Bura i tri ciachnięte, Rudy i Pusio w DS, Tęcza w DT.

kinia098 pisze:Oj, żeby mi się udało ją złapać Na razie nie wiem, kiedy będę ją łapać :/

pisałaś, że może być w ciąży, dlatego łapiesz na początku ferii... pisałaś też, że kotka daje się dotknąć- więc ze złapaniem nie powinno być problemu :roll:

myślę, że nie wolisz potem usypiać ewentualnych maluchów, jeśli uda Ci się je odpowiednio wcześnie odnaleźć?

tak, wiem, nie kopie się leżącego, ale czasem trzeba zmobilizować... :twisted:

XAgaX pisze:tak, wiem, nie kopie się leżącego, ale czasem trzeba zmobilizować...

Ktoś kiedyś się zastanawiał: "No to kiedy ich kopać?" :wink:

Kinia mobilizuj się, ja - i nie tylko ja - trzymamy kciuki za łapankę

W ferie wysterylizowałam Łatkę. Była u mnie jakieś 5 dni, a ja transporter mam tylko jeden.
Poza tym rzadko kicię widzę, a Pani, której ona daje się dotknąć jakoś niezbyt chce współpracować. A kicia nie jest oswojona tak jak, np. Klucha i na mój widok ucieka. Miałam łapać, to znowu urząd odmówił darmowych sterylek. Wpadnie mi teraz kasa na sterylizacje darłowskich kotek, więc będę łapać, ale uwierzcie, że to nie tak łatwo. Mam też inne obowiązki.

PS: XAgaX, podaj mi Twój adres do przesyłki kolczyków z bazarku.

Kciuki więc..

kinia098 pisze:W ferie wysterylizowałam Łatkę. Była u mnie jakieś 5 dni, a ja transporter mam tylko jeden.

rozumiem. Dlatego zastanowiłabym się nad poszukaniem chętnych DT posterylkowych w Twojej okolicy, jeśli talony z UG nie obejmują obligatoryjnie przechowania (w Warszawie tylko lecznice ze szpitalikiem są brane pod uwagę) - faktycznie zapomniałam o tym, że w dużych miastach łatwiej o przechowanie :oops:

Poza tym rzadko kicię widzę, a Pani, której ona daje się dotknąć jakoś niezbyt chce współpracować. A kicia nie jest oswojona tak jak, np. Klucha i na mój widok ucieka. Miałam łapać, to znowu urząd odmówił darmowych sterylek. Wpadnie mi teraz kasa na sterylizacje darłowskich kotek, więc będę łapać, ale uwierzcie, że to nie tak łatwo. Mam też inne obowiązki.

co do kasy- celowo ciągle przypominam o Kasie Kastracyjnej, żeby pieniądze nie stały na przeszkodzie. Panią "załatwiłabym" ulotkami o korzyściach płynących ze sterylek- podaj mi maila, a Ci podeślę do wydrukowania. I wiem, że to nie tak łatwo- koleżanka w styczniu złapała kotkę, na którą polowała "drobne" 4 lata (ale się obie ucieszyłyśmy!), tym niemniej trzeba próbować- myślę, że nikt nie chce, aby pojawiły się kolejne małe, z którymi nie wiadomo co się stanie...

i wiem, że to nie zawody, ale piszesz z osobą, która pracuje na 3/4 etatu i pisze pracę magisterską

nie mówię, że pogodzenie wszystkiego jest łatwe, ale na pewno możliwe

i to nie ma być atak- wierzę, że dasz sobie radę, i mocno trzymam kciuki!

PS: XAgaX, podaj mi Twój adres do przesyłki kolczyków z bazarku.

zaraz to zrobię, nie było mnie w weekend w domu

Ja nie wiem, gdzie te maluchy, dziś też ich nie było. Nawet w dwa miejsca patrzałam

Matki jak na złość też dziś nie było.

Dzisiaj również małych nie było... Ani matki. Karmicielka, która miała dzwonić w razie, gdyby złapała kociaki, dzisiaj tylko odchyliła firankę i gdy mnie zobaczyła, to od razu się schowała... :roll:

Jestem ciekawa, jaki był powód.... Może jednak wie coś o maluchach, a boi się, że będę wypytywać? ...

kinia098 pisze:Dzisiaj również małych nie było... Ani matki. Karmicielka, która miała dzwonić w razie, gdyby złapała kociaki, dzisiaj tylko odchyliła firankę i gdy mnie zobaczyła, to od razu się schowała... Jestem ciekawa, jaki był powód.... Może jednak wie coś o maluchach, a boi się, że będę wypytywać? ...

nie ma wyboru- trzeba wziąć łapankę matki w swoje ręce i klatkę, żeby uniknąć kolejnego miotu. A karmicielka po prostu czuje, że Cię zawiodła...

Ale matki też nie widzę

Nie wiem, gdzie one się podziały. Może matka gdzieś lata, a małe nie wiem

jeśli matka ma jakieś ulubione miejsca, o których wiesz, rozpoczęłabym łapanie właśnie od nich. Jeśli żyje, prędzej czy później się tam pojawi.

XAgaX pisze:jeśli matka ma jakieś ulubione miejsca, o których wiesz, rozpoczęłabym łapanie właśnie od nich. Jeśli żyje, prędzej czy później się tam pojawi.

Zawsze zaglądam tam, gdzie się pojawiała. Tam, gdzie zobaczyłam ją pierwszy raz i pod oknami bloków. Może się gdzieś przeniosła

I teraz tylko sporadycznie przychodzi na jedzenie.

Dowiedziałam się, że niby kociaki zamknięte są w czymś a'la strych

Info od okolicznych dzieciaków, więc wierzyć, czy nie

Sprawdzić ten strych. Każdy trop jest dobry.

Dyktatura pisze:Sprawdzić ten strych. Każdy trop jest dobry.

dokładnie, choć trudno mi w tę wersję o strychu uwierzyć. Ale wiem po sobie, że jak czegoś nie sprawdzę, będę miała wyrzuty sumienia...

Bura i tri ciachnięte, Rudy i Pusio w DS, Tęcza w DT.

Kto przegląda forum