» Pt mar 05, 2010 22:40
Re: Hospicjum 'J&j'[6]. Drapakowo. ;).
Dziś był miły dzień. Do pewnego momentu.
Była Mirka, PearlRain i koleżanka, która pracuje w schronisku. Koty wygłaskane - psu odbiło zupełnie. Habibi uparła się, że jednak ukradnie ciasto ze stołu. No i generalnie - cały ten miły `gościowy` rozgardiasz.
A potem zadzwoniła moja przyjaciółka, której sucz jamnicza była operowana dwa dni temu z powodu kości, którą pożarła i która to kość popsuła jej jelita.
Rita - jamniczka - jest umierająca. Znam tego sześcioletniego psa od małego, pokracznego szczyla.
Już od środy jesteśmy na łączach telefonicznych niemal non stop. Myślałam, że to tylko kryzys pooperacyjny, że Rita straciła dużo krwi, ale dostała transfuzję, leki. Przyjaciółka konsultowała tryb leczenia u Doc, który też zna Ritę z ich bytności w Toruniu.
Nie mogę w to uwierzyć...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'