To była krwawa walka ze szczurem
varia, nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu
Dziś już jestem jak nowa
Miałam dziś okropny sen (a bardzo rzadko mi się coś śni i rzadko to pamiętam) - że Cyryl leżał w wannie napełnionej do połowy wodą, zwinięty w kłębek z otwartymi oczami i wiedziałam, że nie żyje

Chciałam zawołać mamę, która spała w innym pokoju (chociaż w rzeczywistości od dawna z nią nie mieszkam), ale miałam taką chrypkę, że tylko szeptałam. Wzięłam więc jego ciało, jakoś tak dziwnie, pod tylne łapy z głową zwisającą w dół i zaniosłam do mamy, i jak go tak trzymałam, to okazało się, że żyje.
W tym momencie obudziły mnie koty, już nie pamiętam, które. Chyba mały lizał mnie w ucho, poza tym Hestia warczała pod ścianą, bo Cyryl ją straszył
Brrr, dobrze, że to był tylko sen.