Dorota zadzwoniła dzisiaj do mnie z prośbą o założenie wątku, bo nie ma w weekendy dostępu do internetu. Jej brat znalazł kotka, w bardzo złym stanie. Przednia łapa, praktycznie od łopatki mu zwisała. Oczywiście bardzo go tam bolało. Prawdopodobnie ktoś go kopnął albo potrącił go samochód.
Dorota przed chwilą wróciła z nim od weta, kot zamieszkał tymczasowo u niej w łazience. Kocur jest młody, ma około 2-3 lata, jest duży, waży 6 kg. Początkowo jego łapa wyglądała tragicznie, ale wet jakoś tam sprytnie podotykał, ponastawiał i łapa wróciła na swoje miejsce. Oprócz tego w drugiej łapie kot ma jakby dziurę po postrzale. Do kompletu biedaczek ma biegunkę

Po wyleczeniu kotka czeka kastracja.
Szukamy mu oczywiście domu stałego!!!
Dorotka w poniedziałek się odezwie i opowie co dalej.
To jest ten przecudny olbrzym: