Ktoś jednak nie został obojętny. Zabrał psa do domu, gdzie zaczęło się odkarmianie, rozgrzewania łap i głaski.
Tak domek tymczasowy opisuje poznanie Milusia:
Znalazłam go w tragicznym stanie. Nigdy w życiu nie widziałam tak chudego i wycieńczonego psa i tak smutnych, pełnych przerażenia oczu. Po jego grzbiecie grasowały hordy pcheł i robaków.

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/476 ... b8659.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ee3 ... d108b.html
Domek pisze dalej :
Przez pierwsze 2 tygodnie spacery polegały na zrobieniu kilku kroków po czym Miluś kładł się na ziemi wycieńczony.
Zrobiłam mu wszystkie badania, został odpchlony, odrobaczony i wykastrowany. Lekarze określają jego wiek na 7 lat.
Już dwa miesiące jest ze mną. Zmienił się nie do poznania – jest naprawdę pięknym psem. Nabrał siły i energii. Straszące poprzednio żebra przykrył tłuszczyk, na nogach wykształciły się mięśnie a oczy nabrały blasku. Uwielbia spacery i baraszkowanie w śniegu ale największą frajdę sprawia mu bycie blisko człowieka. Uwielbia kłaść mordkę na kolanach, podkładać uszka do smerania albo po prostu leżeć spokojnie obok.


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ddd ... fcffb.html
Wiem już jaki był jeden z powodów porzucenia przyjaciela:
Miluś ma problem z nietrzymaniem moczu. Zdarza mu się popuszczać kropelki moczu, szczególnie gdy w grę wchodzą emocje. Nie nadaje się do mieszkania w blokach natomiast ocieplona buda w ogrodzie byłaby idealnym rozwiązaniem.
Niestety domek tymczasowy ma pracę związaną z wyjazdami i nie może zatrzymać tego cudnego psiaka. Bardzo proszę w imieniu Pani Ani o pomoc tel 603-64-603
