Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
przydarzyła nam się kocia "wpadka" - śmieję się dlatego, ze tym razem zajęcie łazienki nie było planowe
a przyczyniła się do niego banda wyrostków płci męskiej - i wcale nie w taki sposób, w jaki można byłoby się spodziewać w pierwszej chwili
otóż w sobotni wieczór śliczna pryszczata trójeczka lat na oko 15 kłębiła się pod wejściem do klatki, usiłując przypomnieć sobie nr domofonu koleżanki jakiejś . wchodząc do klatki wpuściłyśmy automatycznie towarzystwo, które przepełzło za nami nie bacząc na moje niechętne a marsowe spojrzenia (zapewniam, potrafię paskudnie spojrzeć, odporni byli jacyś).
do windy idzie się obok zejścia do piwnicy - i nagle słyszę za plecami "o jaki ładny kotek". hm. uznałam, ze mi się przesłyszało, bo młodziez niewyraźnie bulgocze... w windzie też coś tam sobie bulgotali, ale się zamyśliłam, nie słyszałam, tymczasem kiedy wysiadłyśmy na naszym piętrze tanita ni to stwierdziła, ni zapytała "to co, idziemy zobaczyć co to za kotek?". upewniwszy się, że jej zdaniem młodzież bulgotała o małym kotku złapałam za transporter i klucze do piwnicy, tanita za whiskasa i poleciałysmy.
aglo pisze:zawsze jako argument możecie potem podawać, że kociaki znają podstawy portugalskiego...
tanita pisze:aglo pisze:zawsze jako argument możecie potem podawać, że kociaki znają podstawy portugalskiego...
patrząc na ich potencjał oswojeniowy coś czuję, że skończy się na rozważaniach o "Luzjadach" Camõesa w języku autora
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, zuza i 97 gości