
dzień zaczął się jak co dzień - śniadanko, miziaki, brakło qupala w kuwecie(myślałam ze może wieczorem) - po południu na obiadek mięsko które uwielbia Tekliczka - zjadła ze smakiem, pomiziała się i poszła spać późnym wieczorem słyszę płacz - Tekla i zaczęło się wymioty jakich jeszcze u niej nie widziałam - straszne zielone jakby jelita druga stroną cofnęły wszytko, smród straszny - wystraszyłam sie bardzo - czulam że czeka mnie ostateczna decyzja - Tekla płakała ja też - ale ufając w jej instynkt - pozwoliłam by robiła wszystko co uważa - wyglądało to tak, że wymioty potem miska z woda i dalej wymioty potem 10 minut przerwy i skubnęła jedzenia, znów wymioty parę chwil spokoju i ułożyła się gabinecie na kanapie i powoli zasneła - w nocy znów zaczęły sie wymioty tylko juz była to woda - ale trwały krotko i Tekla przespała resztę nocy spokojnie - rano przyszła na śniadanie ale tylko skubnęła troszkę i znów poszła spać - martwiło mnie ze nie ma qupala bo po ostatniej akcji wet mi powiedział ze jesli nie będzie qupal to znać ze te nacieki na jelitach sie zwiększyły i odmówiły pracy a wtedy nie ma co jej męczyć

