Ja-Ba, ilu jest w konińskim TOZie inspektorów zajmujących się głównie kotami? macie jakiś system działania w przypadku wolno żyjących kotów, ich wyłapywania i kastrowania?
koło mojej mamy na 5.osiedlu jest 5 kotów, nie wiem jakiej płci, za chwilę będą kociaki, może już są kotki w ciąży, nie wiem.
schron nie ma czasu się tym zająć i się wkurza jak się z tymi kotami przypominam. wiem, ze podobna jest sytuacja na Zatorzu. chyba trzeba by się jakoś zorganizować, co?
ja nie mam kasy na pokrycie kosztów kastracji/sterylizacji, wiem, że schron pokryje, nie wiem na ile chętnie jak to będzie "masowe"?
bez sensu, jeśli za chwilę ze znanych skupisk będą kociaki, bo to zwykłe zaniedbanie jest
