

małe w nocy znów narobiły hałasu, ale wreszcie było to hałas odpowiedni - owszem, nad ranem trochę popłakiwały, ale głównie tłukły się i bawiły, robiąc straszny łomot kuwetą i transporterem.

drzwi od naszej łazienki są nieco obluzowane w zawiasach, co oznacza, że nawet zamkniętymi można łomotać. i niech ktoś mi powie, dlaczego najfajniej jest nawalać się z rodzeństwem właśnie pod tymi drzwiami, a w zasadzie na nich?


kupy się powoli normują, ale pewnie jeszcze je raz odrobaczymy za parę dni, tylko trzeba odczekać trochę od szczepienia.
dziś śmiałyśmy się rano, że najlepiej byłoby z nimi w łazience zamieszkać. szkoda, że klatka się nie sprawdza, mogłyby sobie nas pooglądać dłużej
