jeśli chodzi o Luisa to ten dom z ogródkiem to wcale mi się nie wydaje konieczny
on po prostu ma teraz zupełnie za mało miejsca
i w mieszkaniu miał by się gdzie wybiegać
potrzebuje tylko miejsca uwagi i chetnego do rzucania myszką czy piłeczką
a kanapowcem to on też będzie
dziś sie tak tulił do mnie że byłam mocno zdziwiona
on potrzebuje domu, miłości opieki może na rękach nie daje się na razie nosić ale to wszystko kwestia czasu
podobnie jest z Mufką
na nią źle działa klatka, lecznica, ona nie ma gdzie uciec i chcąc się bronić syczy i gryzie
nie spotkało jej widac nic dobrego ze strony ludzkich rąk więc ona tak na zapas chyba ....
ja się jej już nie boję, idę do niej śmiało, wkładam ręce, jak mnie ugryzie to trudno
jak próbuje łapać ząbkami wtedy tak głośniej mówie "ej ej ej ej halo halo nie wolno" i ona odpuszcza
i zaraz mi robi baranki
ja ją całuję po główce, ona to uwielbia, nigdy nie zaatakowała mi twarzy jak się przytulałam
nie jest niestety jak Baby czy Florek, nie każdy tymczas taki będzie
no ale nikt nie chce dać szansy kotu który by chciał być domowy ....
je jestem pewna że w domu byłoby inaczej, no ale tego domu dla niej nie ma
czemu ten świat jest taki niesprawiedliwy
ja tak bardzo chciałam być DT jak się wyprowadzałam z domu rodzinnego
i co?? moje koty mi w tym bardzooo pomagały - obsikując wszystko co się da
no ale coż - sprzątałam, prałam, czyściłam
przyzwyczaiłam się
i mogłabym brać dalej koty to stanął mi na drodze Hugo z białaczką

którego też nikt nie chce....
nie mam gdzie wziąć Mufki, bo bym ją wzięła, serce mi pęka jak ja widzę smutną
a już chyba mi całkiem pęknie jak ją bede musiała wypuścić
a wogóle to jak ja ją puszczę ?? gdzie?? piwnicę zajął inny kot - kocur - dziki, jak tylko się otwiera dzrwi do piwnicy to on już czmycha przez okienko
nawet go nie widziałam, tylko go czuć
ta Mufka nie będzie się miała gdzie podziać...
BŁAGAM niech ktoś się zlituje, może chociaż jakiś dom, który by ją przytrzymal jakiś czas gdzieś w jakimś ganku, garażu albo już sama nie wiem gdzie, żeby ją przyzwyczaić że będzie tam miała schronienie i jedzenie, żeby od razu jej nie puszczać bo by gdzies pewnie zginęła ....
nie wiem już co robić ......
