Przeszły mnie dreszcze .... Nie odeszła sama ... spełniło się Jej marzenie domek stały, aż do śmierci. I to jest teraz najważniejsze. Nie musiała zasypiać sama, w zimnie na działce. (*) Strasznie smutna wiadomość .... Mruniu kibicowałam Ci od samego początku, choć na wątku milczałam.
dziękuję....wiecie jest we mnie taki spokój, że miała u moje mamy wszystko czego kicia zapragnie z rzeczy materialnych ale co ważniejsze, była kochana. Mój tata nawet nie chciał nigdzie wyjeżdżać jak mama była u mnie, bo "nie zostawiłbym jej chorej". Wetka przyjechała wczoraj do domu na wizytę wieczorem i Mruńka odeszła spokojnie na swoim kocyku. Georg-inia ma rację - napisała mi pobiegła dalej... może miała jakiś bardzo ważny powód...
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer
"Zawsze warto być człowiekiem, Choć tak łatwo zejść na psy!" - Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek
“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/
Mrunia miała fajne życie. Ja zapamiętam przygody z łapaniem jej, jak nie chciała wejść do klatki, nie wiedziała jeszcze, że życie poza działką może być ciekawsze i lepsze. Szkoda, że tak krótkie. [*]