Faktycznie , bardzo ciężko jest teraz u pani Wiesi .
18 kwietnia znalazła umierąjaca kotke na ul. Pustola.
Była z nią u lekarza, miała zrobione badanie krwi , bardzo ciezki ogólny stan, bardzo odwodniona, zagłodzona , skóra i kosci i okropna biegunka.
Wyniki krwi pokazaly mocznik 138 , anemia i duzy stan zapalny.
Wet specjalnie nie przejął sie stanem kotki ,dał tylko antybiotyk na 3 dni ,
zalożył wenflon i kazal zrobic tylko 1 kroplowke i stwierdził , że to wystarczy.
Ja jednak chodzilam do pani Wiesi codziennie, robiłam kroplówki ,zeby ja troche nawodnić i wypłukac ten mocznik , kupiłam Nifuroksazyd i Lakcid.
Kupiłam gerberki i gourmetu i lepsze suche .
Kotka cała wymazana w smole i węglu. Obraz nędzy i rozpaczy.
W czwartek było robione badanie moczu, badania jest żle.
Kotka ma bardzo niski ciężar moczu, białka 200mg, bardzo mętny, obfita flora bakteryjna.
Pilnie trzeba isc z nią do weta , pani Wiesia nie ma forsy po prostu.
Kicia jest bardzo przymilasta , bardzo grzeczna, wszystko da przy sobie zrobić.



kicia w czasie kroplówki u pani Wiesi na kolanach, wenflon wkuty w tylną łapke od wewnątrz łapki, okropne dojscie .
Może ktos pomoże pani Wiesi , żeby ona mogła dalej pomagac tym biednym kocinom.