Beata pisze:Agneska, ale nie kazdego stac na stale odlaczenie lazienki od "normalnego zycia"... ja wiem, jak moi rezydenci na to reaguja, w miare uplywu czasu sa bardziej rozdraznieni tylko
mysle, ze trzeba sobie przede wszystkim zdawac sprawe, ze taka "izolacje" (w jakimkolwiek pomieszczeniu) mozemy przeprowadzic tylko bez strat dla obecnych domownikow
Ale to się odnosi do wszystkich kotów - nosicieli i nie-nosicieli.
Jeśli tymczasujemy kocięta, musimy mieć świadomość, że mogły przywlec ze sobą, PP, herpesa, calici i co tam jeszcze można. Jeśli rezydenci nie są tolerancyjnie nastawieni do tymczasów, to czy to będzie FIV-ek, czy nie to jest to dla nich duży stres i kłopoty dla opiekuna.
Nie każdy musi brać jakiekolwiek koty na tymczas.
Każdy kto bierze jakiekolwiek koty na tymczas musi się liczyć z tym, że nie znajdzie dla nich domu.
Czym się różni opieka nad FIV-kiem od opieki nad nie-nosicielem?
Z mojej perspektywy - niczym, albo są to niewielkie różnice. U mnie dodatkowym elementem jest liczebność stada. I to właśnie liczebność jest największym problemem.
Dla mnie byłoby ideałem, gdyby ktoś, kto ma jednego, dwa tolerancyjne koty mógł wziąć jednego FIV-ka.
Dlaczego tak?
Z moich doświadczeń wynika, że koty FIV(+) dobrze zaopiekowane, ustabilizowane zdrowotnie mają długie okresy zupełnie bezobjawowe. Idealnie by było, gdyby dom chcący zaopiekować się FIV-kiem miał możliwość izolacji kota na czas nieobecności opiekunów w domu [czy to praca, czy jakieś wyjścia] - bo nigdy nie wiadomo, co kotom strzeli do łba i czy podczas takiej nieobecności nie dojdzie do sytuacji, w której ryzyko przeniesienia wirusa wzrośnie [nie mam tu na myśli jedynie walki i pogryzienia - bo zakładam w tej sytuacji, że ogólnie koty się dogadują, ale np. przypadkowego zranienia o coś i wzajemnego wylizywania krwawiącej rany].
Taki bezobjawowy FIV-ek wymaga jedynie kontroli u weta przynajmniej raz na pół roku. Jeśli się nic nie dzieje - badań krwi, kontrolnie, to można ustalić z wetem. Niektóre źródła wskazują na częstotliwość dwa razy w roku, inne raz. Zaleca się regularne podawanie immunostymulatorów [u mnie koty dostają regularnie beta-glukan i Lydium, w razie potrzeby, przy zaostrzeniu jakiś objawów TFX]. Ważne jest oczywiście odpowiednie żywienie, ale nie ma tu jakiś szczególnych wskazań, u FIV-ków, które są bezobjawowe.
Schody mogą się zacząć jeśli FIV-ek zaczyna chorować. Każdą infekcję, nawet najlżejszą, należy traktować poważniej i bardziej radykalnymi środkami niż u nie-nosicieli.