K-ów,Gasparku,żegnaj moja myszko:(Ptyś dołączył:-((i Nuka:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 15, 2010 21:51 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

mahob pisze:
anna09 pisze:............
Tweety, czy to mój numer mógłby być podawany jako kontaktowy na ogłoszeniach Bercika?


No właśnie - wystawiam Bercika od nowa - jeśli to Twoje dane anno09 mają być w ogłoszeniu proszę o pw z danymi.
Nie znalzałam odpowiedzi na to pytanie - a nie mam siły przebijać się przez to wszystko...

Odpowiedź ze zgodą szefowej dostałam sms'em :wink: Właśnie wysłałam do Ciebie pw z danymi.
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 22:02 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

miszelina pisze:Ktoś dzisiaj był na Kocimskiej niedługo przed mną (ja przyszłam jakiś kwadrans po piątej), bo w klatkach pełne miski i puste kuwety.

Zgodnie z obietnicą słowo o Marinie czy Marice. Dzisiaj bardziej wycofana niż w sobotę, przerażona, pozwala się głaskać po główce, ale to wszystko. Na ręce wziąć się nie da, wciska w kąt. Ona potrzebowałaby kilku-kilkunastu tygodni w domu i kogoś, kto ma czas, żeby ją oswajać, duuużo czasu. Przypomina mi Asterka, tyle, że on był dzieciak, a i tak trwało 6 miesięcy, zanim przestał się bać. Dlatego moje zdanie brzmi: wypuścić.

Murka o wiele odwazniejsza, chociaż też posykiwała.

Natomiast wieliczanki to czysta panika: Tola i Pola siedzą na rurach i ani myślą zejść, Kora najchętniej by znikła całkowicie. Kabanosy ich nie interesują, zabawki i laserek też nie. Mam nadzieje, że po odejściu Armaturków bardziej się zesocjalizują. Czy jest co do nich jakiś plan?

W klatce u trójeczki mały pawik, Nuka jakaś nie bardzo, osowiała. Zwróćcie na nią jutro uwagę, proszę.

Aha: nie znalazłam nigdzie czerwonej łopatki do kuwet i tego pojemnika do nabierania żwirku. Czy ktoś wie, gdzie są?


Ja wyszłam o 15, bo byłam drugi raz, ale żarcie dostały rano. W takim razie tylko Agłaja jadła i trio w cat-roomie.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 22:02 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

anna09 pisze:
mahob pisze:
anna09 pisze:............
Tweety, czy to mój numer mógłby być podawany jako kontaktowy na ogłoszeniach Bercika?


No właśnie - wystawiam Bercika od nowa - jeśli to Twoje dane anno09 mają być w ogłoszeniu proszę o pw z danymi.
Nie znalzałam odpowiedzi na to pytanie - a nie mam siły przebijać się przez to wszystko...

Odpowiedź ze zgodą szefowej dostałam sms'em :wink: Właśnie wysłałam do Ciebie pw z danymi.


Jeżeli możesz, to wyślij proszę do wszystkich ogłaszających umieszczonych w 1. poście.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 22:18 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

queen_ink pisze:Jeżeli możesz, to wyślij proszę do wszystkich ogłaszających umieszczonych w 1. poście.

Zaraz to zrobię. Dziekuję za przypomnienie :oops:
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 22:32 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

queen_ink pisze:
miszelina pisze:Ktoś dzisiaj był na Kocimskiej niedługo przed mną (ja przyszłam jakiś kwadrans po piątej), bo w klatkach pełne miski i puste kuwety.

Zgodnie z obietnicą słowo o Marinie czy Marice. Dzisiaj bardziej wycofana niż w sobotę, przerażona, pozwala się głaskać po główce, ale to wszystko. Na ręce wziąć się nie da, wciska w kąt. Ona potrzebowałaby kilku-kilkunastu tygodni w domu i kogoś, kto ma czas, żeby ją oswajać, duuużo czasu. Przypomina mi Asterka, tyle, że on był dzieciak, a i tak trwało 6 miesięcy, zanim przestał się bać. Dlatego moje zdanie brzmi: wypuścić.

Murka o wiele odwazniejsza, chociaż też posykiwała.

Natomiast wieliczanki to czysta panika: Tola i Pola siedzą na rurach i ani myślą zejść, Kora najchętniej by znikła całkowicie. Kabanosy ich nie interesują, zabawki i laserek też nie. Mam nadzieje, że po odejściu Armaturków bardziej się zesocjalizują. Czy jest co do nich jakiś plan?

W klatce u trójeczki mały pawik, Nuka jakaś nie bardzo, osowiała. Zwróćcie na nią jutro uwagę, proszę.

Aha: nie znalazłam nigdzie czerwonej łopatki do kuwet i tego pojemnika do nabierania żwirku. Czy ktoś wie, gdzie są?


Ja wyszłam o 15, bo byłam drugi raz, ale żarcie dostały rano. W takim razie tylko Agłaja jadła i trio w cat-roomie.

PROSZĘ JUTRO RANO ZWRÓCIĆ UWAGĘ NA MISKI W KLATKACH (POZA AGŁAJĄ). Mam nadzieje, że do rana wszystko zniknie.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon mar 15, 2010 22:44 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Leone pisze:Odnośnie spotkań piątkowych:
Czasem rzeczywiście informacja o nich pada w ostatniej chwili. Ale zazwyczaj są ustalane przynajmniej 5 dni wcześniej.
I jeśli przychodzi tylko garstka ludzi, to pada pytanie: co z resztą?
Czy rzeczywiście nie można wygospodarować jednego wieczoru na spotkanie fundacyjne?

Naprawdę niektórzy nie mogą przełożyć innych rzeczy, postarać się i przyjść?


ostatnim razem zadałam pytanie czy sptaokanie jest w kocu w piątek czy w sobotę i nie dostałam zadnej odpowiedzie, mimo, że ktoś cytow moją wiadomość odnoszącą się do kiklu problemów, szczerze, to nie wiedziałam,że jest w piątek
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon mar 15, 2010 22:47 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Leone pisze:Odnośnie spotkań piątkowych:
Czasem rzeczywiście informacja o nich pada w ostatniej chwili. Ale zazwyczaj są ustalane przynajmniej 5 dni wcześniej.
I jeśli przychodzi tylko garstka ludzi, to pada pytanie: co z resztą?
Czy rzeczywiście nie można wygospodarować jednego wieczoru na spotkanie fundacyjne?

Naprawdę niektórzy nie mogą przełożyć innych rzeczy, postarać się i przyjść?


ostatnim razem zadałam pytanie czy sptaokanie jest w kocu w piątek czy w sobotę i nie dostałam zadnej odpowiedzie, mimo, że ktoś cytow moją wiadomość odnoszącą się do kiklu problemów, szczerze, to nie wiedziałam,że jest w piątek

boju boju, co tu sie z tym moim postem podzialo. chyba jednak pisanie z Kaska na rekach i uciekajacym internetem/serwerem jest niewskazane. przepraszam
Ostatnio edytowano Wto mar 16, 2010 11:33 przez kosma_shiva, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon mar 15, 2010 22:48 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

anna09 pisze:
queen_ink pisze:Jeżeli możesz, to wyślij proszę do wszystkich ogłaszających umieszczonych w 1. poście.

Zaraz to zrobię. Dziekuję za przypomnienie :oops:

Czy są możliwe nowe zdjęcia Bercika? Please, please, please. Zareklamujmy go nowymi fotkami.
P.S. nie zapominajcie o oglaszarkach :wink: ; niech futra szybko znajdują swoje domy

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon mar 15, 2010 22:51 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

kitkowa pisze:
anna09 pisze:
queen_ink pisze:Jeżeli możesz, to wyślij proszę do wszystkich ogłaszających umieszczonych w 1. poście.

Zaraz to zrobię. Dziekuję za przypomnienie :oops:

Czy są możliwe nowe zdjęcia Bercika? Please, please, please. Zareklamujmy go nowymi fotkami.
P.S. nie zapominajcie o oglaszarkach :wink: ; niech futra szybko znajdują swoje domy

Niestety nie mam nowych zdjęć Bercika :( Jutro zadzwonię i poproszę Panią Martę o zrobienie jak najszybciej i przesłanie nowych zdjęć chłopaka.
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 22:57 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Jeśli możliwe są te zdjęcia to dobrze, bo dotychczas "chodził" na starych, wielopolskich. Dzieki.

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon mar 15, 2010 23:18 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Czy Aisza jest do adopcji, czy jest już zaklepana?

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon mar 15, 2010 23:20 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

miszelina pisze:Ktoś dzisiaj był na Kocimskiej niedługo przed mną (ja przyszłam jakiś kwadrans po piątej), bo w klatkach pełne miski i puste kuwety.

Zgodnie z obietnicą słowo o Marinie czy Marice. Dzisiaj bardziej wycofana niż w sobotę, przerażona, pozwala się głaskać po główce, ale to wszystko. Na ręce wziąć się nie da, wciska w kąt. Ona potrzebowałaby kilku-kilkunastu tygodni w domu i kogoś, kto ma czas, żeby ją oswajać, duuużo czasu. Przypomina mi Asterka, tyle, że on był dzieciak, a i tak trwało 6 miesięcy, zanim przestał się bać. Dlatego moje zdanie brzmi: wypuścić.

Murka o wiele odwazniejsza, chociaż też posykiwała.

Natomiast wieliczanki to czysta panika: Tola i Pola siedzą na rurach i ani myślą zejść, Kora najchętniej by znikła całkowicie. Kabanosy ich nie interesują, zabawki i laserek też nie. Mam nadzieje, że po odejściu Armaturków bardziej się zesocjalizują. Czy jest co do nich jakiś plan?

W klatce u trójeczki mały pawik, Nuka jakaś nie bardzo, osowiała. Zwróćcie na nią jutro uwagę, proszę.

Aha: nie znalazłam nigdzie czerwonej łopatki do kuwet i tego pojemnika do nabierania żwirku. Czy ktoś wie, gdzie są?


wieliczanki.. mam takie marzenie, żeby przynajmniej Poli dać szansę.. to takie moje gupie marzenie.. na razie mija 28 godzina pobytu Dorci u mnie na dt.. płacz druga noc.. mam nadzieję, że się oswoi.. ale wiem, że to potrwa.. ale nie mogę odmówić jej tej nadziei.. jest taka młodziutka, taka lękliwa.. wypuszczenie jej w nieznanym dla niej terenie, to prawie tak, jakbym ją zabiła..
Pola też jest lękliwa, ale bez agresji.. Tola to chyba jeszcze dziecko (radziła sobie tam, gdzie była, bo miała matki, ciotki i całą rodzinę).. Kora pewnie da sobie radę gdzieś na wolności..
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

Post » Pon mar 15, 2010 23:37 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

kitkowa pisze:Czy Aisza jest do adopcji, czy jest już zaklepana?


Pan ją dziś oglądał, bardzo mu się podobała, ale decyzja zapadnie pewnie po wizycie przed.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Wto mar 16, 2010 0:02 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

właśnie wróciłam z nocnego dyżuru na Kocimskiej i ...jakby to powiedzieć ...są duże zmiany 8O tzn jest tam ... fafnaście kotów :wink: no, dobra, 16 (słownie: szesnaście) .... dlatego od momentu pobytu państwa P do zakończenia prac instalacyjno-porządkowych ( instalacyjne od instalowania kotów) chwilę mi zeszło

Marina - boi się, na ręce nie chce, dla niej ktoś kto ma miejsce i czas. Jeżeli są tacy - proszę bardzo. Przypominam, maluchy nadciągają a ile mamy DT, które je przyjmą? Wg mnie do wypuszczenia, poradzi sobie, smarkateria - nie

Bure w górnej prawe klatce - wzrok jak u raroga, odpuściłam zapoznawanie się,

Murka daje się głaskać, brzuszek wystawia. Agłaja - wiadomo

Iwan Wielki ma niestety syna Dymitrija Groźnego, do wypuszczenia, bodajże jutro

Majeczka - po ciachnięciu, przywieziona przez p. Asię i p. Marka wraz z pozostałymi kotkami z Mangghi (2 się dzisiaj złapały, też są już po ciachnięciu). Wszystkie 3 panny były już w ciąży :( Na panny muzealne proszę bardzo uważać, bo dzikie okrutnie, są w zielonej klatce króliczej (zamiana z Majką, bo ona sama więc mała niebieska była dla niej lepsza). Miały iść do tych państwa ale jak wspomniałam nie udało im się pożyczyć "doga". Muzealne zostają do soboty, Majeczka - zależy od Akimy. O ile tamte pełzały już po klatce o tyle Majce upchałam język w pysiu, bo miała cały wywalony na wierzch, wyschnięty na wiór. Trochę się bałam, że nagle się zerwie ale wybudza się bardzo powoli - proszę jutro na nią popatrzeć.

Jako, że sporo czasu zajęło mi przekładanie kotów z prawej do lewej kieszeni i odwrotnie, bo musiałam pozamieniać klatki gdyż nagle jednej mi zabrakło więc odkażanie na nowo itp a w tym czasie w catroomie zabawa na całego. Armaturki tłukły się zabawowo między sobą, czarna panna ganiała za piłką, biało-bura tylko kręciła łebkiem za tym jak piłka latała jej przed nosem, także towarzystwo pozaklatkowe bezstresowe. Oczywiście wszystko to było widać przez dziury w drzwiach.

Duśka jak zwykle pchała się do każdego, do naszych gości również, Aisza nie zostawała w tyle (Aisza idzie do domu, pan dzwonił, że skradła mu serce i aby nikomu jej nie dawać, bo on czeka). Nuka kiepsko tzn jak ją głaskałam to mruczała ale potem przy mnie zwymiotowała żółtawym płynem więc dzisiaj raczej nie jadła ale Akima mówiła, że wczoraj zjadła sporo mięsa. Jak się nic nie zmieni to jutro wizyta u weta. Od razu pytanie - kto może?
Jak miałam Nukę na rękach to armaturki ganiały się beztrosko, moja obecność im latała i powiewała :wink:

Goście wspomogli nasze koty dobrą karmą i kasą oraz pomocą transportową tzn odstawią koty pani z Zielonek i przywiozą od niej kolejne - przynajmniej ten problem się rozwiązał.

Aha, wśród karmy przyniesionej przez dzieci ze szkoły jest też trochę takiej mocno supermarketowej, nasze pewnie nie tkną, bo to hrabiostwo na włościach ale może ktoś ma jakieś wygłodniałe dziczki pod blokiem?
No i chyba tyle

Patka, odesłałam do Ciebie panią z pytaniem o maluchy, bo do Prota dalej nie mam namiarów. Uczulam na kwestie balkonu, pani wierzyła dotąd w koci instynkt, mam nadzieję, że udało mi się zachwiać tę wiarę

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 16, 2010 6:07 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Tweety pisze: Nuka kiepsko tzn jak ją głaskałam to mruczała ale potem przy mnie zwymiotowała żółtawym płynem więc dzisiaj raczej nie jadła ale Akima mówiła, że wczoraj zjadła sporo mięsa. Jak się nic nie zmieni to jutro wizyta u weta. Od razu pytanie - kto może?
Jak miałam Nukę na rękach to armaturki ganiały się beztrosko, moja obecność im latała i powiewała :wink:


Taki pawik był wczoraj wieczorem, meldowałam. Czyli mamy sprawcę. :(
Kurcze, ja nawet do Polakowej dzisiaj nie zdążę, bo za późno wychodzę z pracy i jeszcze mam dentystę.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 62 gości