karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 15, 2010 23:25 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Kurczę, trochę ciężko oszacować przy maluchach, bo każde w innym tempie rosną. Weterynarz u którego byłam z Zosią też skłaniał się ku 7 tygodniom ale może tylko dlatego, że sama mu to wcześniej zasugerowałam :? . No ale tak czy siak średnia wychodzi 6 tygodni więc dla pewności jeszcze się wstrzymam tydzień i będę je leczyć tak jak to zostało już wcześniej przepisane, a później Was powiadomię o stanie ich zdrowia i skonsultuję się w sprawie szczepienia.

I tak moim zdaniem jest coraz lepiej, czego się nie spodziewałam czytając starsze wątki o grzybicy. Kotki drapią się już sporadycznie i tylko pod bródką.

P.S. Dostałam maila godzinę temu: "Jestem zainteresowana adopcją jednego kotka. Skontaktuję się jutro z samego rana telefonicznie." Podała ta Pani imię i nazwisko, i zobaczymy czy zadzwoni. Na pewno przebieg rozmowy Wam tu spiszę.
No o ile zadzwoni, bo ostatnio to różnie bywało...
Obrazek

caroole

 
Posty: 295
Od: Śro paź 14, 2009 19:12
Lokalizacja: Komorów, Podkowa Leśna

Post » Wto mar 16, 2010 6:20 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

koło mnie koszt szczepionki na grzyba to 25zł.

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 16, 2010 8:31 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Dziewczyny, może warto się odezwać?
http://warszawa.gumtree.pl/c-Zwierzaki- ... Z192203226
A nuż ktoś sensowny?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Wto mar 16, 2010 8:57 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

ja się muszę wstrzymać z ogłoszeniami i szukaniem do czasu drugiego zabiegu i wyników histopatologii. Naleśnika mogłam oddawać w trakcie diagnozy bo jedyne brane wtedy opcje to alergia, jakiś zakamuflowany grzyb lub stres związany ze stadem. Ale Zuzinka to zupełnie inny kaliber :( Musim poczekać aż będzie wiadomo z czym walczymy.

Kciuki wielkie za maluszki, za Maleńką, za Morelkę i za NULKA!!!! :1luvu:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 16, 2010 9:27 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

alix76 pisze:Dziewczyny, może warto się odezwać?
http://warszawa.gumtree.pl/c-Zwierzaki- ... Z192203226
A nuż ktoś sensowny?


W sobotę zawiozłam do Koterii kotkę, która wygląda jak rosyjska i jest szaro-niebieska. Ma być tam wysterylizowana i jeśli nie znajdzie domku to odwożę ją z powrotem do Łomianek. Aha - całą drogę kichała jak ją wiozłam :(
Nie mam niestety zdjęć :( A szkoda... Ale jest w miarę oswojona (przychodzi pod warsztat wujka na jedzenie i daje się mu i cioci pogłaskać) to jak ją odbiorę to jej porobię zdjęcia.
I może jakieś ogloszenia.
Obrazek

caroole

 
Posty: 295
Od: Śro paź 14, 2009 19:12
Lokalizacja: Komorów, Podkowa Leśna

Post » Wto mar 16, 2010 9:36 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

alix76 pisze:Dziewczyny, może warto się odezwać?
http://warszawa.gumtree.pl/c-Zwierzaki- ... Z192203226
A nuż ktoś sensowny?


Odezwałam się :)
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Wto mar 16, 2010 10:05 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Napisała
jak ktoś chce mam szczepionki dla Zosi , czyli dla wszystkich czarnych

Tak chcę - jak to zorganizować? poczekam w takim razie i ze szczepionką pójdę do weta



Dzięki wysłałam taki:
przepraszam nie widziałam postu Zosi, mam nadzieję że nie namieszałam.

Zaopiekowałam się kotką, której właścicielka poszła do szpitala. Dałam jej tzw. DT - dom tymczasowy, całkiem czarna, oczywiście kuwetkuje bezbłędnie. Jest malutką kotką (ok. 3 kg), której wieku dokładnie nie znamy - szacujemy na 3-4 lata. Koteczka jest bardzo spokojna i nie psoci. Na razie jest jeszcze trochę wylękniona ale "barankuje" i uwielbia mizianie. Jest wykastrowana, odrobaczona, zdrowa - byłyśmy u weta.
U mnie jest Cykorka z tego wątku viewtopic.php?t=106628
U mnie reaguje na nazywanie ją Malutka, ale imię na pewno da się zmienić.
Proszę o odpowiedz i ew. dalsze pytanie do godz 16.00 (to jest mail w pracy) albo na wątku na miau. pl :temat postu: Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji.
Są na tym wątku też inne koty - zapraszamy
Hannaaa

hannaaa

 
Posty: 65
Od: Pt lut 05, 2010 17:00
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto mar 16, 2010 11:04 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

A do mnie od rana jakieś imbecyle dzwonią... :?
Tragedia po prostu. Wymyślają głupoty o grzybicy zamiast poczytać najpierw. Ja tak zrobiłam. Wolałam też pozadawać pytania niż z góry zakładać odpowiedzi.

Pewnie te nieodpowiedzialne osoby będą i do innych wydzwaniać.
Obrazek

caroole

 
Posty: 295
Od: Śro paź 14, 2009 19:12
Lokalizacja: Komorów, Podkowa Leśna

Post » Wto mar 16, 2010 14:12 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Trzymam kciuki za domki dla maluszków :ok:
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=116684&start=45
http://nadziejanadom.org/
Ludwiczek[']; Kinia[']; Balbinka[']; Kleo ['] - mój kochany miś

Kleo

 
Posty: 1449
Od: Sob sty 12, 2008 15:50
Lokalizacja: Będzin

Post » Wto mar 16, 2010 14:53 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Zadzwoniła do mnie jedna Pani, naprawdę super domek by się zapowiadał - JUŻ ZE WSZYSTKIMI ZABEZPIECZENIAMI OKIEN I BALKONU. Mają jedną kotkę, karmią ją RC i uważają, że jest samotna. Pani mieszka niedaleko mnie i chodzimy do tego samego weterynarza.

Ale gdy jej opowiedziałam historię oddawania Trusi, (http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=108111&start=45) jak mnie rezydentka podrapała i trafiłam do szpitala z zakażeniem to ona się zastanowiła, że w sumie mogłoby być tak samo, bo jej kotka bywała agresywna ale tylko do ludzi z tego co zauważyła.

Powiedziałam jej, że jeśli miałaby otrzymać kociaka to musiałabym go osobiście zawieźć, aby przekonać się jak reaguje na niego jej 3-letnia kotka. Bo po ostatnim doświadczeniu nie chcę ryzykować, że człowiek albo maluszek ucierpi z powodu narwanego, broniącego swój teren kota.
Malucha trzeba by wcześniej wykąpać, aby pozbyć się zapachów innych kotów i innego domu. (Wszystkim już teraz to radzę po tym co przeszłam)

Podobno ma się odezwać ale ja jej delikatnie odradziłam drugiego kotka, bo boję się takiej sytuacji jak z Trusią.
P.S. Uważajcie wszyscy na rezydentów. Ja do dziś goję rany na rękach (mimo antybiotyków), a za 3 tygodnie mam kolejny zastrzyk na tężca.
Obrazek

caroole

 
Posty: 295
Od: Śro paź 14, 2009 19:12
Lokalizacja: Komorów, Podkowa Leśna

Post » Wto mar 16, 2010 15:04 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Ja do dziś goję rany na rękach (mimo antybiotyków), a za 3 tygodnie mam kolejny zastrzyk na tężca.


:)
nie ma dnia żeby kot mnie nie podrapał, albo tymczas albo wolnożyjący
mam gorsze ręce niż mój wet, czasem sobie porównujemy sznyty, ja mam blizny nawet kilkunastoletnie
ja tam bardziej się boję ugryzień, mam bliznowca po pogryzieniu przez tymczaskę
zakażenia nie miałam nigdy, ale w sumie przy tym syfie jaki spotykam w pracy kot ze śmietnika jest absolutnie sterylny :lol:
moi rezydenci nie drapią :D
AnielkaG
 

Post » Wto mar 16, 2010 15:16 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Zadrapania się szybko w miarę leczą. Już ich prawie nie widać. Z ugryzieniami jest gorzej, bo były one głębokie. :(

Mam dobrą wiadomość:
Właśnie psikałam kotki Fungidermem i Łatek nie ma już żadnych bruzdek, strupków, ani gołych plamek.
Jak to możliwe to nie wiem? :?: :?: :?: Większa odporność, czy co?
Bąbel ma niewiele, ale Bobek jeszcze troszkę.
Obrazek

caroole

 
Posty: 295
Od: Śro paź 14, 2009 19:12
Lokalizacja: Komorów, Podkowa Leśna

Post » Wto mar 16, 2010 15:16 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Karolina maluszek i tak ma grzyba a więc zanim stanąłby nos w nos z rezydentką to minie kupa czasu ;) Do tego czasu zapachy się wymieszają a kotka się przyzwyczai i będzie ciekawa co się dzieje za drzwiami. Jak dla mnie kąpiel, izolacja i kontrolowane spotkania to najlepsza opcja dokocenia, sama to stosowałam :) Szczególnie sprawdza się przy zazdrosnych rezydentach bo nie maja poczucia, że intruz nagle wkroczył na ich terytorium. A kotce można przyciąć pazurki jak się obawiasz, że odetnie rękę właścicielce
Ja po dostaniu w oko dechą, którą wcześniej trykałam martwego kota już się niczego nie boję :mrgreen:
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Wto mar 16, 2010 15:22 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Jak to możliwe to nie wiem?

to normalne, grzyb po prostu znika któregoś dnai, futro odrasta i jest po problemie :)
AnielkaG
 

Post » Wto mar 16, 2010 15:28 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Tak, powiedziałam jej to, że najpierw kąpiel. Później izolacja. Dużo głaskania rezydentki i powolne uświadamianie jej, że w łazience coś żyje. Osobna kuweta i miseczki, aby nie czuła się zagrożona itp. itd.

Ale chyba tą historią z Trusią ją nieźle wystraszyłam :? I nie wiem czy oddzwoni.
Obrazek

caroole

 
Posty: 295
Od: Śro paź 14, 2009 19:12
Lokalizacja: Komorów, Podkowa Leśna

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 83 gości