Ludwisia mruczała i się myła przez cały czas trwania swojej choroby......tak więc tu zmiany nie ma. Jestem bardzo ciekawa jakie wieści po wizycie w lecznicy.
Ludwiczek jest po prostu z Ludwisią jak dwie krople wody.....ta sama okrągła buzia, okrągłe, duże oczka...maluszku tak bardzo proszę - jedz!!!!
Ludmiłka też jest śliczna. Cieszę się, że je. Zdrowiejcie koteczki!
Wiem od Gosi, że Ludwisia dziś troszeńkę lepiej. Tzn. nosek czysty, oddycha przez niego, oczka już nie takie zmrużone. Ale sama nadal nie je. Ciężko przechodzi to choróbsko nasza kocinka. Ale jest bardzo bardzo dzielna, nie daje się i walczy!!!! A to jest bardzo ważne!!!!!!!!1 KOcham cię kruszynko!! Zdrowiej nam ślicznie!!
Cieszę się, że Ludwisia dochodzi do siebie. Powolutku, bo powolutku, ale ważne, żeby do przodu. Może coś się dzieje w pyszczku i dlatego nie może jeść?
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność...
Z Ludwisią jest różnie. Mała ma takie "fale". Raz jest lepiej, raz jest gorzej. Ale znacznej poprawy nie ma. Wieczory zwykle są gorsze, ranki lepsze. Cały czas kciuki potrzebne
Madziu, z nadzieją zaciskamy kciuki najmocniej jak to tylko możliwe Ludwisiu - koteńko kochana, zacznij zdrowieć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu 26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko 14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami 26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie 31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła