Wiecie co, Pati jest generalnie ideałem ale załamuje mnie z jedzeniem, jest wiecznie głodna, cały dzień spędza w kuchni, wczoraj ukradła naleśnika z pieczarkami i uciekała z nim po całym mieszkaniu (dodam, ze naleśnik był na talerzu, przykryty drugim talerzem i przyłożony kartonikiem mleka, bo już znamy jej możliwości). Nie odchudzam jej, bo już schudła z 3300 na 3000 i uważam, że nie wybiera się na wystawę to może tak zostać, wiec dostaje normalną dawkę do tego w ciągu dnia jakieś jajeczko, twarożek, jogurt, mięsko czy puszka, a i tak jest masakra, szkoda mi jej
