No to dzisiaj trochę zdjęć.
Tylko skaner jest kiepski i zmienia kolory
Cześć wszystkim tu Budrys
Jakieś dwa miesiące temu przeprowadziliśmy się wszyscy do nowego mieszkania. Ile było zwiedzania,
ile wachania ! Niestety niedługo potem mój
czarny kumpel się
rozchorował 
nie było go bardzo długo. Podobno mieszkał tam gdzie są Ci Duzi Kłujący W Tyłek

Opowiadał, że nie było tak źle, dbali o niego, ma nowe ciotki i wujków, poznał kilka kotów i psów

Tylko raz udało mu się wyrwać i
powylegiwać w trawie.
Pospacerował trochę, powylegiwał się
w słońcu .
Ja w tym czasie niepodzielnie rządziłem mieszkaniem. Przyjechała mnie odwiedzić ciotka Kasia D. i strasznie byłem ciekaw
co ma w torbie? Poszukiwania zakończyły się sukcesem i znalazłem całą masę
brzęczących kulek! Nie wiem tylko czemu Duże nazwały mnie małym łabuzem

skoro ze mnie jest taki
słodki kotek
Moja duża co chwila biega za mną z aparatem, a ja
grzecznie pozuję, choć nie zawsze mam
zadowoloną minę
Nie raz mówiłem mojej Dużej że z chęcią bym z nią wyszedł, ale chyba nie rozumiała mojego miaukania. Pozwalała mi tylko
powyglądać przez
balkon W końcu znalazłem inny sposób pokazania
o co mi chodzi
Jak tylko zaczęły pokazywać sie
pierwsze listki zostałem zabrany na spacer. Pierwsz raz byłem
trochę przestraszony, co i rusz jakieś dziwne odgłosy dochodziły
zza pleców W krótce przestałem się bać (no kto się bał??), słoneczko
pięknie świeciło , trawa urosła wysoka i wyglądała
jak łąka . Było tyle interesujących rzeczy
do oglądania, chodziłem pewnym krokim i obwąchiwałem krzaczki. Oooo tu możecie zobaczyć
moje walory 
O ogonie mówię, rzecz jasna
Po spacerku trzeba było w domu odpocząć
i przeanalizować wydarzenie Potem udałem się na
zasłużony odpoczynek
Ostatnio Duża zawiesiła na balkonie siatkę i nie mogę za gołębiami skakać, ale to już temat na osobną opowieść
