
Mimo wszystko, są jeszcze młode, kochane, ułożone... Znalazłyby stałe domy na pewno, potrzebują po prostu szansy

Koty trafiły do przytuliska, w którym dla kotów nie ma odpowiednich warunków. Za kilka dni zostaną wypuszczone z klatek, na otwartą kociarnię, co dla domowych, kompletnie nieprzyzwyczajonych do niczego, poza zamkniętym mieszkaniem kotów nie oznacza absolutnie nic dobrego... Prawdopodobnie - jak wiele innych - po prostu zaginą...
Te futerka naprawdę sobie nie poradzą, ich jedyną szansą jest dt...
1. Koteczka, około półtoraroczna :

Kicia o przecudnym charakterze - uwielbiająca ludzi, miziasta, straszna pieszczocha, łagodniutka... Domowa, spokojna... Bardzo ufna. Kot, który nie ucieknie przed zagrożeniem. Wyjątkowo leży mi na sercu, nie poradzi sobie bez pomocy. Ma tak słodki, fantastyczny charakter... Jest przestraszona miejscem, apatyczna, przestaje jeść. Nie zostało jej dużo czasu

2. Kolejny dramat - 2 kocurki


Wychowane w domu od maleńkich kruszynek, NIGDY nie były na zewnątrz, wychowały się razem. Tak domowe, jak to tylko możliwe... Wykastrowane, szczepione, jeszcze zdrowe. Mają niecałe 3 lata. Nie wymagają "nakładów finansowych" - a po prostu kąta dla siebie, ratunku w postaci dt. Kocurki są straszliwie przerażone, w ogóle nie jedzą....
Zostały oddane, bo urodziło się dziecko i w domu zaczęła przeszkadzać ich sierść

Może ktoś się zlituje...? Proszę o pomoc
