Witamy Trójkota

.
Trykot ma lekko zajętą krtań i dlatego kaszle. Raczył zademonstrować to pani doktor - widać mruczenie z otwartą paszczą w czasie zaglądania w migdałki nie jest łatwe

. Reszta kota poza krtanią
czysta i obyłoby się bez lekarstw, ale że taki napad kaszlu podrażnia tę krtań dalej, dostał lekki środek przeciwzapalny. Niesamowity jest

. Udał, że mierzenia temperatury i zastrzyku nie zauważył, a reszta to czysta przyjemność - obmacywanie i osłuchiwanie to przecież głaskanie

. Kaszel powinien przejść w ciągu 2-3 dni. Ma na razie szlaban na balkon.
Czuje się świetnie, po powrocie zjadł, popił i dostał świra z okrzykami

. Wskoczył wysoko w kocią dziurę między książki* i drażnił Sybirka, który już się tam nie mógł zmieścić. Przeliczył się - Sybi skacze wyżej

. Wylądował nad Trykotem i zwisając z półki ładował mu łapą po uszach

. Teraz zeszli, Sybirek rudemu te uszy umył i poszli zgodnie spać.
* To było Trykotowe miejsce marzeń zaraz po przyjeździe. Był zazdrosny, że Sybirek tam siaduje, koniecznie chciał się tam dostać, a nie mógł doskoczyć. Raz mu pupę podtrzymałam, potem parę razy wisiał na przednich łapach i się podciągał, w końcu się udało

. Teraz Rudy fruwa! Nie ma to jak motywacja

.