
Moderator: Estraven


Frędzel zaś postanowił sprawić żebym umarła ze smiechu i własnie zaczął sie bawić sznureczkami od worka na kapcie Zuzi, przy czym dokładnie sie w te sznureczki zaplątał i worek zaczął go gonić. Nasyczał na niego bardzo groźnie, ale wredny worek nie chciał sie odczepić a zdesperowany kotek dostał takiego przyspieszenia, że miałam problem żeby go złapać i uwolnić z pajęczyny. Jak tylko poczuł, e więzy nieco opadły kocio salwował sie ucieczką, po czym przez chwilę obserwował zdradziecki worek zza komody, a kiedy stwierdził, że napastnik sie nie rusza podszedł ostrożnie i przywalił mu łapą z backhandu, po czym z dumnie zadartym ogonkiem oddalił sie do swoich zajęć 

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości