotów do weta

no ja sie zastrzele

Rolex 2 dawki nie dostal wczoraj bo wet mial cos rodzinnego i go nie bylo a dzis dziecko bylo na szcepieniu i nie dalismy rady , ale tel. wet powiedzial ze mozna jutro
jeszcze opiekunka zamknęla ROlexa w pokoju u starszego i nie slyszala jak miauczal i zasikał taką poduszkę podłogową

pewnie juz nie wytrzymał biedak

mam nadzieje ze to wszystko ze stresu a nie jakies choróbsko

tyle tu sie strasznych rzeczy o chorobach kotow naczytałam

wlasnie mąz donosi ze zaczeła sie "gonitwa zabawowa" cokolwiek to nie znaczy

Chore się nie gonią!!!!

Czyli i integracja się zaczyna i zdrowie powraca :ok:

dzień piąty
chore nie są bo sensacji żoładkowych nie ma
ROlex był na zastrzyku - bolało więc mąż oberwał zębami (dość porządnie

)
wieczorem doszło do rękocznów bo tylko miauuuu słyszłam ale nie wiem które, bo nie zdążyłam dobiec, krwi nie widać więc się nie przejęłam (robię postępy)
wciąż się mijają chociaż podejmują próby zabawy (gonitwy)
niestety - oba koty z tych mniej miziastych
Rolex za wyniosły a Kara chyba też nie bardzo (chociaż tu jest szansa nikla ze może się zmieni) - można oba lekko głasnąć byle nie za długo i tylko gdy mają ochotę
Kota bawi się piłką, chociaz jak nikt nie widzi
będę walczyć dalej :wink:

prawie zgoda

dzis zostały same na kilka godzin
Obrazek

vilinskonov pisze:niestety - oba koty z tych mniej miziastych
Rolex za wyniosły a Kara chyba też nie bardzo (chociaż tu jest szansa nikla ze może się zmieni) - można oba lekko głasnąć byle nie za długo i tylko gdy mają ochotę

Hehe, to dla kotów typowe raczej, że się miziamy tylko wtedy gdy mamy ochotę :lol:

tydzień to malutko czasu, dajcie się im rozkręcić a się nie opędzicie jak jedno zobaczy, że drugie się mizia :twisted:

fajnie że Rolex ma już koleżankę - a jak ona ma na imię, Omega? :wink:

nie... tym razem nie poszło po zegarkach
kota ma na imie Kara
a ROlex to wział się z przeróbki pierwotnego imienia - Bolec - żeby brzmiało podobnie a bardziej nobliwie
i imie strasznei do kota pasuje - jest stateczny i ułożony jak szwajcarski zegarek, i taki sam szlachetny

pozdrawiam

kociaste dostały dziś drapak ale nie bardzo są zainteresowane

ktoś ma pomysł jak je zachęcić do zabawy i polegiwania na drapaku ?
w nocy rozróby odchodzą ze tylko rozpaczliwe miauczenie słychac i rano kłęby sierści znajduję - chyba jakieś łapowanie jest grane ale krwi i obrażeń na żadnym kocie nie widać, to nie separuję ich - może to taka "ostra zabawa"
Kota dziś pierwszy raz pomrukała - na kolana dała się wziąć i głaskana w końcu poległa

niestety dziecko młodsze przyszło też głaskać i to kotu się nie spodobało i był koniec rozrywki

ale to zawsze jakiś postęp
pozdrawiamy

vilinskonov pisze:prawie zgoda dzis zostały same na kilka godzin

No cóż. Wszystkie cioteczki pocieszają i twierdzą, że będzie lepiej. I z pewnością z każdym tygodniem relacje będą bliższe rozejmu, nawet pokoju, ale pewnie miłości olbrzymiej nie będzie nigdy. Ten typ tak ma.

Wiem, to na własnym przykładzie. Mój Rudi zamieszkał z Benią w kwietniu zeszłego roku, a i teraz "pióra lecą". W te dni, kiedy nie ma awanturek jest tolerowanie siebie na odległość i ja już się pogodziłam, że w objęcia sobie nie wpadną. A szkoda, bo marzy mi się widok przytulonych moich futer.
Trzymam kciuki za Roleksa i Karę. :ok:

Niech się docierają. :ok:

Bury Rolex już jest u siebie w domku i ma już Koleżankę :-))

Kto przegląda forum