Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 04, 2010 21:21 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

TVP Rzeszów wiadomosci lokalne :
http://ww6.tvp.pl/400,20100304963479.strona
Gunia i Zulka&Fruzia
Obrazek Obrazek

GuniaP

 
Posty: 3817
Od: Czw sie 05, 2004 20:34
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt mar 05, 2010 8:21 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

A co z kotami :cry: :cry: :cry:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Sob mar 06, 2010 9:47 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

Oj jakies wieści sie by przydały... w TV nie widać było kotów, ale pewnie pouciekały.
Gunia i Zulka&Fruzia
Obrazek Obrazek

GuniaP

 
Posty: 3817
Od: Czw sie 05, 2004 20:34
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob mar 06, 2010 16:11 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

:?: cisza głucha!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56005
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob mar 06, 2010 20:34 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

Przeklejam z dogo :

Z forum Fundacji Emir:
"Otrzymaliśmy alarmujące informacje o horrorze, jaki panuje w miejscowości Laszczyny gm. Grodzisko Dolne . Otrzymaliśmy także ze Stowarzyszenia NADZIEJA pisemną prośbę o ratowanie ok. 15 psów znajdujących się w fatalnym stanie,utrzymywanych przez osobę chorą psychicznie.
Na podstawie otrzymanej dokumentacji oraz ikonografii złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 35.1 ustawy o ochronie zwierząt, przez właścicielkę. Jednocześnie wystąpiliśmy z wnioskiem o wydanie prokuratorskiego nakazu przeszukania i odebranie zwierząt. Dzięki operatywności Prokuratury Rejonowej w Leżajsku taki nakaz otrzymaliśmy. Wykonałam telefon do wójta gminy Grodzisko Dolne powiadamiając go o otrzymanym nakazie prokuratorskim i o tym, że 4.03 przyjeżdżamy żeby zabrać psy; w sprawie krowy obligowałam wójta, aby znalazł gospodarza, który zadba o zwierzę, odkarmi je, a potem gmina podejmie decyzję co do dalszych jej losów
. W rozmowie ze mną wójt nie kryl oburzenia z tego powodu, że:
1) fundacja ma nakaz prokuratorski
2) fundacja chce odebrać psy;
On zna sprawę od lat i uważa, że psom nie dzieje się krzywda, bowiem ta chora kobieta je kocha, zaś odebranie psów pogorszy jej stan zdrowia. Moje argumenty, że nasza fundacja zajmuje się przestrzeganiem ustawy o ochronie zwierząt ,a obowiązek opieki nad osobami niewydolnymi życiowo, czy chorymi spoczywa na rodzinie i ew. należy do obowiązków do służb gminnych trafiały w próżnię. Niestety wójt był szczelny na logiczne argumenty i stał na stanowisku, że działamy z niskich pobudek, aby dokuczyć choremu człowiekowi. Prowadzenie dalszej rozmowy było, moim zdaniem pozbawione sensu.
4.03 o godz. 5 rano trzy samochody z inspektorami fundacji i niezbędnym sprzętem udały się w trzystukilometrową trasę. Po przyjeździe do Leżajska zgłosiliśmy się na policje celem otrzymania ekipy dochodzeniowo-śledczej mającej wykonać nakaz przeszukania. I tu również podczas rozmowy z naczelnikiem usłyszeliśmy stwierdzenia, które wprawiły nas w osłupienie i były sygnałem, że nikt, tak naprawdę , nie ma pojęcia co to jest prawo zwierzęcia do godnego życia; i nikt również nie uznaje potrzeby tej interwencji podjętej w obronie życia zwierząt.. Prezentowane poglądy wskazywały wyraźnie, że tutaj psy traktuje się przedmiotowo. TV Rzeszów nam towarzyszyła z kamerą.
Po przyjeździe na miejsce ( odludne i chyba zapomniane przez Boga) mieliśmy wątpliwą przyjemność zostać powitani przez szpaler bojówki zorganizowanej przez wójta, a składającej się z podległych mu urzędników. Wiało jadem z każdego ich spojrzenia. I....zaczęło się. Psy porozmieszczane w jakichś ruinach - resztkach czegoś, co być może było przed laty budynkami gospodarskimi. Widać jednak było „rękę wójta”, który na nasze przybycie wykonał piękna scenografię okolicznościową. Tu i ówdzie pięknie porozrzucane było siano; 2 psy przypięte nawet do bud( Poprzednio stały pod gołym niebem przyczepione łańcuchami do złomu, który kiedyś był zapewne sprzętem rolniuczym. Policja z mozołem usiłowała wykonywać swoje czynności; sprawne kadry wójtowe krzykami usiłowały zdyskredytować i paraliżować nasze działania i za wszelką cenę nie dopuścić do zabierania psów. Odcinaliśmy z łańcuchów i musieliśmy przywiązywać je na powrót, bo sekretarz mełł ozorem, wygłaszał tyrady w obronie p. Stanisławy i poważał nasze kompetencje.
Wisiał nam dosłownie na plecach, podsłuchiwał, o czym mówimy i wtrącał swoje mądrości na każdym kroku. a wójtowa fotografka „dokumentowała” nasze ruchy skrupulatnie.
Atmosfera gęstniała z każdą godziną; policjanci co i rusz wydzwaniali po instrukcje do kogoś; Pow. Lekarz Weterynarii – jedyny trzeźwo myślący człowiek, po zapoznaniu się z nakazem prokuratorskim, wydal decyzje o zabieraniu psów.
Niestety jego autorytet był nie wystarczający dla policji a sekretarz gminy zażądał sprowadzenia lekarza weterynarii wskazanego przez wójta. Byliśmy bezradni; bojówkowa pani wyposażona w aparat fotograficzny miała za zadanie szukać kompromitujących fundacje ujęć ,fotografować nas i nasze działania, i szukać „haka” na „ EMIRA.
Wreszcie nadjechał ó pomazaniec wójtowy – lek.wet; przyodział się w foliowe mokasyny i równie gustowny fartuch i zaczął zarządzać. On również twierdził, że nasze działania są nie trafione, bo dobrostan psów jest zachowany : są one zdrowe i zaszczepione. Przedzieraliśmy się przez kolejne kryjówki – ruiny, ślizgając się po..wszystkim: psich g.., resztkach z jakiejś jadłodajni i czegoś tam jeszcze; wszechobecnych śmieciach, owiani smrodem zgnilizny i... „zdrowych psów” ( a był mróz).Widok kolejnych znajdowanych w najrozmaitszych cholernych zakamarkach, psów, a raczej psich kłębków struchlałych z zimna i strachu, przytwierdzonych łańcuszyskami wyzwalał w nas zaciekłość i determinację. Siedziały jak skazańcy w śmierdzącej komórce bez światła, męczone przez robactwo, zimno, głód i pragnienie Widok p. Satnisławy wzbudzal w nich strach!!!.W jednej z komór leżał cały wielki zwój nowego łańcucha , a obok karabinki – pewno atrybuty miłości właścicielki do wyłapywanych w całej okolicy psów.. Walczyliśmy o każdego psa; odcinając je z łańcuchów. Jednego psa na polecenie owego weta wyjęto nam z samochodu. Wszytkowiedzący lekarz wet. kazał wpisać do protokołu policyjnego, że psy są w stanie dobrym .Tego zaś nawpół zamarzniętego białego , łysego nieszczęśnika, z dziurą w głowie i niewidzącymi oczyma , kazał opisać jako: „ pies w stanie dobrym z alergią pokarmową” Moje protesty nie zostały uwzględnione przez policjanta sporządzającego protokół, bo fachowcem jest wet.i wyłącznie jego zdanie i jego decyzja się liczy. Rwaliśmy te psy jak opętani, byle szybciej, ale niestety ów wszechwładny wet Antoni typował bezwzględnie psy, które z jego rozkazu muszą pozostać, aby pani Stanisława czuła się dobrze. Nasze argumenty, wreszcie błagania i targowanie się – pozostawiły go niewzruszonym. Mało tego, stawał się coraz bardzie bezwzględny i argumentował; „te psy zostają, bo ja tak powiedziałem i koniec gadania! „
Próbowałam zmiękczyć go prośbami o najmniejszą białą psinkę przypiętą do krowiego łańcucha, ewidentnie chorą, drżącą z zimna, czy może gorączki- nie dał się ubłagać !
ON miał w d.. psy! ON MIAŁ WŁADZĘ - i to nam demonstrował. Pani Stanisława ma mieć psy, dla dobrego samopoczucia, ( w podtekście – a los psów się nie liczy). Potem usiłowaliśmy zadbać o los krowy – gmina nie jest zainteresowana czy ona przeżyje, czy też nie – podobno jakaś rodzina ma ją zabrać w bliżej nieokreślonym terminie.
Chodziliśmy po tych cuchnących ruinach i resztkach pomyj wylewanych bezpośrednio na ziemię jako pokarm dla psów. Niestety psy uwiązane na krótkich łańcuchach za żadne skarby nie mogły skosztować tych „delikatesów’. Za to ich woń, dla zawsze spragnionych wygłodniałych więźniów chorej miłości właścicielki – była dodatkową udręką. Za to miały rzucone połówki buraków cukrowych; miski, które widzieliśmy to dar Stowarzyszenia Nadzieja – przedtem nie było naczyń, w których psom dawano by cokolwiek do jedzenia. Wody nie było przed żadnym psem; misek na wodę również. Pani Stanisława w rozmowie oznajmiła nam, że psom gotuje raz dziennie kawę ! W obejściu był jeszcze jej brat – człowiek ubezwłasnowolniony ze wzgl. na chorobę psychiczną i jego opiekun prawny., panicznie bojący się psów. Dary, jakie przywoziły osoby pragnące pomóc i jej i psom – stały w workach nietknięte.
Godziny mijały. Policjanci oddawali się działaniom operacyjnym i dyktatowi weta Antoniego. Ekipa wójtowa zachowywała czujność i bacznie śledziła każdy nasz ruch, a sekretarz gminy był ciągle „ na nasłuchu” . Po ostrej wymianie zdań z jakąś nawiedzoną sąsiadką i moich protestach, co do skreśleń w protokole policyjnym, których żądał wszechwładny wójtowy wet – podpisałam protokół i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Dla 8 wyrwanych z piekła psów była to droga ocalenia. Spały spokojnie w nieznanym dla siebie cieple i miękkościach. 5 w najcięższym (naszym zdaniem) stanie pojechało od razu do kliniki, gdzie lekarze udzielili im pierwszej pomocy.
Potem nakarmione pierwszym od lat, a może pierwszym w życiu przyzwoitym posiłkiem ( ale w ilościach b. umiarkowanych) zasnęły spokojne i bezpieczne.
Resumee:
wszystkie zabrane psy są chore
wszystkie mają zmiany skórne od 15-90% powierzchni ciala
w najcięższym stanie jest biały prawie łysy pies z dziurą w głowie ( jego stan wójtowy wet określił jako dobry). Lekarz w klinice określił stan jako bardzo poważny, a rokowanie niepewne
wszystkie psy miały kleszcze ( rekord ponad 40 u starego psa z ciemnej komórki)
wszystkie miały wszoly i pchły w ilościach hurtowych
z powodu b. silnego łojotoku cuchną b. mocno
wszystkie maja zmiany spowodowane brakiem odpowiedniego żywienia
wykazują objawy silnego lęku przy kontakcie z człowiekiem
mają uporczywy świąd
Podjęto badania diagnostyczne i leczenie:
Psy dostały antybiotyk ( Shotapen)i lek przeciwzapalny i przeciwbólowy (Tolfedine) bombę witaminową - Combivit; zostały odrobaczone,odpchlone i nawodnione. Pobrano zeskrobiny ( podejrzenie nużycy) oraz otrzymały Imizol ( podejrzenie babeszjozy)
Dodatkowo dostają: Scanomune ( podniesienie odporności) do karmy Caniviton oraz Omegan ( odbudowa okrywy). Są żywione 2 x dziennie - dieta lekkostrawna( kurczak + ryż + marchewka) do picia dostają wodę z glukozą ( pija niechętnie) Głownie śpią. W najbliższych dniach muszą zostać wykąpane w kąpieli odkażająco- wysuszającej.
Psa z zamartwicą ogona czeka operacja jego usunięcia; drugi biały pies ma wynicowany odbyt.
Sunia ONka jest szczenna
Sunia w biało - rude łaty prawdopodobnie też.
Nie wykonano jeszcze im usg, aby nie powiększać stresu .Usg oraz badania krwi wszystkich zostaną wykonane w przyszłym tygodniu.
Szczegółowe opinie lekarsko-weterynaryjne otrzymam ok. środy. To co podałam powyżej nie jest diagnozą lekarską sensu stricto tylko informacją „ na gorąco”.
Istnieje podejrzenie, graniczące z pewnością, że psy, których nie pozwolono nam zabrać są w równie złym stanie, a ich życie w tych warunkach jest zagrożone,
Fundacja składa do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie , znęcania się nad tymi 4 psami poprzez cyniczne narażenie ich życia przez lekarza wet. dr Antoniego K. oraz o niewykonanie nakazu prokuratorskiego .
O dalszych losach psów będziemy informować na bieżąco; w najbliższych dniach zostaną także zamieszczone zdjęcia, które robiły tam na miejscu nasze inspektorki. Zdjęcia dokumentujące przerażające warunki bytowania 15 psów; a wszystko to działo się od lat za wiedzą i błogosławieństwem wójta i urzędników gminy Grodzisko Dolne."

Gunia i Zulka&Fruzia
Obrazek Obrazek

GuniaP

 
Posty: 3817
Od: Czw sie 05, 2004 20:34
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob mar 06, 2010 21:25 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

Jacy ludzie potrafią być bezmyślni :evil: Trzymam kciuki za te zwierzaczki, może ich nieudolnym właścicielom ktoś pomoże

Kasia od Behemotha

 
Posty: 1654
Od: Śro wrz 09, 2009 21:04
Lokalizacja: Leszno/Wrocław

Post » Nie mar 07, 2010 7:46 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

siedze i ryczę.Czy ten cholerny wójt nie am oczu, bo rozumu to Bozia poskąpiła.czy nikt tam nie ma serca.
matko co z tymi zwierzakami sie stanie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56005
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie mar 07, 2010 11:06 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

Brak słów :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Nie mar 07, 2010 15:21 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

za zwierzaczki :ok:

a wójta ktoś powinien mocno kopnąć w dupsko

Kasia od Behemotha

 
Posty: 1654
Od: Śro wrz 09, 2009 21:04
Lokalizacja: Leszno/Wrocław

Post » Pon mar 08, 2010 8:52 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

a co z kotami? przeciez tez tam byly...

Maykaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 1739
Od: Śro wrz 09, 2009 19:45
Lokalizacja: Grochów

Post » Pon mar 08, 2010 13:55 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

:ok: :ok: :ok:

Kasia od Behemotha

 
Posty: 1654
Od: Śro wrz 09, 2009 21:04
Lokalizacja: Leszno/Wrocław

Post » Pon mar 08, 2010 14:04 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

Dziewczyny, WIELKIE SORRY! Zanikłam w wyniku alergicznego ataku... Zaraz będą koty i wszystko co o nich. Na-ten-tychmiast :oops:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 08, 2010 16:10 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

Kotów widziałam min. 5 sztuk. Udało się sfocić 2, a odłapać jednego. Oto szczęśliwiec, który pojechał do Fundacji Nadzieja do Przemyśla:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest to około roczny kocurek. Jest chudziutki, ma świerzb i jakąś infekcję. Dostaje antybiotyk, a dziś ma mieć robioną morfologię i testy FIV/FeLV. Po podleczeniu będzie na pewno do adopcji!
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 08, 2010 16:17 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

To chyba kotka. Jest w gorszym stanie tak na oko. Sierść nastroszona, oczka zropiałe...
Obrazek

Obrazek

Poza tym widziałam jeszcze dwa krówko-pingwinki i ciemno dymnego. Są chyba młode - tak ok. 7-8 miesięcy.
Wściekła jestem na siebie, że tylko jednego udało się wyjąć, ale tam był tłum ludzi, policja, przepychanki, ujadanie i ogólnie mało sprzyjające warunki...
Z tego, co wiem Emir będzie sprawdzał to miejsce ponownie za jakiś czas. Weźmiemy wtedy klatki-łapki i dorwiemy kociaste. Sądząc z ich marnej kondycji powinny za whiskasem pójść nawet do piekła, a co dopiero do klateczki :twisted:
Sąsiedzi twierdzą, że kotów było tam więcej. Nie wiemy, czy się rozbiegły (tam wokoło jest las), czy stało się coś gorszego :cry: Możecie być pewni, że ani Emir, ani dziewczyny z Przemyśla tak tych biedaków nie zostawią...
Dziękuję wszystkim bardzo, bardzo gorąco za zainteresowanie kociskami i bądźcie w pogotowiu - to dopiero początek akcji pt. Koty z Laszczyn!!!
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 09, 2010 10:18 Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

Boże jaki horror...
Co z tymi ludźmi jest nie tak ? 8O
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 66 gości