FIV+

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 15, 2010 15:22 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

A jak wygląda sprawa okienka serologicznego w przypadku zakażenia od matki?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 15, 2010 15:53 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

mirka_t pisze:A jak wygląda sprawa okienka serologicznego w przypadku zakażenia od matki?


Chyba tak samo?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 15, 2010 17:39 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Zofia&Sasza pisze:Mały kociak może mieć przeciwciała od matki lub znajdować się w okresie tzw. okienka serologicznego. W pierwszym przypadku test (na pewno FeLV, nie wiem jak FIV) może być fałszywie dodatni, a w drugim - fałszywie ujemny. Oczywiście problem okienka serologicznego dotyczy kotów w każdym wieku.

i test PCR nie wychwyci obecności wirusa?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 16, 2010 0:02 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

[quote="dalia":3fbabnjg][quote="Zofia&Sasza":3fbabnjg]Mały kociak może mieć przeciwciała od matki lub znajdować się w okresie tzw. okienka serologicznego. W pierwszym przypadku test (na pewno FeLV, nie wiem jak FIV) może być fałszywie dodatni, a w drugim - fałszywie ujemny. Oczywiście problem okienka serologicznego dotyczy kotów w każdym wieku.[/quote:3fbabnjg]
i test PCR nie wychwyci obecności wirusa?[/quote:3fbabnjg]

Pytanie, czy laby w przypadku FIV robią test na PCR wirusa, czy PCR przeciwciał. Jeśli przeciwciał, to kwestia okienka serologicznego pozostaje taka sama.
Ale to jest po pierwsze do ustalenia, a po drugie można pewnie wyraźnie zlecić, czy ma być badany wirus, czy przeciwciała [o ile lab ma taka możliwość] - tak robiłam przy PCR dla PP: badali i wirusa i przeciwciała.
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 10:59 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 16, 2010 0:26 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Przepraszam, czy mi się wydaje, czy niektóre z dyskutantek uważają, że kot FIV+ jeśli jest oswojony ma żyć, zaś jeśli dziki, to trzeba uśpić?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto mar 16, 2010 0:41 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Jana pisze:Przepraszam, czy mi się wydaje, czy niektóre z dyskutantek uważają, że kot FIV+ jeśli jest oswojony ma żyć, zaś jeśli dziki, to trzeba uśpić?


Jana, ale jak dziki jest dodatni i ktoś niechcący go przetestował, to co innego można Twoim zdaniem zrobić, wypuścić go z błogosławieństwem i przykazaniem, żeby nie targał się z nikim, zwłaszcza, żeby nie gryzł małych kociąt..... To przecież niemożliwe... Taki kot dziki jest zagrożeniem dla populacji kotów ,,,
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 16, 2010 0:42 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

[quote="Jana":om3pja64]Przepraszam, czy mi się wydaje, czy niektóre z dyskutantek uważają, że kot FIV+ jeśli jest oswojony ma żyć, zaś jeśli dziki, to trzeba uśpić?[/quote:om3pja64]

Jano - mam wrażenie, że to troszkę uproszczone postawienie sprawy. W Katowicach pójdą do uśpienia oswojone koty, tylko dlatego, że nie będzie gdzie ich umieścić. Osobiście nie mogę się z tym pogodzić, ale niewiele więcej mogę zrobić, ponad to, co już zaoferowałam.

W wątku Tiramisu pisałam jak wygląda kwestia testowania kotów odławianych na sterylki w mojej `rodzimej` fundacji. Może powtórzę i tu.
[quote="Agn":om3pja64]
W Fundacji KOT, z którą współpracuję, nie testujemy wszystkich kotów odławianych na sterylki. Jest to fikcja z dwóch względów - koszty takich testów dla każdego z dotychczas prawie 300 wyłapanych w ten sposób kotów; jak też świadomość, że nie wypuścimy nosicieli FIV/FeLV, a nie mamy ich gdzie trzymać. Jednak - jeśli odłowiony kot wykazuje objawy jakiejś choroby jest dokładnie diagnozowany, testowany i leczony. Nie wypuszczamy kotów, o których wiemy, że sobie nie poradzą [z różnych względów].][/quote:om3pja64]

Dodam, że za każdym razem, gdy taki kot jest testowany mamy duszę na ramieniu. Do tej pory trafiły się chyba dwa takie koty [m.in. Dziurak/Dziurawiec] i oba mieszkały do ostatniego momentu w fundacyjnej klatce.

A bardziej ogólnie pisząc o tej kwestii - za każdym razem jest to drobiazgowe rozważanie wszelkich okoliczności dotyczących konkretnego kota, co będzie dla niego najlepsze, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, jakie są nam znane.
Nie wiem, naprawdę nie wiem, jaka będzie decyzja, gdy się trafi kot FIV/FeLV (+), który po leczeniu będzie dziki i będzie źle znosił pobyt w fundacyjnej klatce.
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 10:59 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 16, 2010 0:52 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

anna57 pisze:
Jana pisze:Przepraszam, czy mi się wydaje, czy niektóre z dyskutantek uważają, że kot FIV+ jeśli jest oswojony ma żyć, zaś jeśli dziki, to trzeba uśpić?


Jana, ale jak dziki jest dodatni i ktoś niechcący go przetestował, to co innego można Twoim zdaniem zrobić, wypuścić go z błogosławieństwem i przykazaniem, żeby nie targał się z nikim, zwłaszcza, żeby nie gryzł małych kociąt..... To przecież niemożliwe... Taki kot dziki jest zagrożeniem dla populacji kotów ,,,


:lol: :lol: :lol:

przepraszam :oops:


Zadaję pytania, bo próbuję wyrobić sobie zdanie.

Ten wątek jest chyba zbyt skomplikowany dla mnie :( Można w nim wyczytać tak wiele sprzecznych informacji, że głowa boli. Już już byłam przekonana, że po kastracji kot FIV+ stanowi minimalne zagrożenie, bo nie kryje, nie walczy i raczej nie gryzie, że można (prawie) spokojnie łączyć "plusy" z "minusami" w domu, a tu się dowiaduję, że jednak izolować, a dziczki to jednak uśpić, bo jednak stanowią zagrożenie.

Nie usypiać FIVków, ale usypiać jak dzikie, czyli w izolacji mogą żyć, ale wśród innych kotów nie, no chyba że wśród innych FIVków, ale nie na wolności. Zarażają, nie zarażają, stanowią zagrożenie, nie stanowią zagrożenia, ale jednak tak. O matko.

:( :( :(

Nie wiem co o tym myśleć.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto mar 16, 2010 1:01 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Jana pisze:
anna57 pisze:
Jana pisze:Przepraszam, czy mi się wydaje, czy niektóre z dyskutantek uważają, że kot FIV+ jeśli jest oswojony ma żyć, zaś jeśli dziki, to trzeba uśpić?


Jana, ale jak dziki jest dodatni i ktoś niechcący go przetestował, to co innego można Twoim zdaniem zrobić, wypuścić go z błogosławieństwem i przykazaniem, żeby nie targał się z nikim, zwłaszcza, żeby nie gryzł małych kociąt..... To przecież niemożliwe... Taki kot dziki jest zagrożeniem dla populacji kotów ,,,


:lol: :lol: :lol:

przepraszam :oops:


Zadaję pytania, bo próbuję wyrobić sobie zdanie.

Ten wątek jest chyba zbyt skomplikowany dla mnie :( Można w nim wyczytać tak wiele sprzecznych informacji, że głowa boli. Już już byłam przekonana, że po kastracji kot FIV+ stanowi minimalne zagrożenie, bo nie kryje, nie walczy i raczej nie gryzie, że można (prawie) spokojnie łączyć "plusy" z "minusami" w domu, a tu się dowiaduję, że jednak izolować, a dziczki to jednak uśpić, bo jednak stanowią zagrożenie.

Nie usypiać FIVków, ale usypiać jak dzikie, czyli w izolacji mogą żyć, ale wśród innych kotów nie, no chyba że wśród innych FIVków, ale nie na wolności. Zarażają, nie zarażają, stanowią zagrożenie, nie stanowią zagrożenia, ale jednak tak. O matko.

:( :( :(

Nie wiem co o tym myśleć.

Jana, ale inaczej jest kot dziki, wypuszczony po kastracji na wolność, a inaczej kot z fivem izolowany w domu pod nadzorem ludzi, którzy są za niego i swoje koty odpowiedzialni...
To są dwie różne sprawy :D
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 16, 2010 1:12 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Jana, to, co pokreśliłaś w moim poście, to właśnie jest kontrowersja....
Testować, nie testować dzikich kotów..
Nikt nie wie co jest lepsze...
Osobiście nie boję się powiedzieć, że dzikie koty dodatnie powinny być usypiane..
Bo, tak jak rozmnażanie kotów, tak zakażanie przyszłych miotów jest nie po myśli forum, chyba :roll:

Zaraz pewnie odezwą się ludzie myślący inaczej...
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 16, 2010 9:40 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

anna57 pisze:Jana, to, co pokreśliłaś w moim poście, to właśnie jest kontrowersja....
Testować, nie testować dzikich kotów..
Nikt nie wie co jest lepsze...
Osobiście nie boję się powiedzieć, że dzikie koty dodatnie powinny być usypiane..
Bo, tak jak rozmnażanie kotów, tak zakażanie przyszłych miotów jest nie po myśli forum, chyba :roll:

Zaraz pewnie odezwą się ludzie myślący inaczej...


Anno nie wiem, czy myslę inaczej, ale dotychczasową dyskusję zrozumiałam tak, że pytanie brzmi, czy po dodatnim teście wypuścic na wolność takiego bezobjawowego nosiciela. Jest czy nie jest niebezpieczny dla reszty stada.
A jeśli na wolnośc wypuścić nie można, bo niebezpieczny dla innych kotów, to przecież wcale nie znaczy, że trzeba go uspić?
Niektórzy tak nie zrobili. Np. Maryla lub Fundacja Kot.

Nie wiem też, co rozumiesz przez okreslenie dziki kot. Mi bardziej pasuje okreslenie kot wolnożyjący, a wśród nich są dzikie i podswojone i oswojone.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14767
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto mar 16, 2010 9:57 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

zastanawia mnie czy to co zrobilam, czyli zamkniecie na rok dzikiego wtedy kota w lazience to nie jakies przestepstwo :wink:
albo cos co sie absolutnie nie miesci w glowie wielu osobom

ale napisze co o tym mysle: zycie tak bardzo weryfikuje nasze poglady i teorie ze sami nie wiemy co zrobimy gdy nas postawi przed wyborem
gdybym 2 lata temu w teorii miala napisac ze moge pomoc kotu z FIV to bym napisala ze nie mam jak
zycie pokazalo ze musialam pomoc i to nie jednemu

tak, kazda z nas biorac kota pod dach i testujac go musi byc przygotowana na to ze wyjdzie dodatni i cos bedzie musiala z tym zrobic

kiedys pomocy na forum potrzebowala dziewczyna, ktora nie mogla wziac kota, zapytalam ja dlaczego, odpisala ze ma nieszczepione koty, wiec zapytalam dalej - dlaczego
i wtedy mi napisala cos co mna zatrzeslo, bo sobie nie bylam w stanie tego wyobrazic: bo miala w domu koty z bialaczka i FIV - wtedy dla mnie bylo to nie do pojecia
zycie bardzo szybko to zweryfikowalo: w krotkim czasie w moim domu pojawily sie koty z bialaczka i z FIV
i teraz na taka informacje reaguję całkiem spokojnie
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto mar 16, 2010 10:17 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

[quote="mimbla64":1ty1641s][quote="anna57":1ty1641s]Jana, to, co pokreśliłaś w moim poście, to właśnie jest kontrowersja....
Testować, nie testować dzikich kotów..
Nikt nie wie co jest lepsze...
Osobiście nie boję się powiedzieć, że[b:1ty1641s] dzikie koty[/b:1ty1641s] dodatnie powinny być usypiane..
Bo, tak jak rozmnażanie kotów, tak zakażanie przyszłych miotów jest nie po myśli forum, chyba :roll:

Zaraz pewnie odezwą się ludzie myślący inaczej...[/quote:1ty1641s]

Anno nie wiem, czy myslę inaczej, ale dotychczasową dyskusję zrozumiałam tak, że pytanie brzmi, czy po dodatnim teście wypuścic na wolność takiego bezobjawowego nosiciela. Jest czy nie jest niebezpieczny dla reszty stada.
A jeśli na wolnośc wypuścić nie można, bo niebezpieczny dla innych kotów, to przecież wcale nie znaczy, że trzeba go uspić?
[b:1ty1641s]Niektórzy tak nie zrobili. Np. Maryla lub Fundacja Kot.
[/b:1ty1641s]
Nie wiem też, co rozumiesz przez okreslenie dziki kot. Mi bardziej pasuje okreslenie kot wolnożyjący, a wśród nich są dzikie i podswojone i oswojone.[/quote:1ty1641s]

Mimbla64 - tylko gwoli wyjaśnienia. Pisałam, że do tej pory nie trafiła nam się taka właśnie sytuacja, ze musimy debatować o losie totalnego dzikusa z plusem. Jeśli kot znosiłby jakoś pobyt w klatce [fundacja nie ma możliwości wygospodarowania dodatkowego pomieszczenia dla `plusów`, w którym mogłyby sobie chodzi luzem na iluś tam metrach kwadratowych], być może nie zdecydowałybyśmy się go uśpić. Tak było w przypadku Dziuraka - wychodził `na spacerki` po izolatce, kiedy ktoś był przy kotach, na czas nieobecności wolontariuszy siedział w klatce, bo w izolatce były tez inne koty. Ale to był kot oswojony, garnący się do ludzi, choć z pewnością swoje życie przeżył jako kot wolnożyjacy.
A przecież są koty, którym taki tryb ostatnich dni życia na pewno by nie służył.

Poza tym, myślę, że pewne rzeczy trzeba oswoić. Jakiś czas temu musiałam `przepracować` w sobie koncepcję sterylki aborcyjnej - tu udało mi się tę kwestię oswoić. Ale w dalszym ciągu mam taki sam opór jak casica, przed usypianiem zdrowych, choć ślepych miotów.
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 10:59 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 16, 2010 10:32 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

anna57 pisze:
Jana pisze:Przepraszam, czy mi się wydaje, czy niektóre z dyskutantek uważają, że kot FIV+ jeśli jest oswojony ma żyć, zaś jeśli dziki, to trzeba uśpić?


Jana, ale jak dziki jest dodatni i ktoś niechcącygo przetestował, to co innego można Twoim zdaniem zrobić, wypuścić go z błogosławieństwem i przykazaniem, żeby nie targał się z nikim, zwłaszcza, żeby nie gryzł małych kociąt..... To przecież niemożliwe... Taki kot dziki jest zagrożeniem dla populacji kotów ,,,

No i faktycznie :wink:
Ja mam na ten temat inne zdanie.

Jana pisze:Ten wątek jest chyba zbyt skomplikowany dla mnie :( Można w nim wyczytać tak wiele sprzecznych informacji, że głowa boli. Już już byłam przekonana, że po kastracji kot FIV+ stanowi minimalne zagrożenie, bo nie kryje, nie walczy i raczej nie gryzie, że można (prawie) spokojnie łączyć "plusy" z "minusami" w domu, a tu się dowiaduję, że jednak izolować, a dziczki to jednak uśpić, bo jednak stanowią zagrożenie.

Jana, wydaje mi się, że "sprzeczność" wynika raczej z opinii na temat niż z samych informacji.
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest samodzielne drążenie tematu, korzystanie z wielu źródeł i wyrobienie sobie własnego zdania na ten temat.
A co za tym idzie - podejmowanie autonomicznych decyzji w praktyce czyli w tak zwanym terenie.

Obruszyłaś się na moją propozycję "powołania" wątku, w którym mogliby się w praktyce zrealizować ci, którzy są za usypianiem pozytywnych.
Jak widać - są osoby, które uważają to za słuszne.
I nie ma się co obrażać - to jest fakt, że ludzie tak myślą.

Pytałaś mnie co chcę osiągnąć pisząc takie rzeczy.
Miałam nadzieję, że taka poniekąd drastyczna prowokacja zmobilizuje wszystkich, po obu stronach "barykady" do RZETELNEGO zapoznania się z problemem.
Jak widać po tym (i nie tylko) wątku - niektórym nawet nie chce się dokładnie czytać zamieszczonych postów, nie mówiąc o sięganiu do pozaforumowych źródeł.
Ja się nie zgadzam z usypianiem plusów i robić tego nie zamierzam.
Nie mam poczucia mocy sprawczej i nie przeceniam swego wpływu na populację kotów wolno żyjących.
Tak myślę i nawet jeśli połowa forum będzie innego zdania - ja będę podejmować decyzje według własnego uznania.
Dopuszczam jednak myśl, że są osoby, które myślą inaczej i są bardziej ode mnie odpowiedzialne.
I nie widzę problemu, żeby obie opcje działały w realu.
Bo nie sądzę, żeby i jedne i drugie działania miały de facto jakiś większy wpływ na tak zwany ekosystem.

Chyba, że zwolennicy porządkowania rzeczywistości i eliminowania zagrożeń podejmą jakieś bardziej radykalne działania jak na przykład miało to miejsce w Szwecji i (prawdopodobnie) ma miejsce w USA.
Wtedy - faktycznie - walka z bezdomnością i zagrożeniami epidemiologicznymi będzie bardziej efektywna a schroniska opustoszeją.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto mar 16, 2010 10:44 Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.

Od wczoraj mam napisać coś więcej, ale mam taki "niedoczas", że zaraz się odłączę od szatańskiego miau.pl, złodzieja czasu :evil: Może wieczorem.

Agn pisze:[Poza tym, myślę, że pewne rzeczy trzeba oswoić. Jakiś czas temu musiałam 'przepracować' w sobie koncepcję sterylki aborcyjnej - tu udało mi się tę kwestię oswoić. Ale w dalszym ciągu mam taki sam opór jak casica, przed usypianiem zdrowych, choć ślepych miotów.

Nie wiem od czego to zależy, może od sumy doświadczenia? Sterylka aborcyjna nie jest dla mnie problemem, choć nie ukrywam, że zawsze mam opór. Dość głupi, sensu - mogły by to przecież być szczęśliwe kotki.
Uśpienie zdrowego miotu jest dla mnie barierą, której nie jestem w stanie przekroczyć. A np dla mojej mamy nie. I tak się zastanawiam, gdy ona zaczynała swoją przygodę z kotami, usypianie ślepych miotów było jedyną metodą na ograniczenie rozrodu. Antykoncepcji nie było, sterylizacji kocic też nie (nawet kastracja była czymś wyjątkowym). W domu był zawsze eter, używany właśnie w tym celu. I w sumie nie było wyjścia - albo uśpienie, albo zupełny brak kontroli. A dodam, że w domu rodzinnym mamy samych kotów było ponad 20 w najlepszym okresie. Ja, rozpoczynając opiekę nad kotami na własny rachunek miałam już zupełnie inną sytuację, powiedziałabym nawet - duży komfort. Lecznice, badania, antykoncepcja, inne zupełnie możliwości. Może stąd się bierze różnica?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot], Talka i 459 gości