pixie65 pisze:dalia pisze:dobrze rozumiem Zosię bo ja mam takie samo zobowiązanie wobec moich kotów.
również nie dlatego ze są rasowe a dlatego ze są moje i byly pierwsze.
dla mnie tak wygląda odpowiedzialność (miedzy innymi) za te zwierzaki, które są pod moją opieką
No i OK![]()
Czy jednak dopuszczasz możliwość, że ktoś może mieć inaczej?
Np. tak:pixie65 pisze:Z pięciu moich kotów tylko jeden pochodzi z (w miarę) pewnego źródła. Pozostałe to koty wolno żyjące, które w jakimś momencie postanowiły ze mną zamieszkać.
Nie testowane.
W maju ubiegłego roku przetestowałam Pączka bo były do tego wskazania.
Testy były negatywne. Gdyby były pozytywne - niczego by to nie zmieniło.
Pączek nie kwalifikował się wtedy ani do eutanazji ani do adopcji do niezakoconego domu. Ponieważ za niego też wzięłam odpowiedzialność mieszkałby z pozostałą czwórką w jednym pokoju.
a mogę nie dopuscić jeśli faktem jest że ktoś ma inaczej?
natomiat zupelnie odrebną kwestią jest to jakie mam zdanie na ten temat i czy postapiłabym tak jak ty, oraz jak bym postapila gdybym się znalazla w twojej sytuacji
wiem natomiast, że nie polaczylabym kota dodatniego z moim stadem, bo moim kotom jestem winna dolozenie absolutnie wszystkich starań aby ich nie narażać, nawet wtedy, gdy zagrożenie jest mało prawdopodobne - między innymi dlatego, ze one już są i były pierwsze.
Ty dopuszczasz taką mozliwość?